Szybkie odrobienie strat wynikających z ograniczenia dostaw w związku z koronawirusem jest niemożliwe - ocenił profesor Zdzisław Kordel z Instytutu Transportu Samochodowego. Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek poinformował, że w wyniku epidemii polski transport pasażerski na trasach międzynarodowych zmalał o 97 procent. Znaczne spadki odnotowano również w transporcie towarowym.
Zdzisław Kordel z ITS podkreślił, że wydarzenia ostatnich tygodni dotyczące epidemii koronawirusa wskazują na to, że wiele powiązań gospodarczych w niektórych krajach, pomiędzy dostawcami a konsumentami, zostało zahamowanych lub całkowicie przerwanych. Dodał, że dotyczy to także rynku usług transportowych. Trudna sytuacja jest również w transporcie lotniczym oraz w produkcji samochodów osobowych.
- W praktyce oznacza to, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że zmniejszeniu ulegną przewozy ładunków transportem samochodowym i kolejowym. Zmniejszyć może się także sprzedaż nowych pojazdów. Scenariusz ten może dotyczyć nie tylko rejonu północnych Włoch, ale także innych państw europejskich, choć na chwilę obecną trudno jest przewidywać zasięg i skalę tych ograniczeń - zaznaczył Kordel.
Dodał, że w kontekście wydarzeń o charakterze globalnym należy również pamiętać o napiętej sytuacji na granicy Grecji i Turcji, która może zmusić władze Unii Europejskiej do czasowego zawieszenia umowy z Schengen.
- Taki scenariusz dodatkowo ograniczyłby płynne przewozy w Europie - wskazał.
Ekspert podkreślił, że strat, które powstają z tytułu ograniczania dostaw i wykonywania tym samym przewozów samochodowych nie da się odrobić w krótkim czasie.
- Sugestie, że po epidemii wszystko wróci do normy, są myśleniem w kategoriach życzeniowych, które ma uspokoić nie najlepsze nastroje gospodarcze, niejednokrotnie podsycane – zupełnie niepotrzebnie – przez środki masowego przekazu - zauważył Kordel.
Koronawirus a transport
Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) Jan Buczek poinformował, że w wyniku zagrożenia koronawirusem polski transport pasażerski na trasach międzynarodowych zmalał o 97 procent. Jak dodał, znaczne spadki odnotowano również w drogowym transporcie towarowym.
Buczek zaznaczył, że obecnie funkcjonują jedynie rejsowe połączenia autokarowe, które co prawda również odnotują ogromny spadek, ale przewoźnicy wykonują kursy wynikające z podpisanych wcześniej umów, nie mogąc zawiesić przewozów. Natomiast - jak wskazał - przewozy tak zwane okazjonalne "spadły do zera". - Roczna wartość rynkowa naszych usług transportowych w transporcie pasażerskim to 10 miliardów złotych. I ten transport w chwili obecnej nie istnieje, on w tym roku będzie miał ogromną stratę. Pytanie, czy będzie miał szanse się podnieść - mówił Jan Buczek.
Jak dodał, roczna wartość rynkowa usług transportowych w transporcie towarowym, to ponad 130 miliardów złotych. - Jakie to ma przełożenie na naszych partnerów gospodarczych, którzy nas obsługują, bo współpracujemy na przykład z wulkanizatorami, firmami naprawczymi, leasingowymi, trudno powiedzieć - mówił.
Obawy kierowców
Prezes ZMPD zwrócił również uwagę na obawy kierowców odnośnie wyjazdów zagranicznych. Jak dodał, część kierowców nie wie, jak się zachować w sytuacji zagrożenia koronawirusem i odmawia wyjazdów w niektórych kierunkach. Zaznaczył, że dzieje się tak ze względu na brak instrukcji postępowania dla zawodowych kierowców. - Próbujemy przekazać przewoźnikom te informacje, które są dostępne, a mianowicie informacje ze stron GIS oraz Ministerstwa Zdrowia, ale są one ogólne i dotyczą ludzi, którzy są na miejscu - ocenił.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock