Polska będzie przechodziła w tym roku przez najsłabszą recesję w całej Unii Europejskiej - powiedział minister finansów Tadeusz Kościński podczas rozpoczętego w poniedziałek, w wersji online, X Europejskiego Kongresu Finansowego.
- Ostatnie dni pokazują, że pandemia COVID-19 i jej konsekwencje to nie krótkotrwałe tąpnięcie, a wyzwanie, które pozostanie z nami na dłużej. Najprawdopodobniej mamy do czynienia z najsilniejszym wstrząsem gospodarczym w ostatnich kilkudziesięciu latach - mówił szef resortu finansów.
"Teraz czas na kolejny krok"
Jego zdaniem, odpowiedzialna polityka fiskalna państwa w obliczu takich zawirowań w gospodarce, to przede wszystkim "polityka odważna i ekspansywna, a jednocześnie taka, która ma racjonalnie oszacowane koszty". - Bez tych dodatkowych środków nie moglibyśmy uratować setek tysięcy przedsiębiorstw i niezliczonych miejsc pracy - ocenił.
- Teraz czas na kolejny krok. Musimy przełamać niepewność sektora prywatnego, przedsiębiorstw i gospodarstw domowych co do przyszłości. Niepewność, która mogłaby w najbliższych latach ograniczać skalę inwestycji i konsumpcji, co znacząco utrudniłoby nam powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu. Dlatego potrzebujemy dobrze wycelowanego i silnego impulsu fiskalnego. Chodzi tu przede wszystkim o inwestycje publiczne, których wagę kilka dni temu podkreślał Międzynarodowy Fundusz Walutowy - stwierdził Kościński.
Zwrócił uwagę, że tego typu inwestycje wymagają czasu.
- Dlatego, naszym zdaniem, nie powinniśmy dokonywać też cięć w wydatkach na cele społeczne, które są dodatkowym kołem zamachowym polskiej gospodarki w tym bardzo trudnym okresie. Wzrost długu, który będzie nieodzownym efektem takich działań, uda nam się ograniczyć w kolejnych latach. To, że potrafimy ograniczać dług nie podnosząc przy tym jednocześnie podatków, pokazaliśmy kilka lat przed wybuchem pandemii, kiedy w latach 2017-19 zmniejszył się on w relacji do PKB o nieco ponad 8 punktów procentowych - wyjaśnił.
Minister podkreślił, że Polska weszła w kryzys związany z pandemią w "dobrej kondycji fiskalnej".
- Polska będzie przechodziła przez najsłabszą recesję w całej Unii Europejskiej w tym roku. My jako Ministerstwo Finansów, jak również Komisja Europejska, prognozujemy, że to będzie 4,6 procent. To jest dość konserwatywne, bo rynek szacuje, że będzie to około 3 procent - powiedział.
"Gospodarka trochę więcej się schłodzi"
Jego zdaniem, na koniec bieżącego roku polska gospodarka będzie w tym samym miejscu, gdzie była dwa lata temu, w grudniu 2018 r.
- To brzmi może nie za dobrze, ale jeśli porównujemy inne kraje Unii Europejskiej, jest to fenomenalny wynik. Średnia dla Unii Europejskiej jest, że to 10 lat do tyłu, ale mamy takie kraje jak Włochy, które wracają 25 lat do tyłu, do 1995 r., czy Francja 15 lat do tyłu. Trochę w smutnych czasach, ale Polska robi duży krok do przodu. W przyszłym roku prognozujemy – też dość konserwatywnie – że polska gospodarka będzie rosła ok. 4 procent, ale są prognozy – Bank Światowy i rynek – że to będzie około 5 procent - mówił szef resortu finansów.
Jak wyjaśnił, to oznacza, że "za rok będzie tak, że wyzerowaliśmy recesję, ale na koniec 2021 roku będziemy 1 czy 2 procent do przodu".
- Mam nadzieję, że nie będzie kolejnego lockdownu, ale może być (tak), że gospodarka trochę więcej się schłodzi. Zrobiliśmy sobie jak największą poduszkę finansową na przyszły rok. Nawet jeśli nic takiego złego się nie stanie i ta druga fala będzie płytka i szybko zniknie, to mamy nadzieję, że bardzo dużo otrzymamy z Unii Europejskiej na inwestycje w Polsce - dodał.
Kościński liczy, że środki unijne Polska dostanie już na początku przyszłego roku.
- Musimy optymistycznie patrzeć. Nawet teraz, jak jest więcej zakażeń, to wiemy, radzimy sobie, jak zarządzać tym. Teraz Polska jest żółtą strefą, ale nauczyliśmy się tym zarządzać i mam nadzieję, że w ciągu 3-4 tygodni już większość Polski nie będzie w żółtej strefie - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock