Mark Zuckerberg, szef Facebooka wydaje miliardy dolarów na przejęcia konkurentów i inwestycje. Rozszerzając biznes szuka nowych miejsc zarobku, aby uniezależnić się od tego, co stworzyło jego imperium, czyli od portalu społecznościowego Facebook.
Koncern Marka Zuckerberga jest coraz bogatszy i potężniejszy. Konto na Facebooku ma blisko 1,4 mld osób, czyli więcej niż co szósty mieszkaniec globu. Zwiększające się z roku na rok przychody są liczone w miliardach dolarów - tylko w 2014 roku było to 12,47 mld dolarów. Nic więc dziwnego, że władze technologicznego giganta spoglądają w dalszą niż kilka lat przyszłość. A tam, nawet na największych czeka niepewność. Nikt przecież nie wie, czy za dekadę lub dwie serwis społecznościowy Facebook nadal będzie tak popularny.
Wizja przyszłości
W biznesie opartym na nowych technologiach i Internecie błyskawicznie zmieniają się trendy i pojawiają nowi giganci. Nic więc dziwnego, że Facebook skupuje mniejsze firmy w początkowym stadium rozwoju, aby przejąć ich patenty, pomysły i usługi. To próba rozwiania obaw o przyszłość każe gigantowi z Menlo Park w Kalifornii inwestować w nowe gałęzie gospodarki. Dywersyfikacji biznesu chcą też akcjonariusze, którzy zawsze czują się pewniej, gdy znosząca złote jaja kura mości się na grządce umieszczonej na kilku pewnych filarach.
Ostatnia konferencja dla deweloperów w San Francisco pokazała jak na dłoni strategię Marka Zuckerberga, który chce zdywersyfikować swój biznes. Władze Facebooka zaprezentowały kilka ważnych projektów, a wśród nich zapowiedź, że w tym roku do klientów trafią gogle do wirtualnej rzeczywistości Oculus Rift. Gigant pokazał też imponujący projekt bezzałogowego samolotu napędzanego energią słoneczną, który będzie bezprzewodowo dostarczał Internet. Zobaczyliśmy też nowe funkcje wideo przez co Facebook stanie się bezpośrednią konkurencją Youtube'a oraz odmienionego Messengera, który ma sprawdzić się też w biznesie.
Jeżeli dodamy do tego wcześniejsze projekty, czyli np. wprowadzenie płatności online przez Facebooka, to wyraźnie widzimy, że firma Zuckerberga inwestując w różne gałęzie biznesu próbuje wejść na nowe rynki i tam szukać zysków.
Naturalny ruch
Piotr Ziarek, ekspert rynku nowych technologii uważa, że działania Facebooka, które mają zróżnicować źródła przychodu są naturalne. - To częsty zabieg firm działających w wysoce konkurencyjnych, dynamicznych rynkach, do jakich należy IT. Nie dziwią przejęcia startupów, niekiedy bardzo konkurencyjnych wobec produktów i usług oferowanych przez spółkę Zuckerberga - uważa Piotr Ziarek.
Ekspert uważa, że wśród nowych projektów to ulepszona aplikacja Messenger for Business ma największe szanse na sukces. Ziarek przypomina, że system już dziś ma ogromną liczbę użytkowników, więc łatwo może stać się platformą do komunikacji biznesowej.
- Zuckerberg chce, aby Messenger stał się uniwersalnym kanałem komunikacyjnym, który będzie służyć nie tylko do porozumiewania się użytkowników Facebooka, ale zostanie wykorzystany przez biznes. Messenger ma niemałe możliwości, więc szansa na to, że część serwisów świadczących e-usługi oraz sklepów internetowych zdecyduje się wdrożyć to rozwiązanie jest całkiem spora - uważa Piotr Ziarek.
Podwaliny pod imperium
Zdaniem Ewy Lalik, blogerki i ekspertki od nowych technologii najbardziej spektakularne projekty Facebooka, czyli Oculus Rift oraz dostarczanie Internetu drogą powietrzną nadal stoją pod dużymi znakami zapytania. Jej zdaniem podwaliny dla przyszłej potęgi Facebooka stworzą projekty dotyczące rynku reklam, analityki i wideo.
- Rynek wideo rośnie, na Facebooku i poza nim, więc zeszłoroczny zakup platformy LiveRail do reklam przy wideo było bardzo mądrym ruchem. Teraz Facebook rozwija LiveRail i chce być obecny przy materiałach audiowizualnych, gdzie tylko się da. To też zapowiedź poważnego traktowania Facebooka, jako konkurenta dla YouTube - uważa Ewa Lalik.
Zdaniem ekspertki fakt, że Facebook przejął już Instagram i Whatsapp, to najlepszy dowód, że Zuckerberg buduje imperium.
- Jednak przyszłość Facebooka jest o wiele ciekawsza. Wraz z zakupem Oculusa koncern wszedł w biznes sprzętowy. Zbiera doświadczenia w budowaniu hardware i współpracy z partnerami. Być może przyda się to w tworzeniu kolejnych produktów. Nietrudno wyobrazić sobie urządzenia do automatyzacji domu stworzone we współpracy z Facebookiem, czy tak zwane urządzenia ubieralne - mówi Ewa Lalik.
Czy to się uda?
Piotr Ziarek przypomina, że Facebook jest dopiero na początku drogi, na końcu której jest dywersyfikacja przychodów.
- Na podobny krok zdecydował się przecież inny gigant branży internetowej, czyli Google. Jednak pomimo olbrzymiej ilości różnorakich usług, a trzeba przypomnieć, że spółka z Mountain View ma w swoim portfolio ponad 200 marek, to nadal wyszukiwarkowy gigant zarabia głównie na internetowej reklamie - mówi Ziarek i dodaje, że oczywiście Facebook będzie chciał wykorzystać swoją pozycję oraz posiadane atuty do rozwoju, ale uniezależnienie się od reklamodawców będzie długim procesem. - Dodatkowo bez żadnych gwarancji powodzenia - dodaje.
Autor: Marek Szymaniak / Źródło: tvn24bis.pl