Spodziewam się znaczącej podwyżki cen prądu - powiedziała na antenie TVN24 ekspertka do spraw energetyki i legislacji w Konfederacji Lewiatan Paulina Grądzik. Zwróciła jednak uwagę, że ceny wzrosłyby w stosunku do tych obecnych, które są już zamrożone na poziomie z 2022 roku.
- Jeżeli nie będzie wprowadzonych żadnych mechanizmów osłonowych dla odbiorców, to ta podwyżka może wynieść 60, 70, a nawet więcej procent - mówiła. Zaznaczyła jednak, że jej zdaniem takie mechanizmy zostaną wprowadzone.
- Będzie to konieczne, bo część odbiorców, a zwłaszcza wrażliwi odbiorcy energii elektrycznej nie będą mogli sobie poradzić z kosztami energii energetycznej w przyszłym roku - powiedziała.
Zdaniem ekspertki zderzenie z cenami odmrożonymi "byłoby bardzo gwałtowne".
- Ten wzrost cen bez żadnych mechanizmów osłonowych byłby bardzo wysoki, więc skutkowałoby to szokiem cenowym nie tylko dla odbiorców, ale całej gospodarki. Będzie więc potrzeba wprowadzenia mechanizmów, natomiast mechanizmy te nie powinny być wprowadzane bez konsultacji z rynkiem, tak jak było poprzednim razem - mówiła.
- Są różne rodzaje tych mechanizmów osłonowych, które mogą pomóc odbiorcom. Na przykład dodatek energetyczny, który oczywiście należy zmodyfikować. On w tym momencie jest w przepisach, ale jest to jeden ze sposobów na wsparcie odbiorców - wymieniała.
Kluczem zielona energia
Dopytywana o to, co możemy zrobić w przyszłości, aby takich podwyżek nie doświadczać, odpowiedziała, że "przede wszystkim musimy spojrzeć na nasz miks energetyczny, który jest dominowany przez węgiel".
- Przez to, że mamy tak dużo węgla, musimy ponosić koszty uprawnień do emisji CO2, w związku z tym to wpływa na nasze rachunki końcowe za energię elektryczną. Kolejna sprawa - w naszym miksie energetycznym jest stosunkowo mało źródeł odnawialnych. Oczywiście one są, jest ich coraz więcej, natomiast jest ich na tyle mało, że nie odczuwamy takich pozytywnych efektów ubocznych z tego, że te źródła odnawialne są - tłumaczyła.
Zaznaczyła, że "przez to nie mogą wpływać one pozytywnie na nasz portfel".
Ekspertka była też pytana, ile może potrwać zmienianie miksu energetycznego, tak aby pozytywne skutki były widoczne w portfelach.
- To są bardzo długie terminy. Muszę przyznać, że w obecnym stanie prawnym m.in. realizacja instalacji wiatrowej, elektrowni wiatrowej wydłużyła się znacznie. Planowana wcześniej realizacja elektrowni wiatrowej mogła wynosić od dwóch, trzech lat, jeżeli przepisy odległościowe byłyby przyjęte w takim kształcie, jak były one projektowane. Po zmianie projektu z 500 metrów na 700 metrów odległości instalacji od zabudowań, czas realizacji takiej instalacji wydłużył się do siedmiu, ośmiu lat. W związku z czym wydaje się, że taki największy rozrost energetyki odnawialnej będziemy mieli w okolicach 2030 roku. Wtedy też powstanie offshore, czyli morska energetyka wiatrowa - mówiła.
URE analizuje wnioski taryfowe
Urząd Regulacji Energetyki otrzymał wnioski taryfowe w sprawie cen prądu od wszystkich największych tak zwanych sprzedawców z urzędu - przekazała TVN24 Biznes we wtorek rzeczniczka URE Agnieszka Głośniewska. Termin w tej sprawie upływał we wtorek, 31 października.
Jak wyjaśniła, wnioski zostały złożone przez Tauron Sprzedaż, Energa Obrót, PGE Obrót i Enea S.A. Przedsiębiorstwa te są zobligowane składać wnioski o zatwierdzenie taryf na sprzedaż energii elektrycznej do gospodarstw domowych.
Agnieszka Głośniewska przekazała również, że do URE także "wpłynęły wnioski taryfowe od czterech z pięciu największych dystrybutorów: Stoen Operator, Energa Operator, Enea Operator i Tauron Dystrybucja". - Czekamy na PGE - dodała.
Rzeczniczka poinformowała ponadto, że URE "zaczyna analizę tych wniosków".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock