Unijne prawo stoi na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy uzupełnił luki w umowie kredytowej w związku ze stwierdzeniem nieuczciwych warunków w drodze odwołania się do przepisów prawa krajowego o charakterze ogólnym - ocenił we wtorek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Opinia uprości postępowania, gdyż sąd nie będzie poszukiwał sposobu uzupełnienia umowy, tylko będzie ustalał, czy umowa jest w całości, czy w części bezskuteczna - wyjaśnił w rozmowie z TVN24 mecenas Mariusz Korpalski.
Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie jest wiążąca dla składu orzekającego, ale jest wskazówką, z której sędziowie TSUE korzystają.
- W 90 procent przypadków wyroki Trybunału są zgodne z rekomendacjami rzecznika generalnego - zauważył w rozmowie z TVN24 adwokat Marcin Szymański.
Pytania do TSUE
Wydanie przez rzecznika opinii to konsekwencja czterech pytań prejudycjalnych (pytania o wykładnię prawa UE w związku z rozpatrywanym sporem) skierowanych do TSUE w ubiegłym roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Pytania mają związek ze sprawą małżeństwa, które w 2008 roku zawarło umowę kredytu hipotecznego na okres 480 miesięcy (40 lat). Zgodnie z umową bank udzielił kredytobiorcom kredytu wyrażonego w złotych polskich, ale indeksowanego do franka szwajcarskiego.
Kredytobiorcy wnieśli jednak do Sądu Okręgowego w Warszawie o stwierdzenie nieważności umowy kredytu, z uwagi na nieuczciwe ich zdaniem postanowienia dotyczące mechanizmu indeksowania. "W szczególności twierdzili oni, że postanowienia te były niezgodne z prawem, ponieważ umożliwiały bankowi jednostronne i dowolne określanie kursu walut" - czytamy we wniosku do sądu.
W związku z tym warszawski sąd skierował do TSUE pytania w sprawie wykładni dyrektywy w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
Opinia rzecznika TSUE
W opinii wyrażonej we wtorek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Giovanni Pitruzelli podkreślił, że unijna dyrektywa opiera się na założeniu, iż konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, zarówno pod względem siły negocjacyjnej, jak i ze względu na stopień poinformowania.
W opinii stwierdzono, że sąd krajowy ma w pierwszej kolejności podjąć decyzję, czy zakwestionowany warunek wchodzi w zakres głównego przedmiotu umowy i, jeśli tak jest, ocenić, czy jest wyrażony prostym i zrozumiałym językiem. "Tylko w przypadku, gdy nie ma to miejsca, a zatem gdy sąd stwierdza, że warunek umowny, który wchodzi w zakres głównego przedmiotu umowy, nie jest wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, może on przystąpić do oceny nieuczciwego charakteru tego warunku" - dodano.
Ponadto, zdaniem rzecznika generalnego, uzupełnianie luk w umowie poprzez odwołanie się do przepisów krajowych w następstwie stwierdzenia nieuczciwego charakteru jednego z warunków umownych byłoby sprzeczne z ogólną zasadą, wymagającą, aby sąd krajowy wykluczył stosowanie nieuczciwego warunku, nie będąc jednak uprawnionym do zmiany jego treści.
- Trybunał (rzecznik generalny - red.) dzisiaj przesądził, że prawo europejskie zabrania uzupełniania luk w umowie jakimkolwiek odesłaniem do prawa ogólnego, który miałby referować do ustalonego zwyczaju, czy zasad słuszności. To bardzo istotne. To oznacza, że ani średni kurs NBP, ani inna klauzula indeksacyjna nie może uzupełnić tej luki - tłumaczyła obecna we wtorek w Trybunale radca prawny Beata Strzyżowska, która uczestniczyła w sprawie.
W opinii rzecznika interesy konsumenta, które sąd krajowy musi wziąć pod uwagę, to interesy istniejące w momencie wydawania wyroku, a nie te, które kierowały konsumentem w chwili zawierania umowy. Rzecznik generalny stanął także na stanowisku, że nieuczciwy warunek w umowie nie będzie wiązał konsumenta, chyba że klient banku, po tym, jak został należycie poinformowany o niewiążącym charakterze warunku przez sąd krajowy, udzieli dobrowolnej i świadomej zgody oraz wyrazi zamiar niepodnoszenia nieuczciwego i niewiążącego charakteru takiego warunku. "Wobec braku wyraźnej woli konsumenta sąd nie może zatem utrzymać w mocy nieuczciwego warunku, nawet jeśli uważa, że to rozwiązanie jest korzystniejsze dla konsumenta" - podkreślono.
Frankowicze mają mieć łatwiej
- Opinia uprości postępowania, gdyż sąd nie będzie poszukiwał sposobu uzupełnienia umowy, tylko będzie ustalał, czy umowa jest w całości, czy w części bezskuteczna - ocenił w rozmowie z TVN24 mecenas Mariusz Korpalski.
Jego zdaniem frankowicze, którzy walczą w sądzie, "będą pewni tego, jaki będzie efekt, bo jest do wyboru albo bezskuteczność częściowa albo całkowita".
- Po drugie, to konsument (kredytobiorca - red.) ma powiedzieć sądowi, czy ewentualnie chce utrzymać umowę w mocy, a nie sąd konsumentowi, że jego zdaniem konsument, mimo że stara się o nieważność, to tej nieważności nie dostanie - wyjaśniał Korpalski.
Zdaniem prawników frankowicze będą mieli w sądzie "znacznie łatwiej". - Jeżeli sąd krajowy orzeknie inaczej niż dzisiaj TSUE, jego sprawa dzisiaj w końcu się tu znajdzie, a wówczas TSUE ochroni konsumenta - podkreśliła Beata Strzyżowska.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock