Kurczaki przywiezione z Niemiec i ubite w jednym z zakładów w Polsce były skażone fipronilem. Cała partia tego mięsa została zabezpieczona i przekazana do utylizacji - poinformował w poniedziałek Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk. Zapewnił, że mięso nie trafiło do przetwórstwa.
Próbki mięsa z drobiu przywiezionego z Niemiec, który został ubity w jednym z zakładów w Polsce, zawierają trzykrotne przekroczenie normy fipronilu - poinformował Niemczuk. Informacje tę Inspekcja Weterynaryjna otrzymała w poniedziałek od Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. O możliwym skażeniu drobiu niemieckie władze poinformowały Polskę 14 sierpnia. Chodzi o ok. 4,9 tys. brojlerów z fermy, gdzie stosowano preparat zawierający fipronil.
Konsumenci bezpieczni
Według Inspekcji Weterynarii kurczaki trafiły do Polski 31 lipca, a ubito je 1 sierpnia w jednej z dużych ubojni w województwie warmińsko-mazurskim. Kurczaki sprzedano m.in. do trzech chłodni składowych nadzorowanych przez Inspekcję Weterynaryjną, tj. w Gdańsku, w Gdyni i w Nowym Dworze Mazowieckim. Według Niemczuka mięso to został zablokowane i nie trafiło do przetwórstwa. Pod koniec ubiegłego tygodnia Niemczuk poinformował, że "Inspekcja Weterynaryjna powiadomiła Inspekcję Sanitarną i przekazała listę dystrybucyjną, gdzie takie partie drobiu zostały przesłane". Zastępująca rzecznika Inspekcji Sanitarnej Ada Krzewicka poinformowała, że mięso drobiowe trafiło do dwóch hurtowni, gdzie służby sanitarne zablokowały jego sprzedaż.
Toksyczny środek
Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości; może być szkodliwy dla nerek, wątroby i tarczycy.
Autor: tol/ms / Źródło: PAP