Stopy procentowe wzrosną w kolejnych w miesiącach. Tak wynika z zapowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Większość ekonomistów spodziewa się, że stopa referencyjna dojdzie do 5 procent. Oznacza to wyraźny wzrost rat kredytów hipotecznych.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podczas marcowego posiedzenia zdecydowała o szóstej z rzędu podwyżce referencyjnej stopy procentowej - o 75 punktów bazowych do 3,50 procent. To najwyższy poziom od lutego 2013 roku. Kolejne posiedzenie decyzyjne RPP zaplanowano na 6 kwietnia.
Z wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego wynika, że to nie koniec podwyżek. - Cała Rada Polityki Pieniężnej w nowym składzie, prawie już całkowicie nowym składzie, jest zdeterminowana, aby w możliwie krótkim czasie doprowadzić inflację do celu i będziemy w tym konsekwentni i nieustępliwi - mówił w środę Glapiński, określając siebie mianem jastrzębia, stojącego na czele jastrzębi, które tworzą w tej chwili Radę Polityki Pieniężnej. To określenie, którego używa się względem przedstawicieli instytucji finansowych, których priorytetem jest utrzymanie niskiej inflacji, preferując utrzymywanie stóp procentowych na relatywnie wyższych poziomach.
Czytaj więcej: Inflacja w Polsce. Nowy raport NBP
Glapiński zapowiedział, że "w kolejnych miesiącach będą dalsze podwyżki". - Trudno powiedzieć, jaki będzie pułap, do którego dojdą stopy – oczywiście jest jakiś pułap, który byłby już zbyt niekorzystny dla koniunktury, dla rynku pracy, kredytobiorców, czyli tym samym banków. Jest więc taki górny pułap, trudno jednak powiedzieć jaki - powiedział prezes NBP.
Docelowego poziomu podwyżek nie wskazał również członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. "Walka z inflacją wymaga podnoszenia stóp procentowych, co może pogłębiać obniżenie wzrostu produktu krajowego. I odwrotnie. Należy zatem oczekiwać dalszego podnoszenia stóp procentowych w Polsce. Nie można bowiem dopuścić, by wysoka inflacja stała się trwałym elementem krajobrazu nad Wisłą. Jednak z powodu niepewnej sytuacji obecnie nie jest możliwe określenie docelowego poziomu podwyżek" - napisał Kotecki w opinii dla "Dziennika Gazety Prawnej".
O tym, ile może wynieść górny pułap więcej mówią nowe prognozy ekonomistów, opublikowane po konferencji szefa banku centralnego.
Stopy procentowe w Polsce - prognozy
Ekonomiści Banku Millennium w poniedziałkowym komentarzu poinformowali o podwyższeniu swojej dotychczasowej prognozy. W ich ocenie docelowy poziom stopy referencyjnej wyniesie 5 proc., a nie 4 proc., jak przewidywali wcześniej.
"Ryzyka dla aktualnej prognozy skierowane są w górę, choć w naszej ocenie Rada Polityki Pieniężnej będzie chciała uniknąć silnego schładzania gospodarki przez podwyżki stóp, szczególnie mając na uwadze negatywne ryzyka dla gospodarki. W celu obniżania inflacji Rada zapewne będzie chciała ponownie uaktywnić kanał kursu walutowego. Wydaje się jednak, że ze względu na prawdopodobne poluzowanie polityki fiskalnej stopy procentowe mogą utrzymać się na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas niż wydawało się do tej pory" - czytamy w poniedziałkowym komentarzu.
Podobne prognozy zaprezentowali ekonomiści Banku Pekao, którzy spodziewają, że w najbliższych miesiącach "kolejnych podwyżek w szybkim tempie (50 punktów bazowych)". "Docelową stopę procentową widzimy na poziomie 5 proc. - czyli o 1 pkt. proc. wyżej niż przed wojną na Ukrainie" - napisali.
PKO Bank Polski spodziewa się, że RPP zakończy cykl podwyżek na poziomie 4,50 proc. "Naszym zdaniem wymowa konferencji była wyraźnie jastrzębia. Oczekujemy, że RPP zdecyduje się podwyższyć stopy w kwietniu i maju o 50 punktów bazowych, kończąc cykl podwyżek na poziomie 4,50 proc." - mogliśmy przeczytać w czwartkowym "Dzienniku Ekonomicznym" Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO BP.
Ekonomiści mBanku oceniają z kolei, że stopa referencyjna NBP może dojść do poziomu 5,0-5,5 proc. Jednocześnie zaznaczyli, że nie będzie to bezkosztowe dla polskiej gospodarki. "Ryzyko silnego spowolnienia (a nawet recesji) jest w takim scenariuszu dość realne. A to z kolei daje naszym zdaniem nadzieję na możliwość obniżek stóp w 2023 roku. Już wcześniej spodziewaliśmy się takiego scenariusza. Teraz po prostu podnosimy poziom stóp, z którego ta redukcja się zacznie" - wskazali przedstawiciele przedstawiciele mBanku.
Na wyższy zakres możliwych podwyżek stopy referencyjnej, w przedziale 5-10 proc., wskazują ekonomiści ING Banku Śląskiego. "Uważamy, że kontynuacja polityki pieniężnej opartej na ujemnych realnych stopach może okazać się nieskuteczna dla zatrzymania inflacji, bo mamy do czynienia z kumulacją krajowych i zagranicznych czynników inflacyjnych, co wymaga bardziej zdecydowanego działania. Podwyżki będą kontynuowane także w 2023. Docelowa stopa procentowa, w kolejnych latach znajdzie się w szerokim przedziale 5-10 proc." - ocenili.
Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, analityka Domu Inwestycyjnego Xelion, maksymalny poziom stóp powinien wynieść 4,00 proc. "Wysokie stopy procentowe to: mniejsze inwestycje, mniejszy popyt wewnętrzny (mniej pieniędzy po opłaceniu kredytu), mniejszy PKB. Możliwa jest nawet recesja. Uważam, że RPP nie powinna przesadzać – powinna patrzeć na ECB, który do 2023 roku stóp nie podniesie. Patrzeć to nie znaczy nic nie robić, ale uważam, że maksymalny poziom stóp to 4,00 proc. Potem trzeba zrobić dłuższą przerwę" - ocenił Kuczyński w serii wpisów na Twitterze.
O ile wzrosną raty kredytów?
W większości prognoz w kontekście stopy referencyjnej NBP pojawia się poziom 5 proc. Decyzje RPP mają wpływ na WIBOR (trzymiesięczny, sześciomiesięczny), co jednocześnie przekłada się na raty kredytów.
Poprosiliśmy zatem głównego analityka HRE Investments Bartosza Turka o wyliczenie potencjalnej wysokości rat kredytów hipotecznych po podwyżce stopy referencyjnej do 5 proc. Szacunki dotyczą kredytów mieszkaniowych zaciągniętych na 25 lat z marżą na poziomie 2,6 proc.
Z szacunków wynika, że po wzroście stopy referencyjnej do 5 procent, rata kredytu na kwotę 200 tys. zł pójdzie w górę z 1401 zł obecnie do 1524 zł. Oznacza to wzrost miesięcznych rat o 123 zł. W porównaniu do raty z września 2021 roku, przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp, będzie to wzrost o 592 zł.
W przypadku zadłużenia na kwotę 300 tys. zł będzie to wzrost o 184 zł - z 2101 zł do 2286 zł. Będzie to jednocześnie rata wyższa o 888 zł niż we wrześniu ubiegłego roku.
Różnica jest tym większa, im większa jest kwota zaciągniętego długu. Rata kredytu na kwotę 500 tys. zł urośnie o 307 zł - z 3502 zł do 3810 zł. Dla porównania przed pierwszą październikową podwyżką rata w przypadku takiego kredytu wynosiła o 1480 zł mniej, bo 2330 zł.
Ci, którzy spłacają kredyt na kwotę 1 mln zł, zapłacą o 615 zł więcej miesięcznie - 7619 zł, a nie 7004 zł jak obecnie. To o 2960 zł więcej niż przed cyklem podwyżek.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock