Dolar tak tani nie był od grudnia 2014 roku. W piątek amerykańska waluta zniżkuje zarówno w parze do euro jak i polskiego złotego.
Dolar w tym roku stracił już 12 procent. W piątek około godziny 14:20 za dolara trzeba było zapłacić 3,52 zł, co oznaczało spadek o 0,28 proc. w porównaniu do poprzedniej sesji. O poranku wycena tej waluty była jednak jeszcze niższa. W pewnym momencie za dolara płacono bowiem nawet poniżej 3,51 zł.
To poziom niewidziany od końca 2014 roku.
Jakie przyczyny
Czemu tak się stało? "Słabość amerykańskiej waluty jest pochodną przede wszystkim słabości tendencji inflacyjnych, która sprawia, że Rezerwa Federalna nie musi śpieszyć się z podwyżkami stóp procentowych" - wskazuje w odpowiedzi przesłanej tvn24bis.pl Bartosz Sawicki, kierownik Departamentu Analiz w Domu Maklerskim TMS Brokers S.A.
Przypomnijmy, że w czwartkowym przemówieniu William Dudley, szef Fed w Nowym Jorku, nie powtórzył twierdzeń sprzed trzech tygodni, że spodziewa się jeszcze jednej (trzeciej) podwyżki stóp w tym roku.
"Dodać należy do tego niemoc administracji Trumpa w zakresie wdrożenia szumnie zapowiadanych cięć podatków i pakietów inwestycji infrastrukturalnych. Nie wolno też zapominać o nierozwiązanej kwestii limitu zadłużenia. W końcu: ostatnie nasilenie się tarć na linii Korea Północna - USA sprawia, że inwestorzy chętnie kupują bezpieczne papiery rządowe USA. Skutkuje to zmniejszeniem atrakcyjności odsetkowej na tle np. papierów niemieckich, które zawsze niekorzystnie wpływa na siłę waluty" - podkreśla Sawicki.
Zdaniem eksperta, "mocno kontrastuje to z dynamicznie poprawiającą się kondycją gospodarki strefy euro, która już w październiku pozwoli Europejskiemu Bankowi Centralnemu wykonać pierwsze kroki w kierunku wyjścia z ery ultrałagodnej polityki podminowującej w poprzednich latach siłę wspólnej waluty".
"Pojawia się zatem kolejny istotny czynnik: w latach 2014-2016 amerykańska waluta zyskała aż 30 proc. Był to czas dolara, teraz nadszedł czas euro" - dodaje. Euro w parze do dolara w piątek około godziny 15:10 zyskiwało 0,22 proc. i trzeba było za nie zapłacić 1,20 dolara.
Wpływ pogody
Jednocześnie Bartosz Sawicki podkreśla, że fali słabości dolara "nie należy zbyt mocno wiązać" z tegorocznym, bardzo aktywnym sezonem letnich huraganów i burz tropikalnych.
"Oczywiście każdy kataklizm ogranicza mocno aktywność gospodarczą, w tym przypadku również w istotnym sektorze petrochemicznym skoncentrowanym wokół Houston i Corpus Cristi. Z drugiej strony, na wzrost pozytywnie wpływać będzie późniejsza odbudowa ze zniszczeń. Zaburzenie pracy rafinerii podniosło ceny paliw, co będzie podnosić wskaźniki cen konsumenckich" - ocenia analityk.
Jakie prognozy
W piątek umacnia się także funt oraz frank. Około godziny 15:25 za brytyjską walutę trzeba było zapłacić 4,65 zł, co oznaczało wzrost o 0,57 proc. Na parze CHF/PLN obserwowaliśmy zaś poziom 3,72 zł, co oznaczało wzrost o 0,25 proc. w porównaniu do poprzedniej sesji.
Sawicki pytany o prognozy dla pary USD/PLN na koniec roku, wskazuje wzrost do poziomu 3,69 zł.
"Kurs CHF/PLN powinien wzrosnąć do 3,78, czyli o pięć groszy względem dzisiejszych pułapów. Zakładamy też minimalne osłabienie złotego względem euro i widzimy na koniec rokuEUR/PLN przy 4,28. Z kolei GBP/PLN na koniec roku będzie znajdować się w świetle naszych prognoz przy 4,65" - wymienia.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock