Ceny usług, a także silniejszy wzrost cen żywności i napoi bezalkoholowych mogą odpowiadać za wzrost inflacji - oceniają analitycy PKO BP w komentarzu do danych Głównego Urzędu Statystycznego.
W piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wstępne szacunki dotyczące cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2019 r. Według nich odnotowano wzrost o 1,7 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem - o 0,3 proc. W lutym wskaźnik inflacji CPI (konsumenckiej - red.) wyniósł odpowiednio: 1,2 proc. rdr i 0,4 proc. miesiąc do miesiąca.
Prognozy analityków
"Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, dodatkowym czynnikiem pchającym inflację w górę był silniejszy od sezonowego wzorca wzrost cen żywności (żywność i napoje bezalkoholowe: +0,4 proc. mdm przy sezonowym wzorcu na poziomie -0,1/0,0 proc. mdm. Szacujemy, że szczególnie mocno drożały w marcu owoce, warzywa i pieczywo" - poinformowali ekonomiści z PKO BP.
Przyznali, że skala wzrostu cen paliw wpisała się w ich oczekiwania. "Łącznie nośniki energii podbiły inflację o 0,12 pp i nastąpiło to głównie za sprawą wzrostu rocznej dynamiki cen paliw, odzwierciedlającej niską bazę z ubiegłego roku" - dodali w komentarzu.
Analitycy PKO BP prognozują, że w kwietniu inflacja CPI ustabilizuje się w pobliżu poziomu z marca, a w okresie maj–lipiec wzrośnie w okolice 2 proc. rok do roku. Będzie się to wiązać - jak podkreślili - z dalszym, stopniowym wzrostem inflacji bazowej, czyli nieuwzględniającej najbardziej zmiennych cen.
W opinii ekspertów najwyższy od października 2013 roku poziom inflacji bazowej może zwrócić uwagę RPP, "bo może być odczytywany jako realizacja scenariusza, w którym napięcia na rynku pracy i dodatnia luka popytowa zaczynają się przekładać na wzmocnienie presji inflacyjnej".
Cel inflacyjny NBP
W horyzoncie rocznym istotny wkład do inflacji miał wzrost cen paliw - uważa ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholtz. Dodała, że "ceny energii w ujęciu rocznym spadły o 1,3 proc, na przestrzeni miesiąca o 0,1 proc. Sugeruje to, że zgodnie z deklaracjami politycznymi, rosnące ceny energii w istocie nie przełożyły się na większe obciążenie gospodarstw domowych. Otwartym pytaniem pozostaje jednak, kto efektywnie poniesie rosnące koszty w przyszłości" - stwierdziła Buchholtz.
Ekspertka stwierdziła ponadto, że "jeśli dane GUS potwierdzą się w kwietniowym komunikacie, będzie to oznaczać, że przełamano trend spadkowy inflacji i mieścimy się w dopuszczalnych pasmach wahań wokół celu inflacyjnego". "Innymi słowy, że prowadzona polityka pieniężna jest skuteczna" - dodała.
Analityk Banku Pekao SA Adam Antoniak uważa, że za wzrostem inflacji w marcu stały rosnące ceny żywności i paliw. Przewiduje szybszy wzrost cen dopiero w ostatnich miesiącach 2019 roku. Dodał, że "w takim otoczeniu spodziewa się, że stopy procentowe NBP pozostaną bez zmian do końca 2020 roku.
Z kolei ekonomista ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki przewiduje, że w kolejnym miesiącu zmiana dynamiki inflacji będzie podyktowana decyzjami Urzędu Regulacji Energetyki.
"Dotychczas obniżona została opłata dystrybucyjna, urząd nie podjął decyzji dotyczącej zmiany taryfy bezpośrednio związanej ze zużyciem prądu. Przy zachowaniu takiego stanu dynamika w kwietniu najprawdopodobniej będzie zbliżona do bieżącego poziomu" - wyjaśnił.
Przyznał, że zaskoczeniem mogą być ceny telekomunikacji – w ostatnich dwóch miesiącach kategoria ta zaskakiwała systematycznym wzrostem cen.
Jego zdaniem w całym 2019 roku CPI najprawdopodobniej pozostanie poniżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, czyli 2,5 proc. w ujęciu rocznym. "Prognozujemy średnioroczny wzrost rzędu 1,8 proc. rdr. Istotnym ryzykiem pozostaje import niskiej inflacji ze strefy euro" - poinformował.
Autor: kris / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock