Czy bank może wstrzymać wypłatę spłaconych rat, aż klienci zwrócą pożyczony kredyt? To jedna z kwestii, którą zajął się Sąd Apelacyjny w Warszawie. We wtorek sąd podjął decyzję w kolejnej odsłonie najgłośniejszej sprawy frankowiczów - Dziubak vs Raiffeisen Bank. Mecenas Grzegorz Sikorski, jeden z pełnomocników Państwa Dziubak poinformował TVN24 Biznes o szczegółach prawomocnego wyroku.
Umowa kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego zawarta przez państwa Dziubaków z bankiem Raiffeisen została unieważniona 3 stycznia 2020 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Było to konsekwencją decyzji z października 2019 roku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który stwierdził, że prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu takich umów.
Uzasadniając decyzję ze stycznia 2020 roku, sędzia Kamil Gołaszewski stwierdził, że bank rażąco naruszył interes konsumenta, przerzucając na niego ryzyko związane z przeliczeniem kursu złotego do franka. Sąd jednak oddalił żądanie frankowiczów, by zwrócić im spłacone 234 tys. zł i wskazał, że bank wypłacił im więcej - 400 tys. zł. Według sądu dopiero po oddaniu bankowi tej kwoty mogą żądać finansowych rozliczeń. Obie strony wniosły apelacje od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Dziubak vs Raiffeisen Bank - decyzja sądu apelacyjnego
Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok sądu okręgowego, który unieważnił umowę frankową. SA zasądził jednak od Raiffeisen Banku na rzecz Dziubaków 182 940 zł plus odsetki z zastrzeżeniem, że kredytobiorcy muszą rozliczyć się z kredytu.
"Umowa Państwa Dziubak jest nieważna, wyrok prawomocny. SA oddalił w całości apelacje banku" - napisała na Twitterze adwokat Anna Dombska, która była na ogłoszeniu wyroku i reprezentuje frankowiczów w sporach z bankami.
Dodała też: "wyrok I instancji zmieniony na zasądzenie, uznano zarzut zatrzymania".
O szczegółach prawomocnego wyroku w przełomowej sprawie Państwa Dziubak przeciwko bankowi Raiffeisen poinformował nas mecenas Grzegorz Sikorski, który jest jednym z pełnomocników kredytobiorców. Jak zauważył, "to w tej sprawie 3 października 2019 r. TSUE C-260/18 wydał pierwszy wyrok uwzględniający stanowisko polskich frankowiczów kwestionujących ważność umów kredytów indeksowanych i denominowanych do walut obcych".
"Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny wyrokiem z dnia 7 lutego 2023 roku w sprawie o sygnaturze akt VI ACa 385/20 wypowiedział się na korzyść Państwa Justyny i Kamila Dziubak. Uwzględnił apelację powodów i zasądził dochodzone przez nich kwoty, zmieniając tym samym wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który zapadł 3 stycznia 2020 r. Oddalił natomiast apelację pozwanego banku, który domagał się m.in. uznania umowy kredytu za ważną" - przekazał Sikorski.
Mecenas podkreślił, że wtorkowy wyrok SA "ostatecznie rozwiązuje spór kredytobiorców z bankiem o ważność umowy i dochodzone w pozwie kwoty".
"Sąd Apelacyjny uwzględnił też zarzut prawa zatrzymania zgłoszony przez bank, który uzależnia wykonanie wyroku (zapłatę przez bank zasądzonych od niego kwot) od zaoferowania przez Państwo Dziubak" - wskazał Grzegorz Sikorski. Jak zapewnił, "powodowie chcą się rozliczyć z kwoty uzyskanej od banku, czyli tzw. kapitału kredytu".
Przed rozprawą apelacyjną bank zgłosił tzw. zarzut zatrzymania wypłaty jego długu - do czasu rozliczenia się przez frankowiczów z kwoty kredytu. Pełnomocnicy banku mecenasi Małgorzata Bakuła i Błażej Pietrzyk z kancelarii Baker McKenzie argumentowali, że od chwili skorzystania z prawa zatrzymania od zatrzymanej należności frankowiczowi nie należą się odsetki, w myśl zasady, że skoro bank nie musi oddawać tych pieniędzy do czasu zaofiarowania przez kredytobiorcę jego świadczenia, to odsetki nie są naliczane - wyjaśniła "Rzeczpospolita".
Gazeta podała, że "pełnomocnicy Dziubaków mecenasi Agnieszka Plejewska i Grzegorz Sikorski wskazywali, że zastosowanie prawa zatrzymania jest wbrew standardom unijnej dyrektywy konsumenckiej, utrudnia bowiem frankowiczowi egzekwowanie korzystnego dla niego wyroku". "W praktyce komornicy albo nie wiedzą co robić z wyrokiem z prawem zatrzymania, albo czekają na wykazanie przez frankowicza rozliczenia się z bankiem co do należności banku" - napisał dziennik.
Kredyt zaciągnięty przez Dziubaków
Dziubakowie w 2008 roku zaciągnęli kredyt na cele mieszkaniowe. Klienci banku pożyczyli 400 tys. zł, a wartość kredytu była indeksowana do franka szwajcarskiego. Po kilku latach spłacania rat kredytobiorcy złożyli w sądzie pozew przeciwko bankowi o unieważnienie umowy kredytowej i zwrot nienależnego świadczenia w postaci sumy wpłaconych przez nich rat.
Zdaniem państwa Dziubaków niektóre z postanowień umowy kredytowej, którą zawarli, są nieuczciwe (niedozwolone, abuzywne). W 2019 roku TSUE stwierdził, że prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu tego typu umów. Po tym wyroku Sąd Okręgowy w Warszawie unieważnił umowę kredytu frankowego Dziubaków. Orzeczenie TSUE w ramach postępowania C-260/18 było przełomowe i od tego momentu zaczęło się masowe unieważnianie wadliwych umów kredytów frankowych przez polskie sądy.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock