Banki oraz spółki ubezpieczeniowe "będą musiały pracować przez cztery miesiące na ten podatek", twierdzi Roland Paszkiewicz, dyrektor ds. analiz CDM PEKAO, komentując skutki wprowadzenia tzw. podatku bankowego. Tymczasem Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion, przestrzega, że banki będą musiały przekazać fiskusowi z tytułu podatków nawet 60 proc. zysków. Zdaniem gości TVN24 Biznes i Świat, takie zmiany będą odczuwalne nie tylko przez klientów, ale i cały sektor, który doświadczyć może fali fuzji i przejęć.
- Rząd nie zamierza ulegać szantażom różnych środowisk, sprzeciwiających się m.in. wprowadzeniu podatku bankowego - mówiła w poniedziałek w Radiu Plus premier Beata Szydło. Zdaniem premier, branża finansowa obawia się podatku bankowego.
Tymczasem gość TVN24 Biznes i Świat Roland Paszkiewicz, jako przedstawiciel środowisk bankowych, nie zgadzał się z takimi zarzutami i tłumaczył brak entuzjazmu w sektorze wobec podatku. - Trudno mówić o jakimkolwiek szantażu, natomiast faktem jest, że większość osób fizycznych woli płacić niższe, niż wyższe podatki - mówił Paszkiewicz. - Stąd pewnie trudno było oczekiwać entuzjazmu ze strony banków czy spółek ubezpieczeniowych po tym, co usłyszały. Tak naprawdę, patrząc przez pryzmat zysków z tego roku, [banki i spółki ubezpieczeniowe - red.] będą musiały pracować przez cztery miesiące na ten podatek - dodał.
Czeka nas fala fuzji i przejęć?
Z kolei Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion, zaprezentował strukturę opodatkowania banków.
- 0,39 proc. od aktywów brzmi niewinnie. Tyle, że to jest co najmniej 40 proc. zysków banku i to już brzmi inaczej. Banki płacą 19 proc. CITu, a ponieważ ma u nas być, podobno - tak przeczytałem, jak będzie, to nie wiem - że podatek nowy nie będzie wchodził w koszty, 40 proc. podatku i 19 proc. CITu - razem 59 proc. - Prawie 60 proc. zysku zabiera Fiskus - wyliczał Kuczyński.
Paszkiewicz zgodził się z tym, że konstrukcja tego podatku wzbudza kontrowersje:- Ma on być pobierany bez względu na to, jak będzie wyglądała rentowność banków. - Paradoksalnie wypadnięcie jakiejś części banku ze względu na to, że nie będzie w stanie zarobić na ten podatek, spowoduje też, że możemy mieć do czynienia z jakąś falą fuzji i przejęć, a to nie prowadzi do wzrostu konkurencyjności w długim okresie - tłumaczył Paszkiewicz.
Kuczyński zasugerował, że może to być krok w stronę repolonizacji, o której wspominała premier. - Wielkim wyzwaniem, co zapowiadam, że chcemy realizować, bo jest w naszym programie, jest budowanie polskiego systemu bankowego, repolonizacja banków - mówiła podczas wywiadu w Radiu Plus Szydło.
Klienci na pewno to odczują
Premier pytana o ustawę o podatku bankowym podkreślała, że taki podatek jest w wielu krajach Unii Europejskiej, a UE zaleca wprowadzenie podatku od transakcji finansowych. Wskazywała także, że nigdzie indziej w Europie opłaty bankowe nie wzrosły po wprowadzeniu podatków bankowych, dlatego też i w Polsce nie powinno się oczekiwać podniesienia takich kosztów.
Nie zgodził się z tym Roland Paszkiewicz, który jest przekonany, że klienci odczują wprowadzenie podatku. - Już osiem banków ogłosiło, że jednak podniosą marże na kredytach, tych najbardziej długoterminowych, wyliczanych według formuły "WIBOR + marża". Raczej trudno oczekiwać, żeby nie miało to żadnego wpływu na opłaty czy to prowizyjne, czy odsetkowe dla klientów - mówił gość TVN24 Biznes i Świat.
Zdaniem eksperta z CDM PEKAO, na tle Europy, polski segment "nie jest aż tak zduopolizowany jak jest w większości krajów Europy Zachodniej". Oznacza to jego zdaniem, że należy się spodziewać, iż banki, mimo wszystko, będą walczyły o klienta.
- Nie spodziewam się 1:1 przerzucenia tych opłat na klientów. Natomiast optymalizacja portfela aktywów, próby podniesienia marż. To obserwujemy i będziemy obserwować - komentował Paszkiewicz.
Autor: ag\mtom / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock