Warunkiem ratyfikowania umowy o wolnym handlu z Kanadą (CETA) jest obecność Polaka w międzynarodowym sądzie arbitrażowym, respektowanie przez stronę kanadyjską kwot sprzedażowych na produkty rolne i dodatni bilans handlowy Polski po okresie próbnym - wskazał w Sejmie Dominik Tarczyński (PiS). Co się stanie jeżeli polski rząd nie wyrazi zgody na umowę? Sprawdzamy możliwe scenariusze.
CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Negocjacje ws. umowy trwały pięć lat i zakończyły się we wrześniu 2014 roku. Porozumienie ma być zawarte w październiku podczas szczytu UE-Kanada.
- Sejm będzie głosował nad uchwałą ws. umowy handlowej z Kanadą (CETA) w czwartek rano - powiedział poseł sprawozdawca tej uchwały Dominik Tarczyński (PiS). W środę wieczorem sejmowa komisja opowiedziała się za wpisaniem do uchwały, że Sejm będzie ratyfikował CETA większością 2/3 głosów.
Porozumienie z Kanadą
Na początku lipca Komisja Europejska formalnie zaproponowała państwom członkowskim, by te podpisały umowę. Po tym, jak to zrobią i przegłosuje ją Parlament Europejski, będzie ona mogła tymczasowo wejść w życie. Ostateczna decyzja należeć będzie jednak do parlamentów narodowych. Tymczasowe stosowanie umowy dotyczyć ma tylko relacji handlowych. Do czasu ratyfikacji przez wszystkie kraje członkowskie zawieszona będzie inwestycyjna część umowy.
A co w przypadku, gdy Polska nie wyrazi zgody na przystąpienie do CETA? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy się cofnąć o kilka miesięcy, kiedy Komisja Europejska uznała, że ta umowa w całości należy do kompetencji Unii Europejskiej, czyli że wystarczy jej ratyfikacja na poziomie unijnym. Decyzje miały więc podjąć Rada Europejska i Parlament Europejski.
Ale sytuacja zmieniła się po Brexicie.
Decyzja polityczna
- Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker doszedł do wniosku, że ten "timing" źle się ułożył. Nie chciał, aby wyglądało to na ponowne zabieranie państwom kompetencji. Więc podjął decyzję polityczną, że umowę będzie ratyfikował jako umowę mieszaną - tłumaczy tvn24bis.pl ekspert od polityki handlowej UE Tomasz Włostowski z brukselskiej kancelarii Eutradedefence, zajmującej się polityką handlową.
Fakt, że pierwotnie KE uznała umowę CETA za należącą do wyłącznych kompetencji UE, może mieć znaczenie, szczególnie gdy któreś z państw nie będzie chciało jej ratyfikować. Prawnie jest to bardzo skomplikowane.
Umowa mieszana
CETA to w praktyce umowa mieszana - Unia Europejska podzieliła ją na dwie części. Pierwsza obejmuje sprawy należące w całości do kompetencji unijnych, takie jak np. poziom ceł. Polityka celna należy bezspornie do wyłącznych kompetencji UE. Dlatego cła na towary importowane z Kanady do UE bądź kanadyjskie cła na import towarów z Unii Europejskiej zaczną spadać z chwilą ratyfikowania umowy na poziomie unijnym.
Druga część umowy to kwestie potencjalnie związane z polityką wewnętrzną, do której uprawnienia roszczą sobie rządy państw członkowskich. Przykładem tutaj mogą być sankcje karne, np. za naruszenie praw autorskich, czy przepisy związane z opodatkowaniem, które w myśl prawa UE nadal zostają kompetencją państw członkowskich UE.
Jeszcze oddzielnym tematem są inwestycje zagraniczne i rozwiązywanie sporów z nimi związanych, które - przypomnijmy - od Traktatu Lizbońskiego również w zasadzie należą do kompetencji wyłącznych UE. Ale ze względów na szereg niejasności, a także polityczną wrażliwość systemu rozwiązywania sporów, niektóre postanowienia dotyczące inwestycji również będą potraktowane jako kompetencje mieszane.
Rola parlamentu
- Unia Europejska proceduje tę umowę tak, jakby była ona umową mieszaną. Unia doszła do wniosku, że podda umowę ratyfikacji w państwach członkowskich, ale jednocześnie będzie się starała, aby ta część umowy, która należy do wyłącznych kompetencji UE, weszła w życie jak najszybciej - wyjaśnia Włostowski.
W zasadzie, ta część umowy mogłaby wejść zaraz po podjęciu decyzji przez Radę UE, ale zwyczajowo czeka się również na zatwierdzenie umowy przez Parlament Europejski. - W tym momencie jesteśmy w takiej sytuacji, że ta część umowy, która należy do wyłącznych kompetencji UE, wejdzie zaraz w życie. Natomiast w przypadku uprawnień potraktowanych jako mieszane, trzeba czekać na ratyfikacje umowy mieszanej przez państwa członkowskie - wyjaśnia Włostowski.
W praktyce, rozdzielenie kwestii wyłącznych od mieszanych nastąpi w decyzji Rady o tymczasowym zastosowaniu umowy CETA. To w tej decyzji, nad której treścią od miesięcy gimnastykują się prawnicy Rady i Komisji, zostaną zaznaczone kwestie, które traktujemy jako mieszane i te, które nie wejdą w życie dopóki nie nastąpi pełna ratyfikacja przez wszystkie państwa UE.
"Ziemia niczyja"
Jak podkreśla Włostowski jeżeli polski rząd odmówi ratyfikacji umowy to na pewno w Polsce nie wejdzie w życie ta część umowy, która należy do kompetencji mieszanych. Ale jak zaznacza "znajdujemy się na ziemi niczyjej". - Unia Europejska nigdy nie była w takiej sytuacji, w której jedno państwo zablokowało międzynarodową umowę handlową. To byłaby sytuacja precedensowa - mówi. Tłumaczy, że brak ratyfikacji umowy mieszanej przez Polskę nie będzie miał w ogóle wpływu na tę część umowy, która wchodzi w życie na poziomie unijnym, bo ta już będzie w mocy. Dodaje jednocześnie, że nie ma w tej chwili odpowiedzi na pytanie, czy jeżeli Polska nie ratyfikuje umowy CETA, to w innych państwach umowa wejdzie w życie. Tutaj ponownie brak jest jednoznacznej odpowiedzi.
Unia Europejska nigdy nie była w takiej sytuacji, w której jedno państwo zablokowało międzynarodową umowę handlową. To byłaby sytuacja precedensowa. Tomasz Włostowski
Włostowski przypomina o wadze pierwszej decyzji KE, aby potraktować umowę CETA jako należąca do wyłącznych kompetencji UE.
- Jest to bardzo istotne, gdyż wskazuje, że w sensie prawnym, KE uważa, że to jednak UE posiada pełnię kompetencji do ratyfikacji całej umowy, a poddanie jej ratyfikacji jako umowy mieszanej przez wszystkie państwa członkowskie UE może nie mieć znaczenia prawnego i być jedynie pustym gestem politycznym - zauważa.
Wielka niewiadoma
Gdyby pierwotna ocena KE była poprawna, wówczas brak ratyfikacji w Polsce w ogóle mógłby nie mieć żadnego prawnego znaczenia. Jak ostatecznie ten problem zostałby rozwiązany okaże się dopiero później, po ewentualnym braku ratyfikacji i braku znalezienia praktycznego rozwiązania problemu na poziomie unijnym. W ostatecznym rozrachunku, zadecydować mogą sądy. - Na tę chwilę w Polsce dyskutujemy dopiero o zgodzie Rządu RP na decyzję Rady UE w sprawie tymczasowego zastosowania umowy CETA na poziomie unijnym. Do tego nie potrzeba jednomyślności wszystkich państw, aczkolwiek w praktyce do niej się dąży. Dlatego więc, brak zgody jednego państwa na tym etapie nic raczej nie zmieni. Temat ratyfikacji – i skutków prawnych jej braku w jakimś państwie - wróci dopiero później - mów Włostowski.
Autor: tol//ms / Źródło: TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock