Państwowe spółki, które obsadziliśmy naszymi ludźmi, osiągają świetne wyniki - przekonują politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jak jest naprawdę? Sprawdziliśmy.
Joachim Brudziński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości oraz wicemarszałek Sejmu mówił w programie "Kawa na Ławę" w TVN24, że "od kiedy politycy PiS odpowiadają m.in. też za PZU, to ta firma osiąga zyski, o których nasi poprzednicy mogli pomarzyć".
Pomyłka marszałka
Sprawdziliśmy. Okazuje się, że jeden z najważniejszych ludzi w rządzącej partii mija się z prawdą. W 2016 roku zysk Grupy PZU wyniósł 2,41 mld zł i rzeczywiście był wyższy niż rok wcześniej o 75 mln zł, ale zdecydowanie wyższe zyski spółka niejednokrotnie odnotowywała już w poprzednich latach Kiedy? Chociażby w 2014 roku zysk netto był wyższy o ponad pół miliarda złotych, w 2013 roku wyniósł zaś blisko 3,3 mld złotych, czyli prawie miliard złotych więcej, a w 2012 roku było to też bardzo dużo - 3,2 mld zł. Grupa PZU lepsze wyniki osiągała też w latach: 2009 (3,7 mld zł) oraz 2010 (2,43 mld zł). A to właśnie dobrymi wynikami spółek Skarbu Państwa, a więc i Grupy PZU, politycy partii rządzącej uzasadniają nominacje do zarządów największych w Polsce firm osób związanych z obozem władzy. Mowa chociażby o przypadku Małgorzaty Sadurskiej, która zrezygnowała z pełnienia funkcji szefowej Kancelarii Prezydenta i została powołana do zarządu PZU.
Indeks WIG PiS
Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Beaty Szydło, bronił dziś w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 tej decyzji, przekonując, że to właśnie ludzie związani z PiS odpowiadają za sukces największych spółek. - "WIG PiS" to indeks największych spółek, gdzie weszły osoby typu Małgorzata Sadurska (...) Pytania, czy ktoś powinien iść do spółki Skarbu Państwa, dotyczą większości osób, a okazuje się, że w stosunku do rządów Platformy Obywatelskiej wartość tych spółek wzrosła o 40 miliardów - mówił wiceminister Jaki. Przyjrzeliśmy się również tym słowom i okazuje się, że w ostatnich dwunastu miesiącach spółki, w których państwo ma kontrolę, w zdecydowanej większości zyskują na giełdzie. Tak jest w przypadku m.in.: PKO BP (wzrost notowań o 47 proc.), PKN Orlen (wzrost o 64 proc.), Lotosu (wzrost o 75 proc.), PZU (wzrost o 61 proc.), PGNiG (wzrost o 26 proc.). Ale jednocześnie na wartości traciły akcje Polskiej Grupy Energetycznej, spółek nawozowych i banku BOŚ.
Skąd wzrosty?
Wzrost notowań giełdowych to odbicie po niepewności, jaka panowała na giełdzie po wygranej PiS, kiedy spółki straciły na wartości grube miliardy. Przyczyn dobrych wyników należy szukać także w sprzyjającej światowej koniunkturze i dobrych nastrojach na globalnych rynkach. Tak jest chociażby w przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej, której akcje w ostatnim roku zyskały ponad 318 proc. - To jednak wynik korzystnych warunków rynkowych. Rośnie popyt na stal, a w efekcie gwałtownie wzrosły ceny węgla - wyjaśnia Marek Zuber, ekonomista i dodaje, że podobnie jest w przypadku KGHM. - Tutaj główną przyczyną jest poprawa koniunktury i znaczący wzrost cen miedzi w ostatnim roku - dodał Zuber.
Na koniec 2016 roku JSW udało się wypracować symboliczny zysk - 4,4 mln zł, a rok wcześniej jej strata netto sięgnęła niemal 3,3 mld zł. Także w 2014 roku JSW miała stratę netto (657 mln zł), za to wcześniej zarabiała dużo. W 2011 roku było to nawet ponad 2 mld zł.
Zdaniem Marka Zubera, działania rządu PiS mocniej przyczyniły się do wzrostów spółek paliwowych - PKN Orlen oraz Lotosu. - Dobre wyniki tych spółek to przede wszystkim efekt pakietu paliwowego, który mocno ograniczył import lewego paliwa z Rosji. To z kolei przełożyło się na wyraźny wzrost sprzedaży paliw i poprawę wyników finansowych - wyjaśnia Zuber i dodaje, że do wzrostów wycen spółek paliwowych przyczyniła się też dobra koniunktura.
Wynik finansowy netto Orlenu wyniósł w ubiegłym roku 5,74 mld zł i był wyższy o 78 proc. w stosunku do 2015 roku. w 2014 roku Orlen poniósł wielomiliardowe straty, a rok wcześniej zarobił netto 90 mln zł. Lotos miał w 2016 roku ponad miliard złotych zysku. Rok wcześniej odnotował stratę przekraczającą 263 mln zł, a w 2014 roku strata wynosiła prawie 1,5 mld zł.
Dobra koniunktura
- Warto pamiętać, że nie zaczęła się ona od rządów PiS, ale wcześniej na przełomie 2013-2014 roku. Od tamtej pory spada bezrobocie, co przekłada się na wzrost realnych wynagrodzeń. Polacy mają też więcej pieniędzy dzięki programowi Rodzina 500 plus i to oczywiście zasługa PiS. Zatem skoro mają więcej pieniędzy, to częściej kupują samochody, co widać na rynku motoryzacyjnym i najlepszych od 2000 roku wynikach sprzedaży aut. To z kolei przekłada się na wzrost sprzedaży paliwa - wyjaśnia Zuber. Jego zdaniem to właśnie boom na rynku motoryzacyjnym przyczynił się też do dobrych wyników PZU.
- Więcej samochodów to więcej sprzedanych ubezpieczeń, a trzeba pamiętać też o wymuszonym przez Komisję Nadzoru Finansowego gigantycznym wzroście polis OC, których stawki powiększyły się nawet o 70 proc. - wyjaśnił ekonomista.
Autor: msz/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe, tvn24