Sprawa wynagradzania władzy jest postawiona na głowie i dużo jest tu populizmu - powiedział w środę wiceminister kultury Jarosław Sellin. Prezydent średniego miasta w Polsce zarabia więcej niż prezydent Rzeczpospolitej, to nie jest zbyt normalne - ocenił.
Wiceszef MKiDN pytany w radiowej "Jedynce" o kwestię nagród przyznawanych ministrom w rządzie PiS podkreślił, iż "nie jest zbyt normalne", że "prezydent średniego miasta w Polsce zarabia więcej niż prezydent Rzeczpospolitej albo że minister zarabia dużo mniej niż kilku podległych mu dyrektorów departamentów lub instytucji".
"Dużo populizmu"
Sellin stwierdził, że zgadza się z poglądami, głoszonymi w jego "środowisku politycznym". - Prezes Kaczyński często o tym mówił, że można przegrać z samym sobą i trzeba na to uważać - przypomniał wypowiedź lidera PiS. - Jesteśmy przede wszystkim oceniani w kategoriach moralnych - podkreślił Sellin. Jednak według wiceministra, "sprawa wynagradzania władzy jest postawiona na głowie i dużo jest tu populizmu. Jeśli ktoś jest politykiem albo dziennikarzem, który to obserwuje i uważa inaczej, to jest hipokrytą". Wiceminister kultury zwrócił uwagę, że wysokość wynagrodzeń wysokich urzędników państwowych jest obserwowana przez tabloidy. - Rozumiem, że ludzi to denerwuje, że pojawia się jakaś pazerność - mówił Sellin.
Jakie nagrody?
W grudniu ubiegłego roku poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi wiceszef Kancelarii Premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz b. premier Beata Szydło (65 100 zł).
Informacja o przyznanych nagrodach wywołała oburzenie opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też "konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród. Na początku marca premier Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Zapowiedział również, że w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy chce zredukować liczbę ministrów i wiceministrów o 20-25 proc., a także przejście podsekretarzy stanu do grupy urzędników służby cywilnej. Dotychczas Morawiecki przyjął dymisję 21 wiceministrów.
Autor: tol//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: P. Tracz/KPRM