Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa w Polsce może przynieść nowy kontrakt gazowy. Jakie są szanse na podpisanie długoterminowej umowy z USA na dostawę LNG? Jakie korzyści da nam taki kontrakt? I czy są inne pomysły na dywersyfikację źródeł energii? O to zapytaliśmy ekspertów w kulisach warszawskiego Global Forum.
8 czerwca do portu w Świnoujściu wpłynął pierwszy transportu LNG z USA. Mierzący 289 m długości i 46 m szerokości gazowiec wypłynął 22 maja z terminala Sabine Pass w amerykańskiej Luizjanie. Ładunek na rynku spot kupiło PGNiG od amerykańskiej firmy Cheniere Energy.
- Możliwości produkcyjne uzyskaliśmy nieco ponad rok temu. To tej pory wyeksportowaliśmy 150 jednostek z gazem do wielu krajów w różnych częściach świata, również do Polski - powiedział TVN24 BiS Andrew Walker, wiceprezes do spraw strategii Cheniere Energy.
"Obiecujące perspektywy"
Dodał, że perspektywy eksportu amerykańskiego skroplonego gazu są "bardzo obiecujące".
- W tej chwili nasze zdolności produkcyjne sięgają około 200 gazowców rocznie, czyli jakieś 17 sztuk w skali miesiąca. Ta wielkość wciąż się zwiększa. Mamy obecnie trzy zakłady produkcyjne, niedługo będziemy mieli ich siedem. Będziemy mogli wysyłać 30 milionów ton gazu LNG rocznie. Jest to odpowiednik 45 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie - mówił.
Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik programu Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze i Polityka Energetyczna w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, zwraca uwagę, że Stany Zjednoczone mają teraz tylko jeden terminal eksportowy. - Trwa przebudowywanie terminali, które miały importować gaz przed rewolucją łupkową. Jeszcze chwilę i tych terminali będzie więcej - zaznaczyła.
Gawlikowska-Fyk ma jednak inny pomysł, aby zastąpić kontrakt długoterminowy z Rosją, który kończy się w 2022 roku. - My mówimy o rurociągach przez Danię do Norwegii. Także gaz ze Stanów Zjednoczonych ma nam zapewnić pewną elastyczność - wyjaśniła.
Kupujemy najdroższy gaz
Rafał Antczak, wiceprezes PKO BP przypomniał, że Polska odbiera gaz (od Rosji - red.) po najwyższej cenie w Europie. - I to mimo tego, że jesteśmy stosunkowo blisko tych złóż. Jeżeli nawet założymy, że będziemy teraz płacić taką samą cenę, tylko nie Rosjanom, a Amerykanom, to nic na tym nie tracimy, a zyskujemy sojusznika, który ma swój interes realizuje w Polsce - podkreślił.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS