Trwa przedwyborcze osłabienie złotego. Polska waluta traci na wartości wobec najważniejszych walut. To efekt niepewności na rynkach, którą wywołują politycy, składając coraz to nowe i bardzo kosztowne obietnice.
Trwa przedwyborcze osłabienie złotego. Polska waluta traci na wartości wobec najważniejszych walut. Zdaniem ekspertów to efekt niepewności na rynkach, którą wywołują politycy, składając coraz to nowe, kosztowne obietnice. O godz. 8.40 za jednego dolara trzeba było zapłacić 3,75 zł. Jedno euro kosztowało 4,26 zł, a jeden frank szwajcarski 3,93 zł. W kolejnych godzinach handlu polska waluta nadal traciła na wartości. Po godz. 17.30 za jednego dolara należało zapłacić już 3,78 zł, euro kosztowało 4,29, a frank szwajcarski 3,95 zł.
Tani złoty
Osłabienie złotego trwa od połowy października, kiedy przyśpieszyła kampania wyborcza, a politycy zaczęli składać kolejne drogie dla budżetu obietnice. Tylko w ostatnich pięciu dniach złoty stracił wobec dolara 2,68 proc., zaś wobec euro 1,51 proc., a franka 1,93 proc. Słabszy złoty oznacza m.in. to, że osoby zadłużone w obcych walutach zapłacą wyższe raty kredytów. Więcej kosztują nas też zagraniczne wyjazdy. Zdaniem Mariusza Adamiaka, dyrektora biura strategii rynkowych w PKO BP, czynnik polityczny odgrywa bardzo istotną rolę w kursie złotego. - Czynnik polityczny jest związany nie tylko z programami gospodarczymi, ale niepewnością dotyczącą wyników wyborów oraz tego, czy będzie możliwość stworzenia stabilnego rządu. Mamy taką sytuację, że sporo partii balansuje na granicy progu wyborczego, dlatego jeszcze nie do końca wiadomo, które z nich ostatecznie znajdą się w parlamencie i jaka ta polityka gospodarcza będzie prowadzona. Ta niepewność odgrywa duża rolę w osłabieniu złotego w ostatnich kilku dniach - uważa Adamiak. Ocenia, że w kampanii wyborczej padło wiele haseł, które są groźne dla stabilności gospodarczej państwa.
Co dalej?
- Kampania wyborcza ma swoje prawa, ale wtedy, kiedy się kończy, a rządzący stają przed faktycznymi wyzwaniami i problemami zwykle zwycięża pragmatyka i te najbardziej radykalne rozwiązania nie są wprowadzane - twierdzi Adamiak. - Uważam, że złoty nie powinien istotnie osłabić się poniżej poziomu 4,30 za euro. Polska gospodarka będzie się dobrze rozwijać teraz i w przyszłym roku. Nie sadzę, aby nasza waluta miała istotny potencjał spadkowy. To powinno powoli się uspokajać - prognozuje Adamiak.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock