Wygląda to dużo groźniej niż jest w rzeczywistości. Oczywiście trzeba uważać, zachować szczególną ostrożność, reagować na te podmuchy - powiedział w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 pilot Krzysztof Zdanowski, odnosząc się do trudnych warunków lądowania samolotu na Lotnisku Chopina w Warszawie.
W poniedziałek serwis tvnwarszawa.pl informował o zarejestrowanym przez kamery lądowaniu na Lotnisku Chopina przy silnych podmuchach wiatru. Na nagraniu widać, jak jeden z samolotów jest nieznacznie znoszony z pasa. Podmuchy wiatru sprawiają, że maszyna przechyla się na bok podczas podchodzenia do płyty lotniska. Najpierw stykają się z nią koła po prawej stronie samolotu, a te po lewej dopiero po chwili łapią kontakt z ziemią.
W poniedziałek, z powodu niekorzystnych warunków pogodowych, odwołane zostały cztery odloty. Nie przyleciało też kilkanaście samolotów, które miały wylądować w Warszawie. Sztorm Ciara utrudnia sytuację komunikacyjną w całej zachodniej Europie.
"Widzieliśmy dużo groźniejsze wypadki"
- Wiatr jest bardzo ważnym zjawiskiem atmosferycznym w pracy wszystkich pilotów - powiedział na antenie TVN24 pilot Krzysztof Zdanowski.
- Te zdjęcia wyglądają spektakularnie, z zewnątrz i z tyłu uczucia są pewnie bardziej ekstremalne niż dla nas, pilotów. Start i lądowanie to też jest taki etap lotu, w którym wszystkie czynności wykonuje się manualnie, ręcznie. Sam przelot jest w samolotach pasażerskich wykonany z pomocą autopilota. Natomiast start i lądowanie, szczególnie w takich warunkach, jest zwykle wykonywany ręcznie, manualnie przez pilota - wyjaśnił.
- Wygląda to dużo groźniej, niż jest w rzeczywistości. Oczywiście trzeba uważać, zachować szczególną ostrożność, reagować na te podmuchy - dodał.
- Przy samej ziemi wstępuje czasami tak zwany efekt ziemi, wiatr od podłoża się odbija, przez to samolot jest trudniej posadzić na pasie. To jest rzeczywiście element najgroźniejszy, najbardziej niebezpieczny w całym procesie lądowania - tłumaczył.
Pilot zaznaczył, że szkolenie pilotów obejmuje także sytuacje ekstremalne. - Oczywiście szkolenie na symulatorze przede wszystkim szkoli i trenuje sytuacje bardziej ekstremalne, jak na przykład warunki pogodowe, usterki silników, elementów hydraulicznych, elektrycznych, starty z maksymalnym wiatrem bocznym, podmuchy, uderzenie wiatru przy podchodzeniu do lądowania i nagłym porywie wiatru, który w całości destabilizuje ten element lotu, jakim jest lądowanie - mówił.
- Z punktu widzenia pasażera elementem, który jest stresujący, jest fakt, że nie ma nad tym kontroli. Nie wie, co się dzieje, nie rozumie tych procesów. Takie porywy wiatru nie są jednak naprawdę czymś groźnym. Widzieliśmy dużo groźniejsze wypadki. W mojej ocenie dużo groźniejszym zjawiskiem pogodowym jest mgła - stwierdził.
Pilot opowiedział też, jakie zagrożenia niosą za sobą burze. - Samo uderzenie pioruna nie jest zjawiskiem bardzo groźnym. Burza występuje zazwyczaj w połączeniu z chmurami, które są dla lotnictwa groźne. W tych chmurach wiatr jest bardzo szybki, porywisty. Generalnie nie wlatuje się w nie, omija. To są rzeczywiście groźne zjawiska, szczególnie w fazie startu i lądowania - podkreślił.
Autor: mp / Źródło: tvn24