Sąd nie ma możliwości zastąpienia sprzecznych z prawem zapisów w umowie kredytowej innymi rozwiązaniami - uznał w czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Takie orzeczenie jest oceniane jako korzystne dla frankowiczów. Z jednej strony daje możliwość unieważnienia umowy kredytowej, z drugiej - zdaniem części prawników - może skutkować "odwalutowaniem" kredytu, licząc po kursie z dnia zaciągnięcia zobowiązania, zmniejszeniem obecnego zadłużenia i spadkiem raty kredytu.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Sędziowie uznali też, że prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich - ale wymaga to zgody kredytobiorcy.
- Wyrok jest zdecydowanie korzystny dla konsumentów, czyli dla tak zwanych frankowiczów. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że nie można uzupełniać luk w umowie na podstawie takich przepisów o charakterze generalnym, jak nasz artykuł 56 Kodeksu cywilnego, czyli przepisów, które nie są przepisem dyspozytywnym, określającym prawa i obowiązki stron na wypadek, gdyby czegoś nie uregulowały w umowie - powiedziała w TVN24 BiS wkrótce po ogłoszeniu wyroku mecenas Barbara Garlacz.
- Możliwe jest również utrzymanie kredytu w złotówkach na LIBOR. Nawet jeżeli to nie było to objęte od początku zamiarem stron - dodała.
Radca prawny Beata Strzyżowska (pełnomocnik frankowiczów w wielu sprawach sądowych) stwierdziła, że "wyrok sądu jest korzystny, w całości podtrzymuje wnioski, które zostały wydane przez rzecznika TSUE w maju, co więcej idzie dalej, ponieważ stwierdza, że umowy, które zawierają umowy abuzywne, nie mogą być przez sąd krajowy uzupełnione".
- Jeśli sąd krajowy stwierdzi, że umowa jest nieważna, nie może utrzymać jej w mocy, chyba że wyraźnie zażyczy sobie tego konsument. To konsument decyduje, czy umowa, która posiada istotne wady, może się ostać w kształcie z dnia zawarcia - dodała.
Czego dotyczył wyrok?
Wyrok jest konsekwencją czterech pytań, które do TSUE w ubiegłym roku skierował Sąd Okręgowy w Warszawie. Pytania mają związek ze sprawą małżeństwa, które w 2008 roku zawarło umowę kredytu hipotecznego na 40 lat. Bank udzielił kredytobiorcom kredytu wyrażonego w złotych polskich, ale indeksowanego do franka szwajcarskiego.
Kredytobiorcy wnieśli do sądu pozew o stwierdzenie nieważności umowy kredytu z uwagi na nieuczciwe ich zdaniem postanowienia dotyczące mechanizmu indeksowania, które umożliwiały bankowi jednostronne i dowolne określanie kursu walut.
W związku z tym warszawski sąd skierował do TSUE pytania w sprawie wykładni dyrektywy w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
Wcześniej opinię w tej sprawie wydał rzecznik generalny TSUE. Stwierdził on, że uznanie klauzuli indeksacyjnej za niedozwoloną powinno skutkować jej wykreśleniem z umowy i sąd nie powinien jej zastępować inną, np. mówiącą o zastosowaniu średniego kursu NBP. Polski sąd ma też zdecydować, czy umowa – po wykreśleniu niedozwolonego zapisu – może być nadal wykonywana.
Znaczenie
Wyrok ma znaczenie przede wszystkim w sprawie frankowiczów, których dotyczył - zostanie przekazany sądowi okręgowemu w Warszawie i będzie dla niego wiążący. Jednocześnie wskazuje on jednak sposób interpretacji unijnych przepisów dla innych sądów w Polsce orzekających w sprawie kredytów we frankach.
Co dalej z kredytem indeksowanym do franka szwajcarskiego? "Sądy krajowe mogą albo stwierdzać nieważność umowy albo orzekać o przewalutowaniu. TSUE uznał także, że sąd krajowy nie może się sprzeciwić nieważności, jeśli klient się tego domaga. Wyrok TSUE jest jednoznacznie korzystny dla kredytobiorców – zarówno kredytów indeksowanych, jak i denominowanych" - oceniła w komunikacie radca prawny Barbara Garlacz.
W przypadku kredytów indeksowanych usunięcie klauzuli waloryzacyjnej (określającej sposób przeliczania franków na złote) może oznaczać, że umowa kredytowa dalej obowiązuje, ale zostaje "odwalutowana", licząc od dnia zaciągnięcia zobowiązania. W efekcie znacząco zmniejsza się zadłużenie do spłaty i rata kredytu. Kredyt byłby złotowy, ale nadal oparty o LIBOR (obecnie stawka 3-miesięcznego LIBOR jest ujemna). Takie orzeczenie polskiego Sądu Najwyższego niedawno zresztą zapadło.
Jest też inny punkt widzenia. "W postępowaniu głównym sąd odsyłający (Sąd Okręgowy w Warszawie-red.) wydaje się nie wykluczać, że po zwykłym usunięciu klauzul dotyczących różnic kursów walutowych przedmiotowa umowa kredytu może co do zasady nadal obowiązywać w zmienionej formie (...), lecz wydaje się wątpić w możliwość, aby obowiązujące go prawo krajowe zezwalało na taką zmianę tej umowy" - to fragment wyroku TSUE.
Inną opcją jest unieważnienie kredytu, jednak będzie to wymagało zgody klienta (kredytobiorcy), a także wiąże się z koniecznością zwrotu pobranych z banku środków.
Skutki dla banków
Wyrok korzystny dla kredytobiorców może oznaczać skutki finansowe dla banków. Ich skala zależy od sądowych rozstrzygnięć, liczby pozwów frankowiczów (do tej pory na drogę sądową zdecydowało się 2 proc. z nich), a na dodatek będzie rozłożona w czasie, ponieważ postępowania przed sądami mogą trwać latami.
Największą wartość kredytów udzielonych we frankach ma obecnie w swoim portfelu bank PKO BP (ok. 23 mld zł). Na podium znalazły się jeszcze Millennium i mBank (po ok. 14-15 mld zł). Powyżej 5 mld zł w kredytach frankowych w portfelu mają jeszcze Getin Noble, Santander i BNP Paribas.
Jeśli chodzi kredyty indeksowane, to największy ich udział w puli kredytów walutowych mają - według informacji PAP - mBank i Millennium. Z kolei w PKO BP stanowią one jedynie ok. 10 proc. portfela kredytów walutowych. Danych o udziale kredytów indeksowanych nie podają Santander Bank Polska oraz Getin Noble Bank. Zdaniem jednak analityków również w tych bankach w portfelu kredytów walutowych przeważają kredyty indeksowane.
Kredyty we frankach
Z opublikowanych w sierpniu 2019 roku danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że na 15,24 mln polskich kredytobiorców znajdujących się w bazie BIK, 5,2 proc. (niecałe 800 tys.) to osoby spłacające kredyty mieszkaniowe we frankach. Samych kredytów frankowych obecnie jest 458,83 tys. (liczba umów kredytowych jest wyraźnie niższa od liczby kredytobiorców, bo zobowiązania są często zaciągane przez więcej niż jedną osobę, na przykład przez małżeństwa).
Jeśli chodzi o wartość kredytów frankowych, to do spłaty zostało około 131 mld zł – to ponad 20 proc. wartości wszystkich kredytów.
Autor: dap / Źródło: PAP