W Polsce występuje największy odsetek osób zatrudnionych w ramach tzw. umów śmieciowych w całej Unii Europejskiej. Co czwarty pracujący nie ma umowy na czas nieokreślony. W najtrudniejszej sytuacji są osoby zaczynające karierę zawodową. – Większość osób zatrudnianych na nowe powstające miejsca pracy zawiera umowy na określony czas – komentuje Matteo Morgandi, ekonomista Banku Światowego.
Dane Banku Światowego pokazują, że Polska nie odrobiła lekcji. Podczas gdy inne kraje dążą do zmniejszenia negatywnych konsekwencji związanych z uelastycznieniem rynku pracy, niepewność nad Wisłą związana z nadmiernym wykorzystaniem umów cywilnoprawnych, pogłębia się.
W minionym tygodniu w biurze Banku Światowego w Warszawie odbyły się warsztaty "Reformy prawa pracy z perspektywy porównawczej" zorganizowane wraz z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Polska wciąż charakteryzuje się najwyższym w Unii Europejskiej udziałem pracowników na umowach czasowych, z których spora część ma umowy cywilnoprawne.
BŚ zwraca uwagę, że cały wzrost liczby pracowników najemnych w Polsce w ostatnich piętnastu latach wynika z wyższej o ponad dwa miliony liczby pracowników na umowach czasowych. Podczas warsztatów rozmawiano o potrzebie takiego uregulowania rynku pracy, by korzystanie z umów na czas nieokreślony było łatwiejsze, a rynek pracy mniej wykluczający.
Rynek niesprawiedliwy i nieefektywny
Podczas warsztatów dyskutowano m.in. o konieczności zmniejszenia dualizmu polskiego rynku pracy. Z dualnym rynkiem pracy mamy do czynienia w sytuacji, gdy z jednej strony występują pracownicy zatrudnieni na czas nieokreślony, dobrze chronieni przed zwolnieniem i mający poczucie stabilności zatrudnienia, a z drugiej strony znajdują się osoby z mniejszą lub praktycznie żadną gwarancją stabilności zatrudnienia. W Polsce dotyczy to głównie osób pracujący na umowach cywilnoprawnych. Ciągła niepewność o swoją przyszłość nie pozostaje bez wpływu na ich życiowe decyzje takie jak dzietność czy kupno mieszkania.
Uczestniczy spotkania podkreślali, że taki rynek nie służy gospodarce, ponieważ jest nieefektywny i niesprawiedliwy.
Najgorzej w Unii
Jak wynika z prezentacji przedstawionej przez Bank Światowy udział osób zatrudnionych na czas określony w ogólnej liczbie zatrudnionych w Polsce w 2015 roku (w wieku 15-64) wyniósł ponad 28 proc. Taki stan utrzymuje się od lat, bo niemal dekadę temu wskaźnik ten wynosił 27 proc.
– Co istotniejsze, większość osób zatrudnianych na nowe powstające miejsca pracy zawiera umowy na określony czas – komentował Matteo Morgandi, ekonomista Banku Światowego.
Wynik Polski jest najgorszym w całej Unii Europejskiej. W Niemczech odsetek ten wynosił 10 lat temu 15 proc., a przed rokiem spadł do 13 proc. Jeszcze lepszym wynikiem mogą pochwalić się Czesi - odpowiednio 8 i 10 proc. w latach 2006 i 2015, choć jak widać sytuacja na tamtejszym rynku pracy uległa pogorszeniu. Najmniejszy odsetek pracowników tymczasowych BŚ odnotował w Rumunii, gdzie w 2006 roku było to 2 proc. a przed rokiem zaledwie 1 proc.
Dlaczego umowy "śmieciowe" w Polsce są tak popularne? Jak twierdzą sami pracodawcy, przede wszystkim ze względu na koszty. W przypadku takich umów pracodawców do niedawna obowiązywały niższe składki. Nie ma też zwolnień chorobowych i płatnego urlopu. Ponadto, pracownika na umowie cywilnoprawnej jest bardzo łatwo zwolnić, a elastyczny czas pracy nie jest objęty żadnymi regulacjami. Do tego dochodzi jeszcze sprawa przepisów, które w tym przypadku są słabo egzekwowane.
A jak podkreślają eksperci BŚ, przejście z zatrudnienia na czas określony na zatrudnienie na czas nieokreślony jest rzadko spotykanym zjawiskiem.
Polska nadal charakteryzuje się najwyższym udziałem tymczasowego zatrudnienia w całej UE:
Będzie lepiej?
Bank Światowy zwraca jednak uwagę na istotne pozytywne zmiany prawne, jakie zaszły w ostatnim czasie, czyli koniec z wielokrotnym stosowaniem umów na czas określony (maksymalnie trzy umowy i 33 miesiące u jednego pracodawcy) oraz ozusowanie umów-zleceń ze składką na ubezpieczenie społeczne płaconą od minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zlikwidowana też zostanie szara strefa ukrywana pod płaszczem "pierwszego dnia pracy". Od 1 września umowa będzie musiała zostać podpisana przed przystąpieniem do pracy.
Przypomniano, że w przygotowaniu czekają jeszcze takie zmiany jak zwiększenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy oraz wprowadzenie godzinowej płacy minimalnej, obejmującej wszystkich pracowników najemnych.
Przykłady
Podczas warsztatów przedstawiono przykłady Włoch i Słowenii, które podjęły się reformy uregulowania rynku pracy tak, aby korzystanie z umów na czas nieokreślony było łatwiejsze, a rynek pracy mniej wykluczający. Pierwsze analizy tych niedawnych reform wskazują, że obie poskutkowały częstszym korzystaniem z umów na czas nieokreślony.
Słowenia obniżyła poziom bezpieczeństwa zatrudnienia dla pracowników na umowach na czas nieokreślony i podniosła koszty związane z zatrudnieniem na czas określony. Dzięki temu najsłabsze grupy uzyskały łatwiejszy dostęp do stałego zatrudnienia - zwracają uwagę eksperci z BŚ. Jakie zmiany wprowadzono? W przypadku umów na czas nieokreślony pracodawca nie ma już obowiązku zaoferowania pracownikowi innego stanowiska w ramach tej samej firmy gdy dojdzie do jego zwolnienia. Do zwolnienia może też dojść w trakcie okresu próbnego. Uproszczono też m.in. procedury administracyjne, a zamiast przywrócenia do pracy można zastosować rekompensatę finansową.
Pracodawcy są zwolnieni z obowiązku uiszczania składek na ubezpieczenie społeczne przez pierwsze dwa lata. Zmniejszono tez wysokość odprawy.
Z jednej strony więc ograniczono liczbę osób pracujących na tzw. umowach śmieciowych, ale z drugiej zmniejszono ochronę zatrudnionych w ramach umów na czas nieokreślony. Czy te rozwiązania będą skuteczne w Polsce?
Matteo Morgandi zaznacza, że celem warsztatów nie było rekomendowanie „jednego, czy drugiego przykładu jako całościowego rozwiązania dla Polski”.
- Część pokazanych instrumentów może jednak okazać się ciekawa i użyteczna. Przykładowo, jak wskazywała w swojej wprowadzającej prezentacji ekonomistka Banku Światowego Roberta Gatti, pracodawcy w Polsce zwracają uwagę na skomplikowanie Kodeksu Pracy, a senator Pietro Ichino przedstawił, w jaki sposób we Włoszech pojęto próbę uproszczenia Kodeksu Pracy – komentuje Matteo Morgandi.
Raport: Ok. 4 mln Polaków rozważa emigrację za pracą na Zachód:
Autor: ToL//km / Źródło: tvn24bis.pl