Projekt ustawy budżetowej na 2019 rok zostanie zaprezentowany w okolicach 20-22 sierpnia - poinformowała w poniedziałek minister finansów Teresa Czerwińska. Podkreśliła, że ustawa ma zapewnić bezpieczeństwo nie tylko w przyszłym roku, ale dłuższej perspektywie. Po czerwcu w budżecie jest 9,5 miliarda złotych nadwyżki, ale minister finansów oceniła, że po lipcu "tak optymistycznych wyników nie będzie".
"Na koniec przyszłego tygodnia pojawi się taki zupełnie zakończony draft projektu budżetu. Po raz pierwszy budżet będzie zaprezentowany w okolicach 20-22 sierpnia br., tak mniej więcej jest przewidywany" - powiedziała minister finansów. Zastrzegła jednak, że premier nie ustalił jeszcze daty.
Sytuacja po czerwcu
Odnosząc się do realizacji tegorocznej ustawy budżetowej z nadwyżką w wysokości 9,5 mld zł po czerwcu br., minister finansów oceniła, że "tak optymistycznych wyników po lipcu nie będzie", bowiem "perspektywa wydatkowa zaczyna się bardziej rozwijać".
Zdaniem szefowej resortu finansów, deficytu budżetowego nie powinno się rozpatrywać według miary "miesiąc po miesiącu", tylko np. według średniej kroczącej kwartalnej. Wtedy wynik budżetu nie wyglądałby już tak imponująco. Ogłaszając dane miesiąc po miesiącu wprowadzamy się w taki nastrój - powiedziałabym - trochę nieuzasadniony. To pobudza pewne apetyty, zwłaszcza jeśli chodzi o wydatkowanie środków" - powiedziała Teresa Czerwińska.
"Nie powinna ta nadwyżka po miesiącu pobudzać naszych apetytów wydatkowych" - podkreśliła.
Zaznaczyła, że z reguły w pierwszej części roku tempo wydatków jest niższe niż w drugiej. "To przesunięcie wydatkowe w dużej mierze wynika też z rynku pracy. Jeżeli ZUS nie zgłasza zapotrzebowania na dotacje, rezygnuje ze środków dotacyjnych, to powiększa to wynik budżetu" - poinformowała.
Apel o rozwagę
Jej zdaniem z dużą rozwagą powinny być podejmowane przede wszystkim wydatki konsumpcyjne, długoterminowe dotyczące np. podwyżek wynagrodzeń. "Podwyższenie np. wynagrodzeń, płacy minimalnej, rekordowej w ostatnim czasie (...), będzie ważyło na scenariuszu w perspektywie wieloletniej i tak powinniśmy to rozpatrywać. Powinniśmy być niezwykle ostrożni" - mówiła szefowa resortu finansów.
"Uważam, że powinniśmy wykorzystać ten czas bardzo dobrej koniunktury gospodarczej na to, aby realizować ścieżkę konsolidacji fiskalnej, ten deficyt redukować" - powiedziała. Nie oznacza to rezygnacji z realizowanych już programów, czyli np. 500 plus. Resort finansów nie zamierza też rezygnować z wydatków budżetowych, które pobudzają inwestycje.
Jaki wzrost?
Wiceminister finansów Leszek Skiba uważa, że w kolejnych latach będziemy mieli do czynienia z wolniejszym wzrostem gospodarczym, co jest naturalne dla takiej gospodarki, jak polska. "Zadaniem polityki fiskalnej jest takie przygotowanie budżetu, aby mieć nie tylko perspektywę najbliższego roku, ale też perspektywę średniookresową najbliższych dwóch, trzech lat. (...) Aby w bezpieczny sposób przejść przez potencjalne ryzyka, które widzimy dookoła" - powiedział wiceminister.
Teresa Czerwińska dodała, że celem długookresowym powinna być stabilność finansów publicznych poprzez redukcję deficytu strukturalnego w krótkim i średnim okresie. Przypomniała, że wobec Rumunii i Węgier wszczęta została przez KE tzw. procedura znacznego odchylenia dotycząca niewystarczającego ograniczania deficytu strukturalnego.
"To jest bardzo bolesna procedura" - oceniła. Wskazała, że w przypadku np. Węgier zalecono drastyczne działania ograniczające deficyt o 1,5 proc. PKB do końca tego roku. "Dlatego chciałabym, abyśmy z dużą rozwagą przygotowywali tę ustawę budżetową, żebyśmy przeszli suchą stopą przez następny okres" - wyjaśniła.
Pytana o wzrost PKB w tym roku, czy może sięgnąć 5 proc. powiedziała, że "trzyma za to kciuki". "Nasze prognozy są ostrożne, konserwatywne" - zastrzegła. Zaznaczyła przy tym, że według jej obliczeń w 2018 r. mamy do czynienia ze szczytem koniunktury.
Autor: sta / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mf.gov.pl