Wzrost cen w tym roku ma wynieść 3,1 procent - wynika z najnowszego raportu Narodowego Banku Polskiego. Powodem ma być rosnąca dynamika cen paliw oraz opłata mocowa wprowadzona na rachunkach za prąd. Gospodarka ma wrócić na ścieżkę rozwoju. Bank centralny prognozuje wzrost produktu krajowego brutto o 4,1 procent.
Zgodnie z prognozami NBP w pierwszym kwartale tego roku inflacja obniży się do 2,5 procent rok do roku. Dla porównania w czwartym kwartale ubiegłego roku wzrost cen w ujęciu rocznym wyniósł 2,8 procent.
W całym 2021 roku inflacja CPI (wskaźnik cen konsumenta) ma wynieść wynieść 3,1 procent, w 2022 roku utrzyma się na poziomie 2,8 procent, a w 2023 roku wzrośnie do 3,2 procent - wynika z raportu.
Ceny żywności mają wzrosnąć w tym roku o 1,5 proc. Jak podano, obecnie podwyżki ogranicza duża ilość warzyw i owoców oraz mięsa na rynku. Dodano, że w kolejnych kwartałach inflację będą silnie podwyższać rosnąca dynamika cen paliw oraz wprowadzenie od stycznia opłaty mocowej. Z projekcji wynika, że ceny energii w drugim kwartale mają wzrosnąć o 10,2 procent rok do roku.
Koronawirus a gospodarka
NBP prognozuje ponadto, że w tym roku wzrost PKB wyniesie 4,1 procent, po spadku o -2,8 procent w 2020 roku. Gospodarka ma wrócić na ścieżkę wzrostu od drugiego kwartału. Bank prognozuje bowiem spadek PKB w pierwszym kwartale tego roku o -1,5 procent rok do roku, zaś w drugim kwartale przyspieszenie o 9,6 procent.
"Od II kw. 2021 r., w ślad za wyraźnym odbiciem popytu konsumpcyjnego, oczekiwany jest powrót PKB w otoczeniu polskiej gospodarki na ścieżkę wzrostu. Przyczyni się do tego zniesienie restrykcji dotykających wiele kategorii usług oraz zmniejszenie obaw ludności przed możliwością zakażenia się" - czytamy w raporcie.
NBP podkreślił, że realizacja odroczonych potrzeb konsumpcyjnych będzie przy tym wspierana przez możliwość wydatkowania przez gospodarstwa domowe oszczędności zakumulowanych w trakcie trwania pandemii.
W projekcji przyjęto założenie, że po obecnym przejściowym wzroście zachorowań liczba hospitalizacji będzie stopniowo spadać, prowadząc do ograniczania skali restrykcji. "Przez większą część roku nadal będzie obowiązywać reżim sanitarny, jednak działalność większości branż zostanie przywrócona. Wraz z zaszczepieniem znacznej części populacji, w tym najstarszych grup wiekowych, pod koniec roku oczekiwane jest zniesienie większości obowiązujących ograniczeń, które nie będą już w istotnym stopniu zakłócać funkcjonowania krajowej gospodarki" - wskazano.
Jednocześnie przedstawiciele NBP zaznaczyli, że "odmienna od przyjętych założeń skala restrykcji stanowi główne źródło ryzyka dla kształtowania się przyszłego wzrostu gospodarczego".
Bank centralny przewiduje, że w 2022 roku polska gospodarka urośnie o 5,4 procent i o tyle samo w 2023 roku.
"Tempo wzrostu wynagrodzeń poniżej poziomu sprzed pandemii"
NBP zauważył, że wybuch pandemii, skutkujący wprowadzeniem restrykcji administracyjnych i obniżeniem aktywności gospodarczej, "negatywnie wpłynął na sytuację na rynku pracy w 2020 roku". Jak wskazano, skalę redukcji zatrudnienia łagodziły jednak działania osłonowe w ramach tak zwanych rządowych tarcz antykryzysowych oraz dążenie firm do "chomikowania" pracy.
"W 2021 r. kontynuowane będzie wsparcie rządowe, a wraz ze znoszeniem restrykcji oraz poprawą koniunktury, popyt na pracę stopniowo zacznie rosnąć. Wzrost zatrudnienia będzie jednak ograniczać relatywnie niewielka skala wcześniejszych zwolnień pracowników" - czytamy.
"W 2021 r. tempo wzrostu wynagrodzeń utrzyma się poniżej poziomu sprzed pandemii" - napisano. W tym roku pensje mają wzrosnąć o 6,2 procent rok do roku, w 2022 roku - o 6,9 procent, zaś w 2023 roku - o 7,5 procent.
NBP tłumaczy, że z jednej strony, w kierunku wyższych płac oddziaływać będzie odbudowa intensywności pracy spowodowana znoszeniem ograniczeń w funkcjonowaniu kolejnych branż gospodarki. Jednocześnie, w warunkach stopniowo rosnącego popytu na pracę, będą realizowane planowane na 2020 rok podwyżki wynagrodzeń, szczególnie w sektorach, w których brakuje wykwalifikowanych pracowników.
"Z drugiej strony siłę negocjacyjną pracobiorców będzie ograniczać utrzymująca się w części branż zmniejszona liczba ofert pracy oraz relatywnie wysoka liczba imigrantów zarobkowych" - czytamy.
W raporcie zauważono, że wzrost wynagrodzeń w 2021 r. w gospodarce narodowej ograniczać będzie również zamrożenie płac i istotna redukcja wypłat nagród i premii w podmiotach sektora finansów publicznych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock