- Uderzamy w korporacje finansowe, bo dzisiaj Polacy mają najdroższe opłaty bankowe, najdroższe marże, usługi państwowe są jednymi z najdroższych w Europie - mówiła o podatku bankowym premier Beata Szydło w programie "Kawa na ławę" na antenie TVN24. - Ten sektor dzisiaj nie płaci podatku, który my chcemy wprowadzić - dodała, jednocześnie podkreślając, że "dzisiaj wielkie korporacje finansowe próbują nas wszystkich szantażować".
Propozycja zakłada, że podatek będzie naliczany od aktywów branży bankowej i obowiązywać będzie polskie banki, oddziały banków zagranicznych, oddziały instytucji kredytowych, Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe i krajowe zakłady ubezpieczeń, a jego stawka ma wynieść 0,0325 proc. miesięcznie oraz dla ubezpieczycieli 0,05 proc. Podatkiem będą objęte instytucje posiadające aktywa w wysokości ponad 4 mld zł.
Wg KNF (zgodnie ze stanem na koniec września) warunki te spełniało 26 banków oraz oddziałów instytucji kredytowych (oraz 1 SKOK), które skupiały 83,7 proc. aktywów sektora bankowego (89,7 proc. kredytów sektora niefinansowego oraz 88,7 proc. depozytów sektora niefinansowego).
Podatek bankowy
Premier Szydło tłumaczyła, że dzisiaj sektor bankowy w kraju jest w 70 proc. zdominowany przez banki zagraniczne, które mają swoje siedziby poza granicami Polski. - Ten sektor dzisiaj nie płaci podatku, który chcemy wprowadzić - zaznaczała wiceszefowa Prawa i Sprawiedliwości.
- Uderzamy w korporacje finansowe, bo dzisiaj Polacy mają najdroższe opłaty bankowe, najdroższe marże, usługi państwowe są jednymi z najdroższych w Europie. Mówimy "dobrze moi drodzy panowie i panie z sektora finansowego, chcemy zrealizować w Polsce projekty prospołeczne, podzielcie się" - stwierdziła premier Szydło.
- Chcemy dać rodzinom 500 zł na dziecko, chcemy obniżyć wiek emerytalny, chcemy dać wolną kwotę od podatków, bo Polacy dzisiaj mało zarabiają - wyliczała jednocześnie mówiąc o szantażu ze strony instytucji finansowych.
- Dzisiaj te wielkie korporacje finansowe próbują nas wszystkich szantażować i mówią "przerzucimy to na klientów". W innych państwach tak się nie stało. Po drugie, czytałam wypowiedzi prezesa jednego z dużych banków, który mówi, że to nie jest coś nadzwyczajnego - uspokajała szefowa polskiego rządu.
Jak podkreślała premier Szydło, "dzisiaj musimy wprowadzić takie zmiany w polskim prawie, które pozwolą na realizację ważnych projektów społecznych, które doprowadzą do stanu sprawiedliwości społecznej".
Nic nowego
Należy jednak pamiętać, że banki już w tym momencie płacą podatek CIT, o czym mówił ostatnio prof. Marek Belka.
- Wolelibyśmy, żeby podatek bankowy był inaczej skonstruowany - powiedział, dodając, że lepsza byłaby po prostu podwyżka stawki CIT. - Rozumiem, że jest wola polityczna nałożenia takiej formy tego podatku jako bardziej wydajnego fiskalnie - zaznaczył prezes NBP.
Belka dodał, że nowy podatek obniży rentowność banków, "zmniejszy przestrzeń do intensyfikacji działalności kredytowej" i zmieni strukturę systemu bankowego. - Niektóre banki ulegną wzmocnieniu, na ogół te mocniejsze, a te słabsze będą jeszcze słabsze - ocenił.
Wrzawa o markety
Premier Szydło stwierdziła, że z podobną wrzawą mamy do czynienia w przypadku zapowiadanego drugiego z nowych podatków, czyli od hipermarketów.
- Jest bunt korporacji, ale dzisiaj nie ma równego traktowania. Polscy kupcy i sprzedawcy nie mają szans konkurowania z tymi dużymi. Ci duzi mają ogromne obroty, nie płacą w Polsce podatków. Pracownicy w tych ogromnych sieciach zarabiają marne grosze. Mamy się z tym zgadzać? - pytała szefowa polskiego rządu.
Pytana o wejście w życie nowego podatku, odpowiedziała, że "jest przygotowany projekt ustawy, w tym tygodniu są konsultacje". - To będzie projekt rządowy - zapowiedziała premier Szydło.
Kluczowe obietnice
Przypomnijmy, że oprócz wprowadzenia nowych podatków, jedną z kluczowych obietnic Prawa i Sprawiedliwości było podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Od 2009 roku kwota wolna pozostaje bowiem na poziomie 3089 zł, tymczasem obietnica PiS zakłada podniesienie jej poziomu co roku o jedną dziesiątą do 8 tys. zł rocznie.
Trybunał Konstytucyjny uznał jesienią, że przepisy ustalające kwotę wolną od podatku w wysokości 3089 zł są niezgodne z konstytucją i tracą moc 30 listopada 2016 r. O zbadanie przepisów zwrócił się do TK Rzecznik Praw Obywatelskich, argumentując, że tak niska kwota wolna sprawia, że podatki muszą płacić nawet osoby z dochodem nie zapewniającym minimum egzystencji.
PiS i rząd popierają również powrót do wcześniej obowiązującego wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn. W poprzednim tygodniu w Sejmie odbyło się zresztą już pierwsze czytanie prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy, który ma obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 60 lat i mężczyzn do 65 lat.
Autor: mb//km / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock