- Trzeba być odpowiedzialnym. Regulacje, które się wprowadzi, nie mogą doprowadzić do upadku systemu bankowego w Polsce - mówi o pomocy frankowiczom prof. Andrzej Bień z Instytutu Bankowości SGH. Jego zdaniem, trzy propozycje - nad którymi pracują posłowie - są "niedoliczone i niedoszacowane".
Sejm zagłosował w piątek przeciw odrzuceniu w pierwszym czytaniu dwóch poselskich projektów ustaw dotyczących rozwiązania problemu kredytów frankowych. Jeden z projektów przygotował klub Kukiz'15, a drugi - klub PO.
Oba projekty trafią teraz do prac w komisjach, tak jak skierowany tam w czwartek prezydencki projekt ustawy, który zakłada zwrot spreadów frankowiczom.
Projekt Kukiz'15
Projekt Kukiz'15 przewiduje, że kredyty w złotych i kredyty denominowane w obcych walutach zostaną zrównane, co ma oznaczać potraktowanie kredytów frankowych tak, jakby od początku były kredytami w złotych. - Projekt Kukiz'15 sprowadza się do tego, co obiecał kandydując na stanowisko prezydent Duda - ocenia prof. Andrzej Bień z Instytutu Bankowości SGH.
Jednocześnie zwraca uwagę, że podobne regulacje wprowadzono w Rumunii. - Tamtejszy parlament przegłosował ustawę, która do dnia zaciągnięcia kredytu sprowadza rewaloryzacje zaciągniętych długów we frankach szwajcarskich - wskazuje.
Projekt PO
W myśl projektu PO kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. w szwajcarskim franku. Miałoby ono następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu, po przewalutowaniu, a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miałby umarzać część tej kwoty.
Zdaniem Bienia projekt Platformy Obywatelskiej próbuje zrobić coś pomiędzy. - Trochę banki dadzą, trochę podatnik. Bo jak banki dadzą, to zapłacą mniejsze podatki, czyli my też zapłacimy za niektórych frankowiczów, ich mieszkania, czasami luksusowe i niepojedyncze - mówi gość TVN24 BiS.
Niedoszacowane
Prof. Andrzej Bień zwraca jednak uwagę, że wszystkie projekty cechuje niedoszacowanie. - Jak się prześledzi te wszystkie projekty, to dyspersja dotycząca skutków finansowych waha się między 3 a 70 mld zł. W niektórych tych samych projektach, projekcje KNF-u i innych ciał różnią się po 4-5 mld przy skali 9 mld zł - mówi ekspert.
- To wszystko jest niedoliczone i niedoszacowane. Tutaj funkcjonuje sufitologia. Robi to ogromną destabilizację w Polsce - podkreśla.
Jednocześnie zwraca uwagę, co z pomocą dla tych, którzy wzięli kredyt w euro, dolarach czy jenach. Jego wątpliwości budzi również fakt, że regulacje nie obejmą przedsiębiorstw. - Pytanie, czy prawo na to pozwoli, bo nie można w różny sposób potraktować różnych podmiotów gospodarczych, czego mieliśmy przykład przy podatku handlowym - zaznacza prof. Bień.
Jak podkreśla, "trzeba być odpowiedzialnym", a "regulacje, które się wprowadzi, nie mogą doprowadzić do upadku systemu bankowego w Polsce".
Frank w górę
Tymczasem w piątek frank po raz kolejny zbliżył się do poziomu 4 zł. - To dla frankowiczów oznacza pogorszenie ich sytuacji finansowej nie tylko co do bieżących spłat, ale przede wszystkim do dalszego przyrostu salda zadłużenia - skomentował prof. Andrzej Bień.
Około godz. 16:30 za franka trzeba było zapłacić 3,99 zł, co oznaczało wzrost o 0,47 proc.
Autor: mb/gry / Źródło: TVN24 BiS