Lekarz, pielęgniarka, magazynier i psycholog to jedne z najbardziej poszukiwanych zawodów na rynku - wynika z opinii Komisji Pracy Business Centre Club.
Według ekspertów Komisji Pracy Business Centre Club poszukiwane są następujące zawody lub usługi: pielęgniarki, lekarze, magazynierzy oraz pracujący przy pakowaniu, budowlani, pracownicy produkcyjni w branżach farmaceutycznej i kosmetycznej, pracownicy sklepów (obsługa, sprzedaż i pakowanie), kurierzy, kierowcy, opiekunowie osób starszych, pracujący zdalnie korepetytorzy oraz opiekunowie dzieci, informatycy, pracownicy usług finansowych, psycholodzy, pracownicy sezonowi - w tym w szczególności w rolnictwie.
Kto jest potrzebny?
W przesłanym komunikacie eksperci podkreślają rolę prac magazynowych i rosnącego zapotrzebowania na pracowników fizycznych do pakowania produktów w paczki dla klientów, które zostały zamówione przez internet lub telefonicznie.
- Osoby, które do tej pory pracowały jako kelnerzy i kelnerki, dość łatwo znajdują pracę w sieciach handlowych, które przestawiają się na sprzedaż online. Warto nadmienić, że sprzedaż produktów e-FMCG (produkty szybko zbywalne sprzedawane przez internet - red.) wzrosła o 30 procent rok do roku i o kilkanaście procent miesiąc do miesiąca. To gigantyczny skok, który powinien mieć odzwierciedlenie w popycie na pracę - uważa cytowana w komunikacie Katarzyna Lorenc, ekspertka ds. rynku pracy i efektywności zarządzania.
Eksperci zauważają również, że technicy, mechanicy nie będą aż tak rozchwytywani, jak to miało miejsce przed pandemią. Wciąż potrzebni będą budowlani, a rośnie zapotrzebowanie na osoby pracujące przy produkcji maseczek, kurierów, sprzedawców w małych sklepach, pracowników sezonowych oraz zajmujących się opieką nad starszymi.
Bezrobocie
BCC podkreśla, że dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazujące na spadek bezrobocia w marcu 2020 roku, są w pozornej sprzeczności z informacjami dotyczącymi zwolnień - decyzję o redukcji zatrudnienia podjęło ok. 16 proc. przedsiębiorstw.
Wyniki marcowe mogą być echem początku roku, kiedy to raczej dominowała narracja prosperity i deficytu siły roboczej
Eksperci BCC zaznaczają, że "pierwsze wypowiedzenia zostały wręczone na koniec marca", więc efekt tych działań będzie widoczny najwcześniej "w danych z kwietnia", a wiele z nich znajdzie odzwierciedlenie dopiero w maju i czerwcu.
Na dane dotyczące bezrobocia będą też "wpływać: zmiany w rejestracji bezrobotnych, które teraz realizowane są online, co stanowić będzie dla wielu osób dużą zmianę i wyzwanie", a "wiele osób nie będzie mieć uprawnień, by otrzymać status bezrobotnego".
Komisja Pracy BCC spodziewa się wzrostu bezrobocia w kwietniu do minimum 6 proc. w skali kraju, a w maju do 7-7,5 proc., a na koniec roku stopa ma być na poziomie 10 proc.
Źródło: TVN24 Biznes