Historia zatacza koło? "Świat zmierza do globalnego kryzysu zatrudnienia"

Święto pracy na świecie
Święto pracy na świecie
TVN24 BiS
Święto pracy na świecie TVN24 BiS

1 maja jest dla większości pracowników dniem wolnym. To, że dziś wielu z nas rozpali grill, czy wyjedzie na dłuższy weekend zawdzięczamy amerykańskim robotnikom, którzy przelali krew walcząc o ośmiogodzinny dzień pracy i lepsze płace. Mimo że od ich protestów minęło blisko 130 lat, prawa pracowników w wielu miejscach na świecie nadal są łamane. I to nie tylko w krajach rozwijających się, ale coraz częściej na Zachodzie. Praca staje się przywilejem - tylko w bogatszej części świata, czyli w G20 żyje 100 mln bezrobotnych i prawie pół miliarda osób, które żyją za mniej niż 2 dolary dziennie.

To, że dziś większość pracujących Polaków ma wolne zawdzięczamy głównie robotnikom, którzy w 1886 roku wyszli na ulice Chicago z żądaniami ośmiogodzinnego dnia pracy, lepszych płac oraz poprawy warunków pracy.

Przeciw wyzyskowi

W drugiej połowie XIX wieku w większości amerykańskich fabryk i przedsiębiorstw panowały fatalne warunki pracy. Robotnicy, choć ich zmiana trwała zwykle 12 lub 14 godzin, otrzymywali niskie płace, które z trudem wystarczały na przetrwanie. Jednym z pierwszych zarodków, gdzie pojawiły się antykapitalistyczne nastroje była fabryka maszyn rolniczych McCormick Harvester Co. w Chicago. Kiedy zakład zmodernizowano i zwolniono rzeszę pracowników doszło do strajku. Początkowo właściciele poszli na ustępstwa, a następnie zwolnili wszystkich pracowników i na ich miejsce zatrudnili nowych oraz ochroniarzy. Zwolnieni z dnia na dzień zostali bez środków do życia. Nie było mowy o odprawach, czy okresie wypowiedzenia, bo robotnicy byli zatrudnieni na kontraktach, które przypominają współczesne "śmieciówki".

Walka o 8 godzin

Taka decyzja wywołała oburzenie pracowników i związkowców w wielu największych miastach. Na 1 maja zaplanowano ogólnokrajową demonstrację, w której domagano się m.in. ośmiogodzinnego dnia pracy. Pracownicy mieli jak zwykle iść do pracy, ale tylko na 8 godzin. Po tym na ulicach miast w całych Stanach Zjednoczonych odbyły się marsze ruchu "8 godzin". Najliczniejszy i najbardziej tragiczny protest, który przeszedł do historii, odbył się w Chicago. Manifestacja liczyła około 80 tys. osób i była pokojowa, ale sama liczba strajkujących była dla zarządzających fabrykami zaskoczeniem. Nie spodziewano się, że niewykwalifikowani robotnicy, których klasa wyższa często traktowała jak niewolników, tak sprawnie zjednoczą się i zorganizują ogromną akcję. Jednak protest mimo dużej skali nie przyniósł skutków. Dlatego 2 maja robotnicy znów przeszli ulicami Chicago. Tym razem było ich o połowę mniej. Kolejny protest zaplanowano na 3 maja. Przy fabryce McCormicka stawiło się jedynie 2 tys. osób. Doszło do starć, bo nowi pracownicy razem z ochroniarzami zaatakowali protestujących. Policja zamiast rozdzielić skonfliktowany tłum zaatakowała strajkujących. W walce zginęło kilku robotników. To wywołało gniew manifestujących, którzy zapowiedzieli, że kolejnego dnia także odbędzie się protest.

Rysunek przedstawiający wydarzenia Placu Haymarket w 1886 roku Harper's Weekly | public domain

Historyczny dzień

4 maja protestujący zebrali się na Placu Haymarket. W pokojowej manifestacji uczestniczyło kilka tysięcy osób. Przemawiali przywódcy strajku, w tym m.in. Albert Parsons. Kiedy ogromna ulewa przepędziła większość manifestujących policja ruszyła do ataku. W tłum ktoś rzucił bombę, która zabiła kilkanaście osób, w tym policjanta. W odpowiedzi mundurowi otworzyli ogień. Trwała regularna bitwa. W kolejnym dniu w całym kraju ogłoszono stan wyjątkowy. Protesty były tłumione, a związkowców w domach nawiedzała policja. Przywódców strajku postawiono przed sądem pod zarzutem zabójstwa policjanta - choć do zamachu bombowego nikt się nie przyznał. Części oskarżonych nie było nawet na Placu Haymarket. Czterech przywódców, pomimo braku dowodów i po sfingowanym procesie, skazano na karę śmierci. Te wydarzenia odbiły się echem na całym świecie. W 1889 roku II Międzynarodówka, czyli zrzeszenie partii socjalistycznych ustaliła, chcąc uczcić pamięć zabitych robotników oraz przywódców skazanych na śmierć, że 1 maja będzie od 1890 roku Świętem Pracy. W tym roku w wielu państwach odbyły się pokojowe manifestacje robotnicze.

Jak w Polsce?

W Polsce pierwsze pochody i strajki organizowały II Proletariat i Polska Partia Socjalistyczna. Dochodziło do nich głownie na terenach zaboru rosyjskiego.

- W drugiej połowie XIX wieku trwała silna industrializacja. W miastach powstały fabryki, pojawiło się pojęcie „siły roboczej”. Niskowykwalifikowany robotnik mógł być bez trudu zastąpiony innym. Święto Pracy było miarą frustracji społeczeństwa. W zaborze carskim, aby nie prowokować policyjnych represji, robotnicy organizowali wiece, a nie pochody. Po 1905 roku 1 maja stał się świętem o charakterze niepodległościowym, z elementami religijnymi. Na ówczesnych pochodach PPS, oprócz pieśni robotniczych, śpiewano „Boże, coś Polskę” i „Warszawiankę" - mówi dr Piotr Osęka z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Dodaje, że w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości Święto Pracy miało charakter państwotwórczy. - Około połowy lat 20. coraz częściej dochodziło do organizowania kilku pochodów. Osobno szli pepeesowcy, osobno Bund, a osobno komuniści. Choć władze wyznaczały odrębne trasy przemarszu, dochodziło do krwawych starć. Każdy pochód miał swoją bojówkę uzbrojoną w noże, pałki i pistolety. Do starć włączali się bezrobotni, czasem kontrmanifestację urządzał ONR. Wbrew propagowanej w PRL wersji, do największych konfliktów dochodziło między PPS a komunistami. Bywało, że na pochodzie padali zabici i ranni - tłumaczy dr Osęka. Na stałe do kalendarza świąt państwowych 1 maja wprowadziły władze komunistyczne. Naukowiec wyjaśnia, że w PRL Święto Pracy stało się masowym świętem władzy. - Święto Pracy było wielkim, ogólnopaństwowym rytuałem. Był przymus, presja na uczestnictwo. Władza dbała, aby obchody były masowe, w zakładach szykanowano osoby uchylające się od uczestnictwa w pochodzie, grożono zwolnieniem z pracy i innymi konsekwencjami. Jeśli był „kij”, była też „marchewka”. Z okazji pochodu organizowano festyny i kiermasze, na których można było nabyć deficytowe towary - dodaje dr Osęka.

Nadal aktualne?

Pomimo że od protestów z Placu Haymarket minęło 129 lat, wiele postulatów, o które wówczas walczyli robotnicy jest aktualnych. Prawa pracowników są łamane w wielu krajach. Z raportu Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych (ITUC), która przebadała jakość ochrony praw pracowniczych w 139 krajach wynika, że w większości z nich regularne łamane są prawa pracownicze. ITUC wystawiał państwom oceny w skali od 1 do 5, gdzie "1" oznaczało, że w danym kraju prawa pracownicze są łamane, ale sporadycznie. "2" została przypisana państwom, gdzie prawa są łamane powtarzalnie, a "3" tym, gdzie takie sytuacje są regularne. Notę "4" otrzymywały kraje łamiące prawo pracowników systematycznie, a "5" te, gdzie żadne prawa nie są gwarantowane. Z raportu wynika, że "1" otrzymało zaledwie 18 państw, a "2" 26 krajów. Najliczniejszą grupę (33) państw stanowiły te, które otrzymały "trójkę". "Czwórkę" przypisano 30 państwom, a "piątkę" 24. Najgorszą ocenie "5+" dostało 8 krajów, gdzie brak praw pracowniczych wynika ze słabości władz centralnych (najczęściej ze względu na wojnę domową). Wśród najlepiej ocenionych krajów znalazły się m.in. Dania, Norwegia, Belgia, Estonia i Litwa. Najgorsze warunki pracy panują w Chinach, Egipcie, Indiach, czy Kolumbii. Polska znalazła się w grupie państw ocenionych na "trójkę", czyli przypomnijmy tych, gdzie prawa pracownicze są regularnie łamane. W tej samym gronie znalazły się m.in. Ghana, Mozambik, Kongo, ale również Australia, Wielka Brytania i Kanada. Według ITUC najczęściej łamanym prawem pracowniczym jest prawo do strajku. Pracownicy w wielu krajach nie mogą też swobodnie zrzeszać się w związkach zawodowych. Z raportu wynika również, że w co najmniej 35 krajach doszło do zatrzymań lub więzienia pracowników, którzy walczyli o swoje prawa, lepsze warunki pracy i wynagrodzenia. A w dziewięciu krajach morderstwa i porwania stały się powszechną metodą zastraszania pracowników.

Mapa przestrzegania praw pracowniczych. Im ciemniejszy kolor, tym mniej praw pracowniczych ITUC Global Rights Index

Co przeszkadza Polakom?

Dane międzynarodowej organizacji potwierdzają też badania firmy Work Service z 2014 roku. Z jej raportu wynika, że 36 proc. Polaków dostrzega w swoim miejscu pracy łamanie zasad. Nielegalne praktyki to najczęściej nierozliczanie nadgodzin, łamanie zasad BHP, opóźnienia wypłat. Częstym problemem jest też wypłacanie części wynagrodzenia nieoficjalnie, czyli pod tzw. stołem, zatrudnianie na czarno, systematycznie i długotrwałe nękanie oraz zastraszanie, czy zwolnienie bez podania przyczyny. Warto podkreślić, że częściej gorzej traktowane są osoby zatrudnione na umowę o dzieło lub zlecenie. Zatrudnieni w ramach umów cywilno-prawnych nawet nie podlegają pod Kodeks pracy, mimo że często wykonują taką samą pracę, jak etatowi. W tym miejscu warto przypomnieć, że za naruszenie praw pracowniczych pracodawcy grozi kara grzywny, która może wynieść od 1000 do 30.000 złotych. Natomiast, gdy dojdzie do uporczywego łamania praw pracownika, które wynikają ze stosunku pracy, to winny poza grzywną może ponieść odpowiedzialność karną, w którą wchodzi nawet pozbawienie wolności.

Negatywne praktyki polskich pracodawcówWork Service

Niskie zarobki

Amerykańscy pracownicy z Chicago walczyli przed 130 lat m.in. o to, aby ich dzienną stawkę podnieść do 2 dolarów dziennie. Mimo upływu lat w XXI wieku nadal wielu pracowników nie tylko w Afryce, czy Azji, ale także w Europie otrzymuje za 12 godzin pracy 1 dolara. Z statystyk Eurostatu, które publikuje serwis wynagrodzenia.pl wynika, że w 2014 roku najdłużej pracowali mieszkańcy Turcji. Średni tygodniowy czas pracy osoby, która była zatrudniona na pełen etat, wyniósł tam 51,4 godziny. - Mimo że Turcy pracują tak długo, przeciętnie otrzymują tylko 590 euro miesięcznie - podaje serwis. Dla porównania prawie cztery i pół razy wyższe średnie pensje dostają mieszkańcy Irlandii - 2635 euro miesięcznie, którzy pracują średnio 44,8 godzin tygodniowo.

Co dalej?

Sytuacja pracowników w wielu krajach od 1886 roku z pewnością zmieniła się na lepsze. Jednak coraz częściej zamiast stabilnych umów o pracę, które prawnie gwarantują im przywileje, np. zwolnienie chorobowe, urlop, okres wypowiedzenia, nie mający wyboru pracownicy zgadzają się na podpisywanie umów na krótki czas, które nie zapewniają niemal żadnych praw. W Polsce według danych Głównego Urzędu Statystycznego na umowach cywilno-prawnych (czyli tzw. śmieciówkach) pracowało pod koniec 2013 roku 1,4 mln osób.

Takie umowy otrzymują także osoby z wyższym wykształceniem, pojawił się też termin "prekariat" oznaczający osoby, które żyją w ciągłej niepewności ze względu na elastyczne formy zatrudnienia i których nie stać np. na kupno mieszkania. To odbija się na całym społeczeństwie i pogłębia problemy demograficzne.

Krótszy dzień pracy?

Kolejnym problemem, który powraca do pracowników od lat jest czas pracy. Wywalczony przed dekadami system: 8 godzin pracy, 8 odpoczynku, 8 na własne potrzeby jest wypierany przez tzw. elastyczny czas pracy. Z jednej strony pracownik sam wybiera, kiedy i ile pracuje, ale z drugiej coraz powszechniejsze staje się łamanie prawa i zatrudnianie w taki sposób tam, gdzie powinna zostać zawarta umowa o pracę. I to, co miało być przywilejem zamienia się w pracę po kilkanaście godzin dziennie, także w weekendy. Część ekonomistów, w tym kontrowersyjny i krytykowany przez część naukowców Jeremy Rifkin przekonuje, że czas pracy należy skrócić do 6 godzin dziennie. Rifkin w książce "Koniec pracy" tłumaczył, że skracając czas pracy będziemy mogli zatrudnić więcej osób, a więc bezrobocie będzie mniejsze. Dodatkowo więcej osób będzie miało własne (a nie pożyczone) pieniądze, a więc popyt na rynku wzrośnie, co będzie napędzało gospodarkę. Krótszy czas pracy testuje już m.in. Szwecja w mieście Göteborg, gdzie część pracowników sektora publicznego pracuje 6 godzin, ale otrzymuje takie samo wynagrodzenie, jakby pracowała 8 godzin. Władze tego miasta przekonują, że zatrudnione w ten sposób osoby są mniej zmęczone, a przez to bardziej wydajne. Dodatkowo biorą mniej urlopów na żądanie, a w samej pracy mają mniej przerw.

Autor: msz//km / Źródło: tvn24bis.pl

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Po trzech tygodniach spadków przecena na stacjach paliw hamuje - ocenili analitycy portalu e-petrol.pl w najnowszym raporcie. Zdaniem analityków Refleksu, koniec lutego może przynieść wzrost cen diesla średnio do 5 groszy za litr. Z kolei detaliczne ceny benzyny mogą spaść.

Co czeka kierowców w przyszłym tygodniu? "Przecena na stacjach paliw hamuje"

Co czeka kierowców w przyszłym tygodniu? "Przecena na stacjach paliw hamuje"

Źródło:
PAP

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Plany umożliwienia angielskim producentom whisky używania terminu "single malt" wywołały ostry sprzeciw szkockich destylarni i polityków - informuje BBC. Obecnie whisky single malt musi być produkowane w jednej destylarni. Nowe przepisy dopuściłyby wytwarzanie trunku w kilku różnych lokalizacjach – co radykalnie obniżyłoby koszty. Szkoccy producenci twierdzą, że taki krok "podepcze tradycję" i zaszkodzi wielomiliardowemu przemysłowi.

Spór między Szkotami i Anglikami o whisky. Kłócą się o termin "single malt"

Spór między Szkotami i Anglikami o whisky. Kłócą się o termin "single malt"

Źródło:
BBC, "Daily Mail"

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP

W sobotę wieczorem pracownicy rządu federalnego USA otrzymali e-maile z działu kadr Biura Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM), z prośbą o przesłanie informacji co udało się im zrobić w pracy w minionym tygodniu - donosi Reuters. Brak odpowiedzi ma być podstawą do zwolnienia z pracy. Chwilę wcześniej Musk zapowiedział takie działanie w serwisie X.

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

Źródło:
Reuters, X, PAP, tvn24.pl

Polska jest na trzecim miejscu w UE pod względem odsetka osób samozatrudnionych. Choć statystycznie zarabiają lepiej od zatrudnionych na etat, niemal wszyscy przedsiębiorcy płacą najniższe składki, które nie wystarczą na minimalną emeryturę. Dopłaci do nich państwo. - Najbardziej interesuje nas "tu i teraz". Emerytura wydaje się czymś abstrakcyjnym - komentuje dla nas ekonomistka.

Przeżyć za 1878,91 złotych. Dlaczego przedsiębiorcy decydują się na "dobrowolne ubóstwo"?

Przeżyć za 1878,91 złotych. Dlaczego przedsiębiorcy decydują się na "dobrowolne ubóstwo"?

Źródło:
tvn24.pl
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Koszt remontu mieszkania dwupokojowego o powierzchni 45 metrów kwadratowych wyniesie w 2025 roku około 65 tysięcy złotych - wynika z analizy ekspertów Rankomat.pl. Prognozują jednak wzrost kosztów o 5-10 procent w niedalekim czasie. Przestrzegają również przed długim terminem oczekiwania na ekipę remontową w przypadku uruchomienia programu dopłat do mieszkań "Klucz do mieszkania". Ma on bowiem objąć przede wszystkim mieszkania z drugiej ręki.

Remont mieszkania w 2025 roku. Ile będzie kosztował?

Remont mieszkania w 2025 roku. Ile będzie kosztował?

Źródło:
tvn24.pl

Renta inwalidzka, to świadczenie pieniężne, które przyznaje Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Żeby ją otrzymać należy spełnić szereg warunków - przede wszystkim otrzymać orzeczenie lekarskie. Natomiast o jej wysokości decyduje między innymi czas odprowadzania składek.

Renta inwalidzka w 2025 roku. Ile wynosi? Komu przysługuje?

Renta inwalidzka w 2025 roku. Ile wynosi? Komu przysługuje?

Źródło:
tvn24.pl

W sobotnim losowaniu Lotto główna wygrana nie padła. We wtorek będzie można wygrać pięć milionów złotych. Oto liczby, jakie wylosowano 22 lutego 2025 roku.

Kumulacja w Lotto rośnie

Kumulacja w Lotto rośnie

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek rozpoczął się transport lotniczy ponad tysiąca obywateli Chin, którzy pracowali w internetowych centrach oszustw we wschodniej Mjanmie. W operację zaangażowane są służby birmańskie, tajskie i chińskie. Z raportu jednostki ONZ z 2023 r. wynika, że w Mjanmie znajduje się 120 tys. osób zaangażowanych w prowadzenie nielegalnej działalności lub zmuszonych do niej.

Setki Chińczyków podejrzanych o cyberprzestępstwa wracają do kraju

Setki Chińczyków podejrzanych o cyberprzestępstwa wracają do kraju

Źródło:
PAP

Likwidacja programów różnorodności, równości i inkluzywności (DEI) w agencjach federalnych i firmach z nimi współpracujących została tymczasowo zakazana przez sąd federalny w stanie Maryland w USA. Zamknięcie DEI było jednym z pierwszych decyzji Donalda Trumpa. W ślad za nim poszło już także Google, Meta, czy Goldman Sachs.

Amerykański sąd wstrzymuje decyzję Trumpa. Brak zgody na likwidację programów równościowych

Amerykański sąd wstrzymuje decyzję Trumpa. Brak zgody na likwidację programów równościowych

Źródło:
PAP

Dubajska firma kryptowalutowa Bybit przekazała informację o kradzieży cyfrowej waluty o wartości 1,5 miliarda dolarów - donosi BBC. Założyciel firmy deklaruje, że zwróci pieniądze poszkodowanym. Może to być największa kradzież kryptowalut w historii.

Ogromna kradzież kryptowaluty. Jedna z największych w historii

Ogromna kradzież kryptowaluty. Jedna z największych w historii

Źródło:
BBC, tvn24.pl

- Takie przypadki będą się powtarzały coraz częściej, bo Rosja się rozzuchwala - powiedział w rozmowie z TVN24 Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl, odnosząc się do uszkodzenia kabla na Morzu Bałtyckim, o którym w piątek poinformował szwedzki rząd. Od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę na Bałtyku doszło do uszkodzenia kilku kabli podmorskich przebiegających między państwami unijnymi.

Kolejne uszkodzenie kabla na Bałtyku. "Rosja się rozzuchwala"

Kolejne uszkodzenie kabla na Bałtyku. "Rosja się rozzuchwala"

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy zakładającą zakaz sprzedaży podgrzewanych wyrobów tytoniowych z aromatem. Producenci i sprzedawcy będą mieli dziewięć miesięcy na dostosowanie się do nowego prawa.

Te produkty mają być zakazane. Decyzja Sejmu

Te produkty mają być zakazane. Decyzja Sejmu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jeden z dziesięciu największych producentów akumulatorów na świecie, chińska spółka China Aviation Lithium Battery (CALB), wybuduje na zachodzie Portugalii swoją fabrykę. Kierownictwo spółki wyjaśnia, że to przedsięwzięcie, które służy "długoterminowemu planowi działań na rynku europejskim".

Chiński gigant wybuduje w Europie fabrykę za dwa miliardy euro

Chiński gigant wybuduje w Europie fabrykę za dwa miliardy euro

Źródło:
PAP

- Do tej pory z programu dobrowolnych odejść w Poczcie Polskiej skorzystało 2,4 tysiąca pracowników - przekazał w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski. Dodał, że sytuacja spółki, ze względu na generowane straty, pozostaje "bardzo zła".

"Bardzo zła" sytuacja polskiego giganta. Cięcie etatów

"Bardzo zła" sytuacja polskiego giganta. Cięcie etatów

Źródło:
PAP

Władimir Putin polecił w piątek swojemu rządowi, by przygotował się do powrotu zachodnich firm do Rosji - napisał portal brytyjskiego dziennika "Financial Times". To sygnał potencjalnego odrodzenia relacji biznesowych na tle zbliżenia między USA i Rosją.

Putin szykuje się na powrót zachodnich firm

Putin szykuje się na powrót zachodnich firm

Źródło:
PAP

- Ministerstwo Finansów nie planuje wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce - zapewnił w piątek w Sejmie wiceminister finansów Jarosław Neneman, odpowiadając na pytania posłów. Przypomniał też, że rząd nie wprowadził żadnego nowego podatku od kapliczek, ogrodowych krasnali czy płotów, o czym wcześniej informowały niektóre media.

"Żadnego podatku od krasnali, kapliczek"

"Żadnego podatku od krasnali, kapliczek"

Źródło:
PAP

Rosja może wyrazić zgodę na wykorzystanie zamrożonych na Zachodzie aktywów państwowych do odbudowy Ukrainy, pod warunkiem, że część tych środków trafi na terytoria kontrolowane przez Moskwę - przekazała w piątek agencja Reutera, powołując się na trzy źródła.

Nowy pomysł w sprawie zamrożonych rosyjskich aktywów

Nowy pomysł w sprawie zamrożonych rosyjskich aktywów

Źródło:
PAP