Jest ryzyko, że deficyt sektora finansów publicznych będzie przez pewien czas powyżej 3 proc. - mówi PAP główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka, odnosząc się do prognoz KE. Przyczynić może się do tego - jego zdaniem - m.in. zapowiadany wzrost kwoty wolnej od podatku.
Jak powiedział PAP główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka, "generalnie prognozy gospodarcze Komisji Europejskiej nie są zaskakujące". - Ekonomiści wskazywali dotąd, że wzrost PKB w tym roku wyniesie między 3 a 4 proc. Nowe jest może to, że w 2017 r. KE przewiduje to samo tempo wzrostu, jak w 2015 i 2016 roku - podkreślił.
Zaburzenia w gospodarce
- Chciałbym zauważyć, że tempo wzrostu 3,5 proc. jest wysokie w porównaniu z tym, jakie mamy w wysoko rozwiniętych krajach Unii Europejskiej, ale jest ok. 1 pkt proc. niższe niż mieliśmy w latach 1992-2007. W ostatnich ośmiu latach to tempo spadło do około średnio 3 proc. m.in. na skutek różnych zaburzeń w gospodarce światowej. Podniesienie tego tempa w Polsce z 3 proc. do 3,5 proc. nie jest jakąś dużą zmianą, jest poprawą, ale nie czymś, co może być nierealistyczne. Chcielibyśmy nawet, żeby to tempo było wyższe niż 3,5 proc., żeby było na poziomie raczej około 4 proc. Jednak osiągnięcie takiego tempa może być trudne - zaznaczył Gomułka. Główny ekonomista BCC ocenił, że trochę nierealistyczne jest oczekiwanie Komisji Europejskiej (KE), że deficyt sektora finansów publicznych utrzyma się poniżej 3 proc. - Nowy rząd zapowiada wprowadzenie dwóch poważnych inicjatyw, które mogą podwyższyć ten deficyt. Chodzi o zasiłek na dzieci oraz podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Oba te posunięcia mogą zwiększyć deficyt nawet o 2 pkt proc. Jest pytanie, czy uszczelnianie systemu podatkowego, o którym mówi kandydat na ministra finansów, będzie na tyle skuteczne, aby utrzymać deficyt poniżej 3 proc. - podkreślił.
Duże ryzyko
Jak mówił, istnieje jednak całkiem duże ryzyko, że deficyt sektora finansów publicznych będzie przez pewien czas powyżej 3 proc. Gomułka zwrócił uwagę, że inna prognoza KE, która odbiega od tego, co założono w projekcie budżetu, dotyczy dość niskiego tempa inflacji w przyszłym roku. - Wydaje mi się, że to założenie Komisji Europejskiej jest realistyczne z uwagi na obecnie niemal zerową stopę inflacji w Polsce i w Europie oraz oczekiwaną kontynuację niskich cen nośników energii - ocenił. Główny ekonomista BCC odniósł się też prognozy KE dotyczącej stopy bezrobocia. - Teraz mamy lata, kiedy na rynek pracy wchodzi stosunkowo niewiele osób. Poza tym ciągle mamy sporą emigrację. W związku tym jest całkiem możliwe, że nie będzie jakiegoś dużego wzrostu zatrudnienia. Nawet przy umiarkowanym wzroście zatrudnienia stopa bezrobocia może dalej spadać w takim tempie, o którym mówi Komisja Europejska. Ta prognoza wydaje się być też realistyczną - podsumował Gomułka.
Prognozy KE
W opublikowanych w czwartek jesiennych prognozach gospodarczych Komisja Europejska oceniła, że polski produkt krajowy brutto wzrośnie w tym roku o 3,5 proc. i będzie rósł w tym samym tempie w 2016 oraz w 2017 r. Wiosną br. KE przewidywała, że polska gospodarka będzie rozwijała się w tym roku w tempie 3,3 proc., a w 2016 r. - 3,4 proc. Jesienne prognozy są wyższe odpowiednio o 0,2 i 0,1 punktu procentowego. KE prognozuje, że w 2016 r. bezrobocie w Polsce spadnie do 6,8 proc., czyli nieznacznie poniżej rekordowo niskiego poziomu, odnotowanego w 2008 r. Z kolei inflacja w Polsce w tym roku ma wynieść - 0,6 proc., a w 2016 r. osiągnie już 1,4 proc., by w 2017 r. wzrosnąć do 1,9 proc. KE wskazuje, że to wciąż poniżej celu założonego przez Narodowy Bank Polski na poziomie 2,5 proc. Komisja oczekuje, że deficyt polskich finansów spadnie do 2,8 proc. PKB w tym roku (z 3,3 proc. w 2014 r.) i pozostanie na takim poziomie w całym okresie objętym prognozami czyli 2015-2017 - przy założeniu, że polityka finansowa się nie zmieni.
Autor: msz/ / Źródło: PAP