Na polskich stacjach benzynowych wciąż można trafić na chrzczone paliwo. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wnikliwie prześwietlił zawartość dystrybutorów. Z roku na rok jest lepiej, ale nie idealnie. Tankowanie benzyny, czy oleju z domieszką tańszych półproduktów zawsze oznacza przykrą, a przede wszystkim kosztowną niespodziankę. Materiał z programu "Fakty po południu" w TVN24.
Czas i miejsce nie gra roli. Na chrzczone paliwo może bowiem trafić każdy z nas. Oznacza to, że fałszerze paliwo, które wlewamy do baku jest rozpuszczane benzenem albo odbarwionym olejem opałowym. A skutki są zwykle opłakane.
- Efekt jest taki, że samochód zaczyna dymić jasnym dymem, krztusi się, a w ekstremalnych przypadkach może w ogóle zgasnąć - mówi Krzysztof Tomkowiak, warsztat Auto+Garage we Wrocławiu.
Jeśli mamy szczęście do baku wystarczy dolać paliwa na innej stacji z nadzieją, że to dolane będzie dobrej jakości. Jeśli mamy pecha zadowolony będzie wyłącznie mechanik, bo remont silnika do najtańszych nie należy.
- To na pewno koszt liczony w tysiącach złotych. To nie jest 200-300 złotych - wskazuje Tomkowiak.
Badanie paliwa
Właśnie dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) co roku publikuje raport z badań jakości paliwa na stacjach.
Badanie odbywa się w dwóch trybach. - Pierwszy tryb jest to monitoring jakości paliw i do takiej kontroli stacje są losowane - mówi Anna Janiszewska z Departamentu Inspekcji Handlowej UOKiK. W zeszłym roku wyrywkowe kontrole ujawniły chrzczone paliwo na średnio trzech stacjach na 100 kontrolowanych. Dużo gorszy wynik miało województwo łódzkie, warmińsko-mazurskie i podlaskie.
Optymizm rozwiewa drugi tryb, badanie na stacjach na które poskarżyli się kierowcy. Na śląsku czy w świętokrzyskiem chrzczone paliwo było na co piątej z nich. - Podobnie jak w latach ubiegłych znacznie częściej kwestionowana jest jakość oleju napędowego niż benzyn - informuje Janiszewska.
Okazuje się, że kierowcy z silnikami na olej napędowy mają pecha, bo obrót nim jest większy, a fałszowanie najbardziej opłacalne. Z 1 do prawie 3 proc. wzrosła też liczba próbek z podrobionym gazem LPG.
Stawiaj na sprawdzone
Dlatego Adam Kornacki z TVN Turbo poleca tankować na wypróbowanych stacjach. Dla właścicieli samochodów z silnikiem benzynowym ma jedną prostą, ale kosztowną radę.
- Najbezpieczniej jest tankować najlepszą, wysokooktanową benzynę, której teoretycznie sprzedaje się najmniej, bo tę najmniej opłaca się chrzcić. Może to jest jakieś rozwiązanie - mówi.
Wzrosty na stacjach paliw:
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24