Samo słowo "bezpieczny" też jest lekkim nadużyciem - oceniła program Bezpieczny Kredyt 2 procent w "Faktach po Faktach" Alina Muzioł-Węcławowicz, ekspertka do spraw mieszkalnictwa i polityki mieszkaniowej. - Zaliczyłabym go już do gier przedwyborczych - dodała.
Od 3 lipca w sześciu bankach można składać wnioski o kredyt z dopłatą w ramach nowego programu. Ustawa o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe, która wprowadza m.in. "bezpieczny kredyt" z dopłatą państwa do rat oraz konto mieszkaniowe z możliwością uzyskania premii mieszkaniowej z budżetu państwa, weszła w życie 1 lipca br. Produkty te są oferowane przez banki, które zawarły odpowiednią umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i wprowadziły je do swojej oferty.
Gościem programu "Fakty po Faktach" była dr Alina Muzioł-Węcławowicz, ekspertka ds. mieszkalnictwa i polityki mieszkaniowej.
- Samo słowo "bezpieczny" też jest lekkim nadużyciem, bo nikt nie zna losu nawet przez te pierwsze dziesięć lat funkcjonowania kredytu. Różne rzeczy się mogą zdarzyć. Kredyty długoterminowe co do zasady nie są po prostu bezpieczne. To jest chwytliwa nazwa - oceniła podczas rozmowy.
Ekspertka: to nie jest perspektywiczny standard mieszkaniowy dla młodej rodziny
Wyjaśniła, że "oprocentowanie wynosi 2 procent plus marża banku". - Spodziewamy się, że to będzie ponad 3 procent aktualnie. Polacy lubią otrzymywać różnego rodzaju suweniry. I taki bonus jest na pewno bardzo atrakcyjny dla tych, którzy się kwalifikują - zaznaczyła.
Jej zdaniem, "to jest atrakcyjna propozycja".
- Bo w dzisiejszych trudnych warunkach na klasycznym rynku kredytów hipotecznych podnosi zdolność kredytową osób o danym dochodzie znacząco. Bardzo znacząco, bo mniej więcej z grubsza o połowę obniża miesięczne spłaty kredytu. Czyli to jest niezły bonus. Problem w tym, ilu z nas się do tego kwalifikuje i komu państwo najbardziej powinno pomagać w zaspakajaniu potrzeb mieszkaniowych - powiedziała ekspertka.
Nowy program mieszkaniowy jako element gry wyborczej
Wytłumaczyła, że teraz w programie nie ma limitu maksymalnej ceny.
- Ale limit kwoty kredytu oraz limit wkładu własnego powoduje, że dzisiaj w Warszawie singiel miałby możliwość kupienia 47 metrów kwadratowych, a dwie osoby plus dziecko - 54 metrów kwadratowych. Nie ukrywajmy, 54 metry kwadratowe to nie jest perspektywiczny standard mieszkaniowy dla młodej rodziny - zauważyła.
Dodała, że Program Bezpieczny Kredyt 2 procent pojawił się w ofercie rządowej od niedawna. - Zaliczyłabym go już do gier przedwyborczych. Na pewno nie ma go w rządowym dokumencie, który się nazywa Narodowy Program Mieszkaniowy. Wszyscy politycy bardzo łatwo dochodzą do tych informacji, że Polacy kochają własność mieszkaniową - zaznaczyła.
Ceny mieszkań w górę: i banki, i deweloperzy podnieśli ceny
Alina Muzioł-Węcławowicz podkreśliła, że państwo powinno pomagać tym, których naprawdę nie stać na elementarne zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.
- Czyli osobom, które mają niskie, bardzo niskie i średnie dochody. Takich Polaków jest zdecydowana większość - zaznaczyła.
Dodała, że "podstawowym obowiązkiem państwa jest zaspokojenie wystarczającej ilości środków finansowych na realizację tych socjalnych, społecznych programów mieszkaniowych".
- Naprawdę nie musimy się jako podatnicy składać na rozszerzanie osobistego majątku pana Kowalskiego czy pana Iksińskiego. W ogóle obserwujemy wzrost cen w Polsce z dwóch powodów. Sama zapowiedź tego programu w kwietniu czy maju spowodowała wzrost cen. Później na rynek poszli ci, którzy wiedzieli, że się nie załapią, bo wiedzieli, że nie uzyskają kredytu. I banki, i deweloperzy podnieśli ceny - stwierdziła.
Nowy program mieszkaniowy
Ustawa o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe, która wprowadza m.in. "bezpieczny kredyt" z dopłatą państwa do rat oraz konto mieszkaniowe z możliwością uzyskania premii mieszkaniowej z budżetu państwa, weszła w życie 1 lipca br. Produkty te są oferowane przez banki, które zawarły odpowiednią umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i wprowadziły je do swojej oferty. Konto mieszkaniowe będzie oferowane klientom np. Pekao od 10 lipca, a w PKO BP zostanie wprowadzone do grudnia.
"Bezpieczny kredyt" z okresowo stałą stopą procentową może zaciągnąć osoba do 45. roku życia; jeśli kredyt udzielany jest obojgu osobom prowadzącym gospodarstwo domowe, warunek wieku musi spełnić przynajmniej jedna z nich. Kredyt może być udzielony na pierwsze mieszkanie - osoby wchodzące w skład gospodarstwa domowego kredytobiorcy nie mogą mieć w dniu udzielenia kredytu ani w przeszłości: mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu.
Kwota "bezpiecznego kredytu" nie może przekroczyć 500 tys. zł albo - jeśli kredytobiorca prowadzi gospodarstwo domowe wspólnie z małżonkiem lub ma co najmniej jedno dziecko - 600 tys. zł. Wkład własny może maksymalnie wynieść 200 tys. zł. W przypadku braku wkładu własnego lub niepełnego wkładu można skorzystać z gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego.
Dopłata do rat przysługuje przez 10 lat, a spłata kredytu odbywa się w formule stałych rat kapitałowych (malejących rat kapitałowo-odsetkowych). W okresie stosowania dopłat oprocentowanie kredytu, według wyjaśnień na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii, wyniesie dla kredytobiorcy 2 proc. powiększone o marżę, prowizję i inne opłaty bankowe (jeśli będą pobierane).
Konta mieszkaniowe
Konto mieszkaniowe mogą założyć osoby, które ukończyły 13 lat i mają nie więcej niż 45 lat. Systematyczne wpłaty (co najmniej 11 wpłat rocznie w wysokości co najmniej 500 zł) będą gwarantować dodatkową premię mieszkaniową z budżetu państwa. Premia będzie równa rocznemu wskaźnikowi inflacji albo wskaźnikowi zmiany wartości ceny 1 m kw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego; w każdym roku wybierany będzie wskaźnik korzystniejszy dla oszczędzającego. Oszczędności będą dodatkowo oprocentowane zgodnie z ofertą banku, przy czym odsetki będą zwolnione z tzw. podatku Belki.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24