Prezydent USA Barack Obama oraz prezydent Francji Francois Hollande rozmawiali w piątek przez telefon i wyrazili nadzieję na trwałe i ambitne porozumienie, jakie zostanie zawarte w grudniu na światowej konferencji klimatycznej w Paryżu.
"Obaj przywódcy podkreślili swoje osobiste przywiązanie do osiągnięcia ambitnego i trwałego porozumienia, a także swoją determinację współpracy, by takie porozumienie osiągnąć" - głosi komunikat Białego Domu.
Bez kompromisów
AFP podkreśla tę jednomyślność Paryża i Waszyngtonu w sprawie wyniku paryskiej konferencji po francusko-amerykańskim sporze wywołanym słowami sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego, który powiedział, że paryskie porozumienie nie będzie wiążące prawnie, gdyż nie będzie traktatem międzynarodowym.
- Porozumienie będzie wiążące albo nie będzie go wcale - odpowiedział na to Hollande. Obama potwierdził już wcześniej, że będzie jednym z kilkudziesięciu szefów państw i rządów, którzy wezmą udział 30 listopada w inauguracji paryskiej konferencji klimatycznej.
Ambitne porozumienie
Jeśli światowe negocjacje zakończą się sukcesem, w stolicy Francji zostanie zawarte w grudniu najbardziej ambitne porozumienie klimatyczne, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 roku i zastąpić protokół z Kioto, po tym gdy nie udało się porozumieć w tej sprawie w Kopenhadze w 2009 r. Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o ponad 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki. Konferencja COP21 potrwa od 30 listopada do 11 grudnia.
Autor: ag / Źródło: PAP, tvn24bis.pl