Nowym prezesem PZU jest Paweł Surówka. Zastąpił on na stanowisku Michała Krupińskiego. Droga do tej zmiany była kręta. Jak przebiegało to starcie o wpływy między Zbigniewem Ziobrą i Mateuszem Morawieckim i kto był w nim górą? Materiał z programu "Czarno na białym" w TVN24.
Ostatnie zmiany w PZU to gotowy scenariusz na film. Jego pierwszy akt rozgrywa się równolegle w Londynie i Warszawie.
Zaplanowana operacja?
22 marca, w czasie umówionego spotkania Jarosława Kaczyńskiego z premier Wielkiej Brytanii Theresą May w Warszawie zbiera się rada nadzorcza PZU, która odwołuje Michała Krupińskiego. - Wygląda to na bardzo dobrze zaplanowaną operację i przeprowadzoną przez Mateusza Morawieckiego rękami jego ludzi - wskazuje Michał Krzymowski, dziennikarz "Newsweeka" i autor artykułu o kulisach odwołania Michała Krupińskiego.
Gdy prezes PZU tracił stanowisko, kontakt z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, najwyższą instancją w PiS był w Londynie mocno utrudniony. - Do późnego wieczora Zbigniew Ziobro próbował się do niego dodzwonić. Dzwonił na telefon jego asystenta, który był tam z nim. Podobno miało dojść do prywatnej rozmowy, ale w prywatnej rozmowie Zbigniew Ziobro miał usłyszeć, że decyzja została podjęta i jest nieodwracalna - wskazuje Krzymowski.
- Z tego, co wiadomo, Ziobro próbował interweniować u Beaty Szydło, która nie wiedziała o tym, że Michał Krupiński będzie odwoływany - dodaje.
Jak się później okazało, to kluczowe pominięcie w całej historii.
Kto decydował?
Wicepremier Morawiecki pytany o tę sprawę na początku kwietnia w "Faktach po Faktach" w TVN24 wskazywał, że pytania należy skierować do rady nadzorczej. - To nie była moja decyzja, to była decyzja rady nadzorczej - powiedział.
Szef resortu finansów i rozwoju w styczniu dostał specjalne pełnomocnictwo od premier Szydło w sprawie PZU. To pozwoliło wprowadzić do rady nadzorczej firmy nowych ludzi. Jej przewodniczącym został Paweł Górecki, a członkami: prof. Bogusław Banaszak, Agata Górnicka oraz Łukasz Świerżewski. Wszyscy kojarzeni z wicepremierem.
To między innymi oni podejmowali decyzję o odwołaniu Michała Krupińskiego.
Konflikt?
Odwołany szef PZU miał być skonfliktowany z innymi ważnymi osobami w firmie. - Normalna zmiana, że jak spółka (...) nie jest dobrze zarządzana, to się zmienia prezesa - wyjaśnia poseł Kornel Morawiecki.
Dziennikarz "Newsweeka" wyjaśnia, że Michał Krupiński to wieloletni przyjaciel ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
- Nie są prawdziwe informacje, z których wynika, że miałem cokolwiek wspólnego z rekomendowaniem pana Krupińskiego na prezesa PZU - zaprzecza minister Ziobro.
- Prezes Krupiński jest człowiekiem o wysokich kwalifikacjach, które były weryfikowane nie tyle na państwowych funkcjach, ale również w międzynarodowych korporacjach finansowych, wielkich bankach i to wiem o panu Krupińskim jako wysokiej klasy fachowcy - mówi Ziobro.
Zanim zrobił międzynarodową karierę, w 2006 roku jako 25-latek był wiceministrem skarbu w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Nazywano go "złotym dzieckiem PiS". - Michała Krupińskiego przyprowadził Witold Ziobro (...) - wskazuje Michał Kamiński, były przewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
W 2016 roku wraz z przyjściem Michała Krupińskiego do PZU w spółce pojawił się też Witold Ziobro. - Przez pierwsze kilkanaście miesięcy regularnie bywał na 24. piętrze, na którym urzęduje prezes spółki. Pojawiał się na spotkaniach z menadżerami (...) nie do końca było wiadomo, w jakim charakterze tam występuje (...) początkowo niektórzy brali go za ochroniarza, ale dopiero później, gdy pokazano zdjęcie, to (pracownicy - red.) odkrywali, że to brat prokuratura generalnego - mówi Krzymowski.
Dziennikarz "Newsweeka" ustalił, że Witold Ziobro był doradcą innego prezesa z grupy ubezpieczeniowego giganta - Pawła Surówki z PZU Życie. - To jeden najbliższych współpracowników Michała Krupińskiego w całej grupie PZU - wskazuje Krzymowski.
Zwrot akcji
12 kwietnia w warszawskiej siedzibie PZU trwa wielogodzinne nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym miało dojść do kolejnych zmian w radzie nadzorczej. Ostatecznie dochodzi do nich późnym wieczorem.
- Premier przejęła pełnomocnictwo nad spółką i wprowadziła tam swoich ludzi. Weszła w formie rozjemcy, ale stanęła po stronie Zbigniewa Ziobry - wskazuje Krzysztof Berenda z RMF FM.
W nocy zmieniona rada nadzorcza wybrała na nowego prezesa PZU Pawła Surówkę, dotychczasowego prezesa PZU Życie, którego doradcą był Witold Ziobro.
- Rada Nadzorcza powołała prezesa, który jest kojarzony ze Zbigniewem Ziobrą i był bliskim współpracownikiem Michała Krupińskiego, którego możemy nazwać człowiekiem Ziobry - uważa Berenda i dodaje, że właśnie wtedy, kiedy w PZU odbywała się gra na zmianę prezesa, premier Beata Szydło cofnęła wicepremierowi Morawieckiemu pełnomocnictwo nad PZU. - To jedyna spółka, która została przejęta przez panią premier i cały czas jest pod jej nadzorem - dodaje. Premier Szydło pytana, dlaczego podjęła taką decyzję, odpowiedziała, że skorzystała ze swoich uprawnień, bo uznała, że "dla dobra funkcjonowania spółki to będzie korzystne". - Taka decyzja została przeze mnie podjęta - ucięła Szydło. PZU to kluczowa spółka dla realizacji tzw. planu Morawieckiego. To pieniądze ubezpieczeniowego giganta są potrzebne do repolonizacji banków, jak ostatnio Pekao S.A. - jednego ze sztandarowych pomysłów planu Morawieckiego. - I teraz jeżeli Morawiecki chce realizować swój wielki plan gospodarczy, to potrzebuje tej spółki, ale nie może nią zarządzać. Będzie musiał za każdym razem iść do Zbigniewa Ziobry albo premier Szydło. Do Ziobry raczej nie pójdzie. Pójdzie do pani premier i to nie będą łatwe rozmowy, bo tam momentami było tak, że stosunki były na noże - uważa Berenda.
Ludzie Ziobry
Tych stosunków nie poprawi to, co wydarzyło się w dniu odwołania prezesa PZU. Obecnie we władzach spółki poza bratem Zbigniewa Ziobry, Witoldem, w PZU pracuje Maciej Zaborowski i Bartłomiej Litwińczuk, którzy w przeszłości reprezentowali ministra sprawiedliwości w procesach wytaczanych innym politykom i mediom. A w należącej do PZU spółce Link4 od roku pracuje żona Ziobry - Patrycja Kotecka, która jest tam dyrektorem marketingu. W przeszłości była m.in. dziennikarką prasową i dyrektorem w TVP. Jak Kotecka trafiła do państwowej spółki? Zapytaliśmy o to żonę ministra. Odpowiedziała, że propozycję pracy dostała od osoby z zarządu spółki. "Poprzedni dyrektor awansował i ubezpieczyciel poszukiwał kogoś z dużym doświadczeniem w prowadzeniu kampanii telewizyjnych instytucji finansowych. (…) Ostatecznie pod koniec marca 2016 roku zdecydowałam się na pracę w państwowej spółce" - wyjaśniła Kotecka.
Złote dziecko PiS-u traci posadę w PZU. Materiał wideo:
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Czarno na białym