PKN Orlen prowadzi negocjacje z innymi rafineriami, które odbierały rosyjską ropę naftową rurociągiem Przyjaźń, a także ze stroną rosyjską, i dopóki nie uzyska zadowalających efektów, nie podpisze porozumienia - poinformował prezes Orlenu Daniel Obajtek.
- Musimy dbać o interes Orlenu, ale i o bezpieczeństwo energetyczne Polski. Wspólnie z premierem Morawieckim, ministrami Tchórzewskim i Naimskim działamy w tym zakresie. Najważniejsze jest dla nas ustalenie pewnych kwestii, w tym podziału ropy, bo płynie ona nie tylko do Orlenu, ale i do innych rafinerii, to jest kwestia stopnia zainfekowania ropy i ustalenia odpowiedzialności - powiedział dziennikarzom. - Te wszystkie kwestie są analizowane, prowadzimy rozmowy zarówno z innymi rafineriami, jak i ze stroną rosyjską. Dopóki nie będziemy przeświadczeni, że mamy dobrą ropę, tak długo będziemy negocjowali - dodał.
"Musimy walczyć o nasze prawa"
Prezes Orlenu zaznaczył, że najpierw chce podpisać porozumienie, a potem będzie czas na szacowanie kosztów i wielkości odszkodowania z tytułu dostaw brudnej ropy. Prezes powtórzył, że PKN Orlen nie ma żadnych problemów z dostawami ropy z innych kierunków niż wschodni, rafinerie pracują przy pełnych mocach. Dodał, że ponad 50 procent surowca Orlen otrzymuje z innych stron niż Rosja. - W pewnym stopniu korzystamy z zanieczyszczonej ropy, ale musimy dbać o nasze instalacje - powiedział Daniel Obajtek. - Ropa mogłaby bardzo szybko popłynąć, ale musimy walczyć o nasze prawa, o bezpieczeństwo rafinerii i bezpieczeństwo energetyczne państwa. Kwestia podziału ropy to jest kwestia dogadania się z pozostałymi odbiorcami i ze stroną rosyjską, byśmy w tym zakresie zabezpieczyli swoje interesy - dodał prezes.
Zanieczyszczona ropa
Agencja Interfax-Zachód podała w środę, że wznowienie tranzytu ropy Przyjaźnią do Polski blokuje 0,5 miliona metrów sześciennych zanieczyszczonego surowca w systemie rurociągowym na Białorusi. Mińsk, który nie ma wolnych zbiorników, by go odpompować, czeka na działania Moskwy.
- Od Mozyrza do granicy z Polską odcinek ma długość 440 kilometrów. Zgromadziło się w nim 520 tysięcy metrów sześciennych zanieczyszczonej ropy, która uniemożliwia wznowienie tranzytu. Kluczowym pytaniem na chwilę obecną jest, jak i gdzie przemieścić tę ropę. Rozmowy na ten temat trwają na poziomie rządowym - wyjaśniło źródło agencji Interfax.
Według tej osoby na terytorium Białorusi nie ma obecnie wolnych zbiorników, do których można by było odpompować ropę. - Istniejące magazyny zostały całkowicie zapełnione. Wcześniej już umieszczono w nich ponad 130 tysięcy metrów sześciennych zanieczyszczonej ropy - powiedział rozmówca białoruskiej redakcji Interfaxu.
"Duże błędy"
Na temat dostaw rosyjskiej ropy na wtorkowej konferencji prasowej mówił premier Mateusz Morawiecki.
- Nie możemy dopuścić do tego, żeby nasze rafinerie, rury, całe instalacje, całe wyposażenie, żeby to wszystko ucierpiało na jakości, jeśli chodzi o dostawy ropy rosyjskiej. (...) Robimy wszystko, żeby wyeliminować taką możliwość w ogóle na przyszłość - powiedział. Dodał, że dostawcy rosyjscy popełnili bardzo duże błędy biznesowo-operacyjne i muszą za to odpowiedzieć finansowo.
Resort energii również poinformował we wtorkowym komunikacie, że minister Krzysztof Tchórzewski wystąpił do ministra energetyki Rosji Aleksandra Novaka o pilne działania w sprawie jak najszybszego przywrócenia drożności systemu i dostaw czystej ropy rurociągiem Przyjaźń.
Przekroczenie norm
Od 19 kwietnia rurociągiem Przyjaźń płynęła przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. W surowcu wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych. Białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję paliw o 50 procent. Tranzyt ropy wstrzymały polski PERN oraz Ukrtransnafta, a 30 kwietnia także białoruski operator. W sumie w rurociągu Przyjaźń na terenie Rosji, Białorusi, Polski i Ukrainy zgromadziło się około 5 milionów ton zanieczyszczonej ropy, z tego około 1 milion – na Białorusi. W Rosji wszczęto postępowanie karne, w którym w charakterze podejrzanych występuje sześć osób. Cztery z nich znajdują się w areszcie śledczym. Rosyjski Komitet Śledczy podejrzewa, że osoby te, by ukryć malwersacje, dostarczyły niewłaściwej jakości ropę do systemu rurociągowego, powodując zanieczyszczenie surowca w rurociągu Przyjaźń.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock