Nie byliśmy w stanie przewidzieć w momencie konstruowania naszego budżetu, że środki na energię skończą się właściwie po pierwszych trzech miesiącach 2022 roku. Strach myśleć o kolejnych miesiącach, nie wspominając o kolejnym roku - powiedziała w programie "Tak jest" burmistrz Hrubieszowa Marta Majewska. Z kolei prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przyznała, że coraz więcej osób "będzie w tej trudnej sytuacji potrzebowało wsparcia".
Choć do zimy zostało jeszcze trochę czasu, to ciepłownie w całym kraju już mają kłopoty. Wszystko przez braki węgla, który na dodatek jest rekordowo drogi. Dla mieszkańców oznacza to jedno - podwyżki, które mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu procent.
Ceny energii uderzają w samorządy
Przedstawicielki samorządów były pytanie, ile ich miasta wydają na energię.
- Nie jest łatwo na to pytanie odpowiedzieć. Energia nie jest osobną pozycją w wydatkach gminy. Jest ona zaszyta w różnych potrzebach. Z jednej strony to osobne wydatki, które ma spółka nasza komunikacyjna, ta która obsługuje chociażby tramwaje, czy nasza jednostka, która obsługuje mieszkania komunalne - wymieniała Aleksandra Dulkiewiecz.
- Kwoty, które mieliśmy zabezpieczone w budżecie, samego samorządu, czy w spółkach już zostały wydatkowane w pierwszym kwartale. Nie byliśmy w stanie przewidzieć w momencie konstruowania naszego budżetu, że skończą się one właściwie po pierwszych trzech miesiącach 2022 roku. Strach myśleć o kolejnych miesiącach, nie wspominając o kolejnym roku 2023 - mówiła natomiast Marta Majewska.
Aleksandra Dulkiewicz przyznała, że Gdańsk "ma jeszcze ceny obowiązujące w postępowaniu ogłoszonym w ubiegłym roku". - Ceny są aktualne do końca tego roku. Natomiast jesteśmy w trakcie postępowania na dostawę energii, postępowanie zostanie rozstrzygnięte na przełomie sierpnia i września, ale widać, co się dzieje w innych miastach, gdzie ceny rosną o 300, 400, czy nawet 500 proc., więc patrzymy z niepokojem także przy projektowaniu budżetu na rok 2023 - oceniła Dulkiewicz.
Samorządy ograniczają wydatki
- Niemalże każdego dnia zaglądamy w budżet i (..) zabieramy z jednego talerza, garnuszka - mówiła. - Mamy politykę budżetową, w której do tej pory mieliśmy przeznaczone kilkaset tysięcy złotych na remonty na przykład naszych mieszkań komunalnych. Dzisiaj zabieramy między innymi z tego, ograniczając remonty tylko do podstawowych - powiedziała.
Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że "mamy do czynienia z kryzysem, który już dotyka tych, którzy są już dzisiaj w trudnej sytuacji finansowej, a za chwilę będą w trudniejszej". - Widzimy już dzisiaj w naszym ośrodku pomocy rodzinie, że coraz więcej osób zwraca się po różnego rodzaju formy pomocy. Oczywiście istnieją dopłaty do czynszu, od wielu lat dodatek energetyczny, różne formy pomocy rzeczowej. Dzisiaj widzimy, że coraz więcej osób zaczyna z tej pomocy korzystać. Nie wiemy, co będzie dalej, należy się spodziewać tego, że coraz więcej osób będzie w tej trudnej sytuacji potrzebowało wsparcia - mówiła.
Marta Majewska przyznała, że sytuacja w Hrubieszowa jest podobna. - Coraz większa liczba osób chce korzystać z tych dodatków. Mamy dodatkowe formy, jako samorząd, zanim dojdzie do tych najgorszych sytuacji, czyli orzeczonej eksmisji. Mamy systemy, które pozwalają odpracowywać zadłużenie naszym mieszkańcom. One do tej pory nie cieszyły się aż tak wielkim zainteresowaniem, ale widać, że z dnia na dzień coraz większym. Ludzie zakładają taką możliwość - powiedziała.
Problemy w szkołach
W programie poruszono też temat możliwości wprowadzenia nauki zdalnej w przypadku zbyt niskich temperatur w budynkach. - Absolutnie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji - powiedziała Marta Majewska.
- Złożyliśmy wniosek, zgodnie z którym chcieliśmy zamontować we wszystkich naszych szkołach, przedszkolach systemy, które mogły na efektywność energetyczną wpłynąć, a jednocześnie zmniejszyć koszty. Niestety ten wniosek nie znalazł aprobaty, bardzo na to liczyliśmy. Tutaj bardzo nad tym ubolewam - mówiła.
Zdaniem Majewskiej wprowadzenie rozwiązań dotyczących nauki zdalnej wprowadzi kolejne problemy. - To są koleje koszty pracodawcy, pracownicy będą korzystać ze zwolnień lub opieki. To będzie wpływało na system naszej pracy, a w finalnej wersji na poziom edukacji naszych dzieci - podkreślała.
Źródło: TVN24