Podczas tegorocznych aukcji w Janowie Podlaskim - Pride of Poland i Summer Sale - sprzedano konie za łączną kwotę blisko 1,9 miliona euro. Oznacza to lepszy wynik niż uzyskano w ubiegłym roku. - Po tym wszystkim, co już niektórzy krakali, prorokowali, że to będzie "Shame of Poland", to jednak nic takiego nie było - oceniła w rozmowie z TVN24 prof. Krystyna Chmiel, wieloletnia członkini Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Zdaniem Tomasza Chalimoniuka, prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, tegoroczna aukcja, mimo pandemii, "pokazała, że jest lampka w tunelu".
Podczas niedzielnej aukcji Pride of Poland sprzedano 14 z 16 koni, za które uzyskano łącznie kwotę 1 mln 598 tys. euro. Najwyższe ceny na licytacji – po 450 tys. euro - osiągnęły dwa konie ze stadniny w Michałowie: gniady ogier Equator oraz siwa klacz Emandorissa.
Pride of Poland - aukcja
Imprezę w Janowie Podlaskim zwieńczyła poniedziałkowa Letnia Aukcja Koni Arabskich Summer Sale. Podczas wyprzedaży sprzedano 19 koni za łączną kwotę 254 tys. euro. Za najwyższą cenę - 27 tys. euro - sprzedana została gniada klacz El Azja ze stadniny w Michałowie.
Oznacza to, że w obu aukcjach - Pride of Poland i Summer Sale - sprzedano łącznie 33 konie za kwotę 1 mln 852 tys. euro, czyli równowartość ok. 8,5 mln zł.
- Po tym wszystkim, co już niektórzy krakali, prorokowali, że to będzie "Shame of Poland", to jednak nic takiego nie było. Wynik zaczyna przypominać rzędem wielkości takie ceny, jakie uzyskiwaliśmy w latach świetności - skomentowała w rozmowie z TVN24 prof. Krystyna Chmiel, wieloletnia członkini Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Jak wskazała, ceny na poziomie 450 tys. euro "to są bardzo dobre ceny".
W ubiegłym roku na aukcji Pride of Poland wylicytowano 10 koni za łączną kwotę blisko 1,6 mln euro. Najwyższą cenę - 1 mln 250 tys. euro - wylicytowano za siwą klacz Perfinkę ze stadniny w Michałowie.
Tomasz Chalimoniuk, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, stwierdził, iż tegoroczna aukcja Pride of Poland "pokazała, że jest lampka w tunelu, że koronawirus nas aż tak nie dotknął". - Rozmawiam z kupcami, hodowcami polskimi i zagranicznymi. Wszyscy się obawiali, gdzie jesteśmy po pandemii i odpowiedzi na to nie było, wcześniejsze aukcje nie wyszły. W Niemczech - jedna wyszła słabo, druga odwołana; odwołana aukcja w Las Vegas. Wszyscy tak naprawdę patrzyli, co się zdarzy w Janowie - zwracał uwagę.
Jak przekazał, "wszyscy są zadowoleni, bo to jest biznes". - My patrzymy, ile koni sprzedała Polska, to tak nie jest, to jest odpowiedź, gdzie jest cały biznes koni arabskich na świecie - wyjaśnił w rozmowie z TVN24 Chalimoniuk. - Jeżeli był kryzys, bo jakiś był, odwoływanie aukcji na świecie jest objawem kryzysu, ale nie jest tak głęboki, żeby też dotknąć Janów Podlaski - dodał.
W ocenie prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych tegoroczna aukcja pokazała, że "zapotrzebowanie na konia arabskiego na świecie istnieje".
Konie arabskie na sprzedaż
Zdaniem Joanny Wojteckiej, trenerki koni czystej krwi arabskiej, "ceny, które zostały uzyskane, są na bardzo dobrym poziomie". - Zarówno organizatorzy, jak i wszyscy ludzie zajmujący się hodowlą konia arabskiego w Polsce, powinni się cieszyć, bo to świadczy o tym, że polski koń jest nadal bardzo wartościowym zwierzęciem i na światowym rynku ma ogromną wartość - stwierdziła Wojtecka.
Z kolei Andrzej Wójtowicz, hodowca koni arabskich, zwrócił uwagę, że zgodnie ze światowym trendem "jest moda i zapotrzebowanie na młode konie". - Każdy kupuje nadzieję i przyszłość, nikt nie chce inwestować w to, co już widzi, dlatego młode konie się dobrze sprzedają - wyjaśnił.
Jak wskazał Wójtowicz, szczególnie aktywni na rynku są kupcy z krajów Zatoki Perskiej, Włoch, Belgii, "jak również polscy hodowcy, którzy przeżyli rok pandemii i chcą odreagować troszeczkę w zakupach".
Źródło: TVN24 Biznes