Propozycje, które staraliśmy się stworzyć dla Kancelarii Prezydenta mają realnie pomóc. Jeżeli będzie wiele metod, które mogą wybrać zainteresowani, to mamy szanse rozwiązać ten problem - powiedział w TVN24 BiS prof. Witold Modzelewski, członek zespołu niezależnych ekspertów, którzy pracowali nad tzw. ustawą frankową.
Inne zdanie
- Jestem zupełnie innego zdania - przyznał gość programu "Biznes dla Ludzi". - Czy bieda kilkuset tysięcy rodzin, które nie mają na to, żeby spłacić kredyt i które zadłużają się we własnej rodzinie lub biorą "chwilówki" nie jest problemem ekonomicznym? - pytał Modzelewski. Jak mówił, 30 proc. frankowiczów wydaje ponad połowę swoich dochodów na spłatę kredytu. - Zadłużeni we frankach to nie jest jednolita grupa, dlatego nie ma jednego rozwiązania dla tego problemu - podkreślił.
- Propozycja, którą staraliśmy się stworzyć dla Kancelarii Prezydenta, ma realnie komuś pomóc na zasadzie takiej, że trzeba zaproponować wiele dróg rozwiązania problemu. Jeżeli będzie wiele metod, które mogą wybrać zainteresowani to mamy szanse rozwiązać ten problem - mówił Modzelewski.
Wszyscy chcą
Jak zaznaczył Modzelewski trzeba "odwalutować" te kredyty i "co do tego wszyscy są zgodni". - Chcą tego nawet banki, bo wyobraźmy sobie jakiekolwiek zawirowanie na świecie, np. wzrost cen ropy i wtedy jak frank skoczy do 5-6 zł to w bilansach banków pojawi się bomba zegarowa. Spłacalność spadnie z oczywistych powodów. To jest problem, który trzeba zlikwidować w jak największym zakresie dobrowolnym - tłumaczył.
Modzelewski odniósł się też do krytyki tych rozwiązań. Maciej Pawlicki ze Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu ocenił, że są one "zbyt skomplikowane, zagmatwane oraz niejasne prawnie, etycznie i ekonomicznie". - Ja słuchałem języka, którego używają obie strony. To jest język maksymalistyczny. Banki mówią, że w zasadzie jest wszystko w porządku. A część frankowiczów mówi, że wszystko należy im się do zwrotu - wyjaśniał Modzelewski.
Autor: tol / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS