W środę rano złoty kontynuuje spadki i traci wobec głównych walut. Frank szwajcarski wyceniany jest na ponad 5 złotych, około 5 złotych kosztuje dolar, a euro 4,79 złotych.
W środę około godz. 8.40 złoty tracił wobec euro 0,20 proc.; wspólna waluta wyceniana była na 4,79 zł. Dolar zyskiwał 0,45 proc. i kosztował ok. 5,01 zł, a frank szwajcarski drożał o 0,15 proc., osiągając ponad 5,03 zł.
We wtorek po południu frank wyceniany był na ponad 5 zł, dolar kosztował 4,96 zł, a euro ponad 4,78 zł.
Kurs euro, dolar, frank, funt - 28.09.2022
"Mamy do czynienia ze zjawiskiem związanym z emocjami"
Sytuację na rynku walutowym komentowali we wtorek wieczorem ekonomiści na antenie TVN24 BiS. - Złoty tracił mocniej w stosunku do dolara i franka szwajcarskiego niż w stosunku do euro. Euro w stosunku do dolara też się troszkę osłabiało, chociaż znacznie mniej. Waluty innych krajów regionu straciły trochę mniej niż złoty, na przykład forint czy korona czeska. To każe sądzić, że mamy do czynienia ze zjawiskiem związanym z emocjami, które nie są czysto ekonomiczne, czyli lękami, wiadomo, że gdy dzieje się coś złego, gdy inwestorzy obawiają się gwałtownych wstrząsów, to wycofują się z aktywów, które uważają za bardziej ryzykowne, uciekają do bezpieczeństwa. Za takie uważa się dolara, obligacje dolarowe, franka szwajcarskiego - wymieniał główny ekonomista PwC Witold Orłowski. Zwrócił uwagę, że na nastroje inwestorów wpływają między innymi groźby Władimira Putina dotyczące użycia broni jądrowej w Europie.
Daniel Kostecki, analityk i dyrektor polskiego oddziału Conotoxii, mówił natomiast o tym, co w takiej sytuacji na rynku walutowym może zrobić polski bank centralny. - Inwestorzy domagają się większej premii za ryzyko, są nią wyższe odsetki od kapitału lokowanego w Polsce. To może zmierzać do dalszych podwyżek stóp procentowych w naszym kraju. Jeżeli tego nie zrobimy, to ta presja na osłabienie złotego może być jeszcze większa - powiedział.
Komentarz analityka
Zdaniem starszego analityka w XTB Michała Stajniaka "złoty traci przez problemy zewnętrzne, na które niestety nie mamy wpływu oraz wewnętrzne, które są związane zarówno z polityką monetarną, polityką fiskalną i polityką zagraniczną".
"W przypadku czynników zewnętrznych trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na wojnę i kryzys energetyczny. Ostatnie referenda w okupowanych terytoriach Ukrainy były zwykłą farsą i przyłączenie ich przez Rosję oraz próba odbicia przez Ukrainę może zakończyć się użyciem broni atomowej – czegoś, czego cały świat boi się najbardziej i ze względu na bliskość konfliktu, złoty bardzo mocno na tym traci" - czytamy w komentarzu eksperta.
Ekonomista zwrócił uwagę również na kryzys energetyczny, który dotyka Polskę w bardzo dużym stopniu. "Pomimo tego, że pod względem gazu wydaje się, że jesteśmy bezpieczni, to jednak ostatni sabotaż związany z gazociągami Nord Stream pokazuje, że do tego samego mogłoby dojść w przypadku naszego systemu przesyłu. Nie możemy nie wspomnieć o tym, że jako kraj z jednymi z największych rezerw węgla na świecie, mamy problem z jego niedostatkiem, co prowadzi do ostatecznej sporej zwyżki cen energii oraz ciepła" - komentuje analityk.
Zdaniem analityka "problemy natury wewnętrznej zależą już tylko od polityki naszego rządu oraz banku centralnego". "Rząd swoimi działaniami raczej nie zachęca inwestorów zagranicznych do zaglądania w nasze rejony, biorąc pod uwagę podatki, konflikt z Unią Europejską czy rosnące koszty energii i pracy. Z drugiej strony przy wciąż rosnącej inflacji bank centralny najprawdopodobniej zakończył cykl podwyżek, czym nie będzie zachęcał zagranicznego kapitału do korzystania z coraz wyższych rentowności" - zwraca uwagę.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock