Sejm znowelizował tegoroczny budżet i ustawę okołobudżetową, co umożliwi między innymi przekazanie 980 milionów złotych dla publicznych telewizji i radia. Przepadły wnioski PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektów oraz poprawki dotyczącej wstrzymania przekazania pieniędzy dla mediów.
W czwartkowym głosowaniu nad nowelizacją budżetu wzięło udział 432 posłów, za uchwaleniem nowelizacji opowiedziało się 235, przeciw było 193 posłów, a 4 wstrzymało się od głosu. Natomiast w głosowaniu nad nowelą ustawy okołobudżetowej, która jest ściśle powiązana z budżetem, wzięło udział 430 posłów, 233 poparło nowelę, 196 było przeciw, a jeden się wstrzymał.
Ubytki abonamentowe
Wiceminister finansów Teresa Czerwińska, która przedstawiała projekty, tłumaczyła, że nowelizacja budżetu na 2017 rok (oraz powiązana z nią nowelizacja tzw. ustawy okołobudżetowej) nie jest rezultatem, jak to bywało w przeszłości "istotnych niedoborów w budżecie państwa", a podstawowe wielkości pozostają bez zmian. Wyjaśniła, że "zmienia się struktura wydatków budżetu państwa", co jest możliwe dzięki oszczędnościom budżetowym. W ich wyniku limit wydatków zwiększa się o 9,4 mld zł.
Z dodatkowych środków ma być sfinansowane m.in. zrekompensowanie Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji ubytku wpływów abonamentowych z tytułu zwolnień z opłat abonamentowych za lata 2010-2017 oraz opłacenie zwiększonych składek do organizacji międzynarodowych. Na ten ostatni cel ma trafić kwota 980 mln zł. Kwota taka ma być przekazana, mówiła Czerwińska, do "publicznej radiofonii i telewizji na realizację zadań misji publicznej".
Burzliwa debata
Kwestia dodatkowych pieniędzy dla TVP i Polskiego Radia była powodem burzliwej wymiany zdań pomiędzy posłem PiS Dominikiem Tarczyńskim a posłami PO i Nowoczesnej podczas czwartkowych głosowań.
Wymianę zdań zakończył marszałek Sejmu Marek Kuchciński, który zarządził trzyminutową przerwę, a po niej poinformował, że podczas Konwentu Seniorów przekazał szefom klubów, by "powstrzymali swoich posłów od nieregulaminowych wystąpień, obrażania się i wycieczek ad personam".
Posłowie PO i Nowoczesnej wyrażali dezaprobatę dla planu przekazania 980 mln zł na telewizję i radio publiczne.
Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz pytał, dlaczego obywatele mają płacić za "tubę propagandową" PiS. - Dlaczego nie chcecie tych pieniędzy przerzucić na ochronę zdrowia - pytał.
Tarczyński (PiS) odparł, że posłowie Nowoczesnej, zanim zaczną mówić o finansach państwa, powinni nauczyć się robić przelewy, bo - jak dodał - "Rysiu Petru stracił dotację". - Krzyk nie zagłuszy prawdy. 42 mln euro trafiło do Wyborczej od was, nie do telewizji publicznej, która teraz szanuje patriotyzm - powiedział Tarczyński, zwracając się do posłów opozycji.
- Jeśli chce pan ze mną rozmawiać o finansach publicznych, to proszę się przygotować, a nie robić podjazdów osobistych wobec moich kolegów - odpowiedziała Tarczyńskiemu Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej.
Krystyna Skowrońska z PO nazwała Tarczyńskiego "tchórzem". - Gdyby pan był mężczyzną honorowym, to nie kryłby się za immunitetem - powiedziała nawiązując do wniosku o zgodę na pociągnięcie Tarczyńskiego do odpowiedzialności karnej złożonego przez posła PO Marcina Kierwińskiego. Kierwiński złożył prywatny akt oskarżenia, w którym zarzuca Tarczyńskiemu, że ten pomawia go o niezgodne z prawem lobbowanie na rzecz Airbus Helicopters. Sejm w głosowaniu nie poparł wniosku Kierwińskiego.
- Niech pan już nie zabiera głosu, bo to wstyd dla tej izby - mówiła Skowrońska.
- Na szczęście to nie posłanka PO będzie decydować o tym, czy mam prawo zabierać głos - odparł Tarczyński. - Rozumiem, że poseł Kierwiński jest teraz skonfundowany. Chciałby przenieść dyskusję na temat Caracali do zacisza sądowego, żeby nikt nie dyskutował tego publicznie, ale się nie uda - mówił.
Kierwiński, który także zabrał głos, zarzucił Tarczyńskiemu, że jest "tchórzem, który nie jest w stanie bronić tego, co mówi, przed sądem". - Chowa się pan za immunitetem, że pana dość nędzna kariera polityczna zakończyłaby się w sądzie - zwrócił się do posła PiS,
Autor: tol//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock