Niemcy planują stworzenie regulacji prawnych, które będą zmuszać producentów sprzętu elektronicznego do wbudowywania tzw. tylnych drzwi w urządzenia. Mają one umożliwiać organom ścigania i służbom łatwiejszy dostęp do danych. Chcą też wprowadzenia prawa podobnego do tego, jakie dyskutowane jest w USA i dotyczy możliwości zdalnego hakowania dowolnego komputera.
Propozycje zmian prawnych obejmą wszystkie produkowane współcześnie urządzenia elektroniczne, np. telefony, samochody, komputery, urządzenia Internetu Rzeczy, a także wiele innych.
Według informacji podawanych przez niemieckie media, proponowane zmiany prawne mają być dyskutowane w bieżącym tygodniu.
Kontrole funkcjonariuszy
Głównym architektem i zwolennikiem nowelizacji prawa jest minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere, który w swojej argumentacji na ich rzecz powołuje się przede wszystkim na trudności w prowadzeniu czynności dochodzeniowych, które raportują służby oraz organy ścigania. Chodzi przede wszystkim sprawy związane z przeciwdziałaniem terroryzmowi oraz o inne poważne przestępstwa.
Zdaniem de Maiziere'a, policja ma znacznie utrudnione prowadzenie dochodzeń ze względu na ostrzeżenia, które urządzenia wysyłają do swoich właścicieli w chwili nawet nieudanych prób rozpoczęcia czynności przez funkcjonariuszy.
Jak twierdzi niemiecki minister, firmy technologiczne mają "obowiązek prawny" wprowadzenia "tylnych drzwi" umożliwiających służbom obejście zabezpieczeń urządzeń. Chce on także skłonić przemysł technologiczny do udostępnienia "protokołów z tworzenia oprogramowania" dla celów przyszłych analiz. Wprowadzenie tego rodzaju klauzuli może prowadzić do zmuszania w przyszłości firm do ujawniania szczegółów np. stosowanych przez nie metod szyfrowania komunikacji.
Zdalne hakowanie
Niemcy chcą również wprowadzenia prawa podobnego do tego, które dyskutowane jest w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o możliwość zdalnego hakowania dowolnego komputera w ramach prowadzonych przez służby czynności dochodzeniowych. Zdaniem ministra spraw wewnętrznych Niemiec, "ważna jest możliwość wyłączenia prywatnych komputerów w razie kryzysu". Chodzi tu według niego m.in. o ataki botnetów.
Aktywiści na rzecz prywatności wskazują na zagrożenia związane z nowymi propozycjami prawnymi. Ich zdaniem, państwo niemieckie próbuje uzyskać kontrolę nad całością ruchu internetowego, a także mieć wgląd w komunikację wszystkich użytkowników internetu.
Autor: MS / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock