Frank w ostatnich miesiącach zyskuje na wartości w stosunku do złotego, a psychologiczna granica czterech złotych zbliża się wielkimi krokami. Obecnie kurs szwajcarskiej waluty w stosunku do polskiej jest najwyższy od dwóch lat.
W piątek kurs franka przekroczył 3,93 zł. Ostatni raz tak dużo płaciliśmy za szwajcarską walutę w kwietniu 2017 roku.
Wszystko dlatego, że frank traktowany jest jako jedna z najbezpieczniejszych walut. Inwestorzy kupują ją, kiedy są zawirowania na rynkach. Tych z kolei w ostatnim czasie nie brakuje za sprawą rosnącego ryzyka wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy, handlowych napięć w relacjach między USA a Chinami oraz niepokoju o spowolnienie wzrostu w światowej gospodarce.
Wyższa rata
- Policzyłem, że mniej więcej o 50 złotych wzrośnie rata w porównaniu do ubiegłego miesiąca (kurs 3,80 zł za franka), a około 100 złotych w porównaniu do poziomu sprzed roku (3,70 zł). Niestety, im wyższy kurs franka, tym wyższe są raty i wyższe jest zadłużenie - podkreślił w rozmowie z tvn24bis.pl główny analityk Expandera Jarosław Sadowski.
Wyższy kurs franka według eksperta sprawi, że "coraz będzie rosła presja na to, by skorzystać z drogi sądowej" i "coś spróbować zrobić z kredytem".
W oczekiwaniu na trybunał
Chodzi o rozstrzyganie sporów z bankami w sprawie kredytów powiązanych z kursem franka szwajcarskiego. Zwłaszcza, że wiele ostatnich przypadków świadczy o tym, że frankowicze nie są bez szans.
Kilka tygodni temu informowaliśmy, że ponad 172 tysiące złotych musiał zapłacić swojemu klientowi jeden z banków. Wcześniej Sąd Apelacyjny w Warszawie potwierdził, że jego umowa kredytu indeksowanego we frankach szwajcarskich jest nieważna. To pierwszy tego typu prawomocny wyrok.
Przypomnijmy też, że kilka miesięcy wcześniej - w wydanym 4 kwietnia orzeczeniu - Sąd Najwyższy również stanął po stronie kredytobiorców. Sędziowie stwierdzili, że po usunięciu z umowy kredytowej uznanej za sprzeczną z prawem klauzuli indeksacyjnej, zapis w umowie przestaje obowiązywać, kredyt jest w złotych, a rata będzie obliczana w oparciu o marżę banku oraz stawkę LIBOR CHF.
W dużym skrócie: SN zamienił kredyt walutowy na kredyt w złotych, przy czym zostawił dotychczasowe oprocentowanie. Na dodatek takie sytuacje mogą pojawiać się częściej po spodziewanym w najbliższym czasie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Frankowicze muszą się jednak jeszcze uzbroić w cierpliwość, gdyż w najbliższym czasie TSUE nie ogłosi swojej decyzji. Według, pragnącego zachować anonimowość, źródła PAP "jest bardzo mało prawdopodobne, żeby wyrok zapadł w sierpniu", gdyż "sprawa rozpatrywana w trybie zwykłym". - Nie spodziewam się wyroku do końca wakacji - stwierdziło źródło.
W wywiadzie dla tvn24bis.pl Izabela Dąbrowska-Antoniak z Biura Rzecznika Finansowego stwierdziła, że przekształcenie kredytów walutowych na złotowe z oprocentowaniem opartym o stopę LIBOR to ma być "w pewnym sensie kara" za zastosowanie niedozwolonych postanowień umownych.
Inne waluty
Jeśli chodzi o inne waluty, to największe wahania w ostatnim czasie obserwowaliśmy na funcie. W ostatnich trzech miesiącach funt spadł z poziomu 5 zł do około 4,70 zł. Warto jednak podkreślić, że traci nie tylko w stosunku do złotego.
- W przypadku brexitu bez umowy funt będzie w okolicy jeden do jednego za dolara, czyli około 20 procent niżej. Zatem w stosunku do złotego będzie również słabszy - powiedział w programie "Bilans" TVN24 BiS Mariusz Adamiak, szef biura strategii rynkowych PKO BP.
Podobnie jak frank szwajcarski, w ostatnim czasie spory wzrost do złotego zanotował również dolar amerykański, który tylko w samym lipcu podskoczył o kilkanaście groszy i kosztuje ok. 3,88 zł.
Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, stooq.pl