Na środę zaplanowano posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Pod wpływem rosnącej inflacji oczekiwania ekonomistów wobec RPP zmieniają się dynamicznie - obecnie przeważającym poglądem jest oczekiwanie podwyżki stóp procentowych o 50 punktów bazowych.
Rada Polityki Pieniężnej na jednodniowym posiedzeniu 6 października nieoczekiwanie podwyższyła stopy procentowe - referencyjną o 40 pb. do 0,50 proc., lombardową o 50 pb. do 1,0 proc., redyskontową weksli o 40 pb. do 0,51 proc., dyskontową weksli o 40 pb. do 0,52 proc. RPP utrzymała stopę depozytową na poziomie 0,0 proc.
Decyzje Rady mają wpływ na portfele Polaków. Kredytobiorcy w przypadku podwyższenia poziomu stóp procentowych mogą spodziewać się wyższych rat spłacanych kredytów.
Stopy procentowe - prognozy ekonomistów
Listopadowe posiedzenie RPP zaplanowano na środę. Zdaniem ekonomistów należy się spodziewać kolejnej podwyżki stóp procentowych.
"Ścieżka prognoz inflacyjnych cały czas przesuwa się w górę i obecnie wydaje się już oczywiste, że poziom 7 proc. r/r przekroczymy przed końcem br., a w I kw. 2022 bardzo prawdopodobne jest osiągnięcie 8 proc. (nawet przy konserwatywnej prognozie dot. cen surowców). W tej sytuacji brak podwyżki stóp procentowych przez RPP na najbliższym posiedzeniu byłby dla rynku totalnym zaskoczeniem. Naszym zdaniem bardzo prawdopodobne jest podniesienie stopy referencyjnej o 50 pb, tym bardziej że na posiedzeniu Rada zapozna się z nową projekcją NBP, która zapewne pokaże znacznie wyższą niż poprzednio trajektorię inflacji i brak powrotu w pobliże celu w horyzoncie prognozy" - napisali w piątkowej analizie ekonomiści Santander BP.
Jeszcze tydzień wcześniej oczekiwania ekonomistów były inne - duża część ekspertów uważała, że po tym, jak w październiku RPP podniosła niespodziewanie referencyjną stopę procentową o 40 pb do 0,5 proc., z kolejnym podwyżkami Rada wstrzyma się do przyszłego roku.
Inflacja najwyższa od 20 lat
Oczekiwania zmieniła zeszłotygodniowa publikacja, w której Główny Urząd Statystyczny poinformował, że według wstępnych wyliczeń roczne tempo wzrostu cen konsumpcyjnych wyniosło w październiku 6,8 proc. wobec 5,9 proc. we wrześniu. Odczyt był o 0,4 pkt. proc. wyższy od przeciętnej prognozy, co skłoniło niektóre zespoły analityczne do zmiany oczekiwań wobec działań RPP.
"Rośnie także inflacja bazowa. RPP będzie kontynuować cykl. W najbliższą środę kolejna podwyżka stóp" - napisali na Twitterze ekonomiści Pekao, którzy wcześniej prognozowali brak zmian stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu RPP.
"Nieustępliwy wzrost inflacji wywiera ciągle presję na relatywnie gołębie nastawienie NBP. Uważamy, że bank centralny ponownie podniesie główną stopę procentową na posiedzeniu w przyszłym tygodniu, w scenariuszu bazowym o 25 pb, przy znacznym ryzyku ruchu o 50 pb. Na posiedzeniu dostępne będą nowe prognozy, które NBP może wykorzystać do zmiany nastawienia na jastrzębie" - napisali w analizie ekonomiści Goldman Sachs.
Według ekspertów Banku Handlowego nie można wykluczyć, że podwyżka sięgnie 75 pb.
"Choć ostatnie komentarze jej członków sugerują, że Rada preferowałaby zaczekać z kolejnymi podwyżkami do przyszłego roku, uważamy że trudno będzie utrzymać takie nastawienie w obecnej sytuacji. Dlatego też oczekujemy podwyżki stóp proc. o 50 pb do 1,0 proc. na najbliższym posiedzeniu 3 listopada, przy czym nie można wykluczyć nawet mocniejszej podwyżki o 75 pb" - ocenili ekonomiści.
Jednoznacznie za kontynuacją cyklu podwyżek opowiedział się w ostatnich dniach członek RPP Łukasz Hardt.
"Moim zdaniem, dla zachowania wiarygodności przez NBP nie ma innego wyjścia, jak kontynuować cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Jeśli tego nie zrobimy, to mogą pojawić się pewne nierównowagi makroekonomiczne, które w długim okresie mogą być negatywne dla długoterminowego wzrostu gospodarczego" - powiedział Hardt w trakcie webinarium Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN.
Argumentów uzasadniających dalszą podwyżkę stóp procentowych powinna dostarczyć najnowsza projekcja inflacji i PKB sporządzona przez DAE NBP, choć niektórzy ekonomiści zwracają uwagą na niedostatki polityki komunikacyjnej RPP, której ciężar wziął na siebie przede wszystkim prezes NBP Adam Glapiński.
"Polityka komunikacyjna powinna działać właśnie na zasadzie określenia warunków brzegowych, a w kolejnych tygodniach i miesiącach komunikacja ze strony banku centralnego powinna koncentrować się na wskazywaniu czy do tych warunków się zbliżamy, czy od nich oddalamy. W ostatnich wypowiedziach ze strony Rady tego brakuje (...) Przykładowo od pewnego czasu wiemy, że listopadowa projekcja będzie istotna, ale przed październikową podwyżką brakowało sygnałów, że sytuacja gospodarcza zmieniła się na tyle, że być może Rada nie będzie na nią czekać. Obecnie również nie mamy jasności jaki poziom inflacji w projekcji uzasadniałby dalsze zacieśnianie" - zwrócił uwagę w rozmowie z PAP Biznes ekonomista BNP Paribas Polska Marcin Kujawski.
Po zakończeniu posiedzenia RPP na godzinę 16.00 zaplanowana jest konferencja prasowa prezesa Glapińskiego.
Decyzja RPP a notowania złotego
Według ekonomistów Santander BP decyzja RPP może mieć decydujący wpływ na zachowanie złotego i rentowność krajowych obligacji.
"Na chwilę obecną rynki wyceniają 50 pb podwyżki na posiedzeniu w listopadzie oraz kolejne 50 pb w grudniu. W zależności od decyzji RPP możliwy jest szeroki wachlarz scenariuszy rynkowych. Jeśli ziści się oczekiwana przez nas podwyżka o 50 pb to EUR/PLN może się umocnić do ok. 4,60 proc., a krzywa dochodowości przesunąć w górę i lekko spłaszczyć (gdyż podwyżka może rozbudzić apetyt na więcej podwyżek w przyszłości). Podobnie, do bardziej płaskiej krzywej i spadku EUR/PLN (ale mocniejszego do ok. 4.55)
mogłoby dojść w przypadku podwyżki o 75 pb lub większej. W przypadku podwyżki stóp jedynie o 25 pb, co prawdopodobnie sugerowałoby bardziej rozciągnięty w czasie cykl podwyżek, mogłoby dojść do spadków rentowności na krótkim końcu krzywej co skutkowałoby jej bardziej stromym kształtem. Wpływ na EUR/PLN byłby prawdopodobnie neutralny lub lekko negatywny. Natomiast zupełny brak podwyżek stóp skutkowałby bardzo znacznym osłabieniem złotego (EUR/PLN powyżej 4.70) oraz mocnym wystromieniem krzywych dochodowości (w tym wzrostu 10L powyżej 3 proc.)" - napisali w piątek ekonomiści.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock