- To co może czekać nas jeszcze do końca tego roku, to niestety podwyżki cen paliw - powiedziała w programie "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS Urszula Cieślak z BM Reflex. Jak wskazała, największe zmiany mogą dotyczyć poziomów oleju napędowego.
- Sytuacja i nastroje na rynku ropy naftowej nie są najlepsze. Obserwujemy wzrost cen ropy do poziomów z 2014 roku. Jednocześnie mamy wyższy kurs złotego wobec dolara i to wszystko wskazuje, że jeżeli obecna sytuacja na rynku ropy naftowej będzie kontynuowana, to ceny paliw mogą wzrosnąć - oceniła Urszula Cieślak.
Średnie ceny jakie obserwowaliśmy na stacjach paliw w Polsce w ubiegłym tygodniu wynosiły: 5,12 zł/l benzyny Pb95, 5,05 zł/l w przypadku oleju napędowego oraz 2,34 zł/l autogazu.
Ekspert podkreśliła jednak, że "poziomy cen mogą się dosyć szybko zmienić". - Zwłaszcza, jeżeli chodzi o ceny oleju napędowego, bo zaobserwowaliśmy, że na części stacji cena diesla zaczyna przekraczać ceny benzyny - zwróciła uwagę.
Opłata emisyjna
Na ceny na stacjach od początku przyszłego roku może wpłynąć także opłata emisyjna od paliw. Opłata wyniesie 80 zł od każdego tysiąca litrów paliwa, które trafią na rynek w naszym kraju. W efekcie, zdaniem ekspertów, ceny przy dystrybutorach mogą wzrosnąć o 8 groszy na litrze, a po doliczeniu do nich podatku VAT, o 10 groszy.
- To będzie dodatkowy koszt związany z wyprodukowaniem litra paliwa. Nowa opłata emisyjna będzie składnikiem ceny i dla nie ma takiej możliwości, żebyśmy my kierowcy w konsekwencji podnoszenia podstawy kosztowej wytworzenia litra paliwa tych dodatkowych kosztów nie ponieśli kupując paliwo na stacji - wskazała Cieślak.
Jej zdaniem, nie będzie tak, że w pierwszych kilku tygodniach nowego roku nie odczujemy podwyżki o 10 groszy na litrze. - To będzie związane z tym jaką sytuację będziemy mieli na rynku ropy i rynku walutowym, a więc od bieżących czynników, które będą wyznaczały ceny ropy - wyjaśniała.
Autor: mb//sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock