Banki powinny przestać łączyć wniosek o kredyt z umową kredytową przy udzielaniu tzw. kredytów wiązanych, gdyż niektórzy konsumenci nie wiedzą, czy podpisują tylko wniosek o kredyt, czy umowę kredytową - taki postulat wysunął szef KNF Andrzej Jakubiak pod adresem Związku Banków Polskich.
Komisja Nadzoru Finansowego zbadała praktykę udzielania przez banki komercyjne tzw. kredytów wiązanych. To kredyty, które bierze się na zakup określonego towaru; w ich przypadku umowa o kredyt i umowa kupna-sprzedaży są ze sobą powiązane.
Klienci bez świadomości
W wyniku badania przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak wystosował pismo do prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza, w którym rekomenduje bankom odejście od niektórych praktyk stosowanych przy okazji udzielania kredytów wiązanych. Jakubiak zwraca w swoim piśmie uwagę, że w przypadku niektórych banków wzory umów są tak skonstruowane, że "łączą w jednym dokumencie wniosek kredytowy z umową kredytową". Polega to na tym, że dokument "wniosek/umowa kredytowa" staje się umową na kredyt konsumencki po wyrażeniu przez bank pozytywnej decyzji kredytowej. "Z uwagi na tytuł i treść tak skonstruowanych wzorców umownych powstaje sytuacja, w której część konsumentów nie ma świadomości, czy podpisane dokumenty stanowią jedynie wniosek o udzielenie kredytu, czy też umowę kredytową" - pisze szef KNF. Dodaje, że "konsumenci sygnalizują również stosowanie przez niektóre banki praktyki zobowiązywania kredytobiorców do podpisywania przez nich formularza umowy kredytowej, który ma zostać przekazany do banku w sytuacji, gdy nie zawiera on wszelkich wymaganych dla umowy o kredyt konsumencki elementów (w szczególności wskazania ostatecznych kosztów kredytu)". W związku z tym może dochodzić do sytuacji, dodaje szef KNF, że konsument podpisze już umowę sprzedaży i otrzyma towar, a jednocześnie okaże się, że bank nie udzieli mu jednak kredytu, bo negatywnie oceni jego zdolność kredytową. "Może pojawić się sytuacja, że konsument otrzyma informacje o negatywnej decyzji kredytowej banku w takim terminie, który uniemożliwi mu skuteczne odstąpienie od umowy sprzedaży z powodu upływu ustawowego terminu" - czytamy w piśmie Jakubiaka. Dlatego wśród zawartych w dokumencie postulatów UKNF jest m.in. zalecenie "odejścia od praktyki łączenia konstrukcji wniosku o kredyt z umową kredytu na rzecz wyodrębnienia ich w oddzielnych formularzach, dostarczonych konsumentowi".
Inne postulaty
Urząd KNF uznaje też, że banki powinny rozważyć "zawarcie w stosownych postanowieniach umowy kredytowej informacji o możliwości odsunięcia w czasie wydania towaru lub świadczenia usługi w stosunku do terminu zawarcia umowy sprzedaży". Właśnie po to, by nie dochodziło do sytuacji odmawiania kredytu już po wydaniu towaru. Związek Banków Polskich przyznaje, że będzie analizował możliwości wdrożenia zaleceń KNF. - Pochylimy się nad tym pismem i wydamy coś w rodzaju rekomendacji dla banków - mówi Norbert Jeziolowicz ze Związku Banków Polskich. - Jeśli coś wypracujemy, to będziemy to oczywiście konsultować z KNF, może z rzecznikiem finansowym - dodaje. Przyznaje jednak, że niektóre banki łączą wniosek kredytowy z umową głównie po to, by "z punktu widzenia klienta uprościć procedurę i mitręgę biurokratyczną". - Pytanie, na ile można się posunąć w wypełnianiu dezyderatu pana przewodniczącego KNF i jednocześnie nie denerwować klientów - zaznacza. Zwraca uwagę, że bankowcy nie zawsze mogą wpłynąć na sytuację, a której "sprzedawca wydał towar, zanim dostał pieniądze od banku". - Nie wiem, czy jesteśmy w stanie na to wpłynąć, bo to jest też konkurencja między sprzedawcami - mówi przedstawiciel ZBP. - Poza tym nie wiem, czy wpływanie na sprzedawców, by nie wydawali towaru przez dwa tygodnie, będzie pozytywnie odebrane przez konsumentów - dodaje.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN