Rząd PiS przeznaczył w tym roku dziesiątki miliardów złotych na "mrożenie" cen. Gdyby nie te niezwykle kosztowne manipulacje, podjęte po to, by przypudrować inflację w roku wyborczym, ceny wciąż rosłyby w tempie dwucyfrowym - wskazują eksperci Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Inflacja w Polsce we wrześniu 2023 roku wyniosła 8,2 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Jest to odczyt zgodny z wcześniejszym tzw. szybkim szacunkiem. Eksperci FOR zauważyli, że to wciąż "ponad trzykrotnie" wyżej od inflacyjnego celu NBP i wskazali, że gdyby nie "mrożenie" cen, na które Prawo i Sprawiedliwość przeznaczyło "w tym roku dziesiątki miliardów złotych", to wynik byłby znacznie inny.
"Gdyby nie te niezwykle kosztowne manipulacje, podjęte po to, by przypudrować inflację w roku wyborczym, ceny wciąż rosłyby w tempie dwucyfrowym – szacujemy, że we wrześniu poziom cen podniósłby się aż o 17,9 proc. r/r. Ale to, że rząd 'mrozi' ceny przed wyborami, nie oznacza, że po wyborach inflacja gwałtownie nie podskoczy – żadnego kraju nie stać na wieczne utrzymywanie zaniżonych cen, a Polska w przyszłym roku będzie miała jeden z najwyższych deficytów finansów publicznych w Unii Europejskiej" - wskazano w opublikowanym komunikacie.
Zamrożenie cen a inflacja
Na obniżenie poziomu inflacji wpływ miały według FOR: - zerowy podatek VAT na żywność, - "zamrożenie" cen prądu i gazu, - promocja cen paliw na Orlenie, - nowa lista leków refundowanych, - obniżki cen biletów okresowych w kolejach państwowych.
W ocenie analityków FOR największy wpływ na obniżenie inflacji miało "zamrożenie" cen prądu i gazu, ok. 7,9 punktów procentowych (p.p.). Na drugim miejscu jest zerowy VAT na żywność - ok. 1 p.p., następnie promocja na Orlenie - to ok. 0,7 p.p., a nowa lista leków i tańsze bilety dały łącznie odczyt inflacji niższy o ok. 0,1 p.p.
"Jeśli dodamy te wartości do opublikowanego przez GUS szybkiego szacunku inflacji za wrzesień (8,2 proc. r/r), okaże się, że bez ręcznego sterowania wskaźnikiem inflacji przez rząd poziom cen wzrósłby o 17,9 proc. r/r." - komentuje FOR.
"Samymi działaniami z ostatnich dwóch miesięcy rząd i kontrolowane przez niego podmioty zaniżyły inflację o ok. 0,8 p.p. Bez tych przedwyborczych manipulacji inflacja wyniosłaby we wrześniu 9 proc. r/r." - stwierdza FOR.
"Niezwykle kosztowne manipulacje"
FOR zauważa, że "wszystkie te manipulacje są niezwykle kosztowne i nieskuteczne na dalszą metę". Wskazano, że tylko "zamrożenie" cen prądu i gazu to koszt dla budżetu w wysokości 66 mld zł, zaś utrzymanie zerowej stawki podatku VAT na żywność oznacza dochody państwa niższe o 11 mld zł.
"Dzieje się to w roku, w którym Polska ma trzeci najwyższy deficyt finansów publicznych w Unii Europejskiej i płaci najwięcej po Węgrzech za obsługę długu publicznego. W istocie w tych niezwykle kosztownych programach chodzi tylko o pudrowanie inflacji przed zbliżającymi się wyborami, po których ceny znowu zaczną rosnąć. W przyszłym roku Polska ma być według prognoz Komisji Europejskiej inflacyjnym liderem Unii Europejskiej" - czytamy w komunikacie FOR.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock