Traktujemy ten sygnał poważnie - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister finansów i gospodarki Andrzej Domański komentując decyzję agencji ratingowej Fitch o obniżeniu perspektywy oceny kredytowej. Szef finansów tłumaczył powody oceny. - Bardzo jasno wskazano w komunikacie agencji Fitch na weta prezydenta (...). Dziwi mnie ta fałszywa troska prezydenta - mówił.
Agencja ratingowa Fitch utrzymała w ubiegłym tygodniu dotychczasową ocenę ratingową Polski dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej oraz w walucie krajowej. Jednocześnie perspektywa ratingu została zmieniona na negatywną.
Domański: traktujemy sygnał poważnie
- Traktujemy ten sygnał poważnie, nie bagatelizujemy, chociaż zarówno polski złoty, jak i obligacje skarbowe zareagowały bardzo spokojnie na tę informację - skomentował Domański.
- Agencje dostrzegają, że dług stopniowo rośnie, ale jednocześnie wszyscy dostrzegają, jakie są tego źródła, a mianowicie rosnące nakłady na obronę, rosnące nakłady na ochronę zdrowia oraz przyspieszające inwestycje. Budżet na 2026 rok dokładnie zawiera te wszystkie trzy pozycje - dodał.
Jak powiedział, "to nie był dla niego grom z jasnego nieba". - My jesteśmy w procesie konsultacji z agencjami ratingowymi wcześniej. To, co dla mnie było istotne w tym komunikacie agencji Fitch to jasne wskazanie źródeł tej decyzji - zaznaczył Domański.
- Bardzo jasno wskazano w komunikacie agencji Fitch na weta prezydenta, wskazano na to, iż zapowiada kolejne weta do ustaw przedstawianych przez rząd, że zapowiada podwyżki, zwiększenie wydatków oraz cięcia podatków w swoich projektach. Czyli prezydent planuje działania, które zwiększą deficyt, a nie go zmniejszą - mówił.
"Fałszywa troska prezydenta"
- Tym bardziej dziwi mnie ta fałszywa troska prezydenta dotycząca stanu finansów publicznych, którą wyrażał przed rozpoczęciem Rady Gabinetowej. Bo z jednej strony mówi o tym, że jest zaniepokojony stanem finansów publicznych. A z drugiej zgłasza projekty ustaw, który ten stan finansów publicznych istotnie by pogorszyły - powiedział minister finansów i gospodarki.
Domański zaznaczył, że w przyszłym roku deficyt w relacji do PKB będzie niższy niż w roku bieżącym. - Przedstawiliśmy też rozwiązania, które też od strony dochodowej mają poprawić sytuację budżetu, m.in wyższy CIT dla sektora bankowego. Banki są beneficjentami wciąż bardzo wysokich stóp procentowych w Polsce i dlatego mają rekordowe zyski. Dlatego powinny zapłacić wyższy podatek - stwierdził gość Konrada Piaseckiego.
- Niestety, ze strony Kancelarii Prezydenta słyszymy zapowiedzi, że ustawa wprowadzająca podatek bankowy niekoniecznie będzie przez prezydenta podpisana. To oczywiście budzi niepokój - dodał.
Kosztowne propozycje prezydenta
Szef resortu finansów i gospodarki podkreślił, że "to rząd rządzi i to rząd prowadzi politykę gospodarczą". - Konstytucja jest bardzo jasna, jeśli chodzi o prerogatywy prezydenta i zadania rządu - dodał.
Zwrócił uwagę, że na to, że na propozycjach prezydenta, dotyczących zmian podatkowych, korzystają najbogatsi, a kosztują one 30 miliardów złotych. Prezydencki projekt zakłada podniesienie progu podatkowego z obecnych 120 tys. do wysokości 140 tys. zł oraz zwolnienie z podatku dochodowego w przypadku rodziców co najmniej dwójką dzieci. - Beneficjentami tego są najlepiej zarabiający. To nie są propozycje, które my chcielibyśmy w jakikolwiek sposób akceptować - zaznaczył Domański.
- Nie szukamy wojny z prezydentem. Staramy się przedstawiać takie ustawy, na których korzysta polska gospodarka. Niestety, prezydent wetuje. I to czasami wydaje mi się w sposób losowy, słabo uzasadniając swoje decyzje. Prezydent w kampanii wyborczej obiecywał ceny energii o 30 procent niższe, a jednocześnie wetuje ustawę, która mogłaby do tego doprowadzić. Tutaj żadnej logiki nie ma - powiedział minister.
Jednocześnie szef resortu finansów zadeklarował, że rząd będzie starał się obniżać ceny prądu. - Musimy zrobić wszystko, aby ceny energii w Polsce spadały, zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla przemysłu. Na szczęście za naszych rządów ceny na rynku na giełdzie energii już wyraźnie pospadały, dlatego w przyszłym roku ceny dla gospodarstw domowych nie będą musiały być mrożone, bo i tak będą poniżej poziomu, jaki mamy obecnie – podkreślał Domański.
Zaznaczył, że "musimy krok po kroku naprawiać finanse publiczne po PIS-ie". - W tegorocznym, dotychczasowym deficycie 35 miliardów złotych to są długi, które PiS zaciągnął poza budżetem, w BGK i PFR. My spłaciliśmy to z budżetu. Te finanse publiczne naprawiamy i byłoby dobrze, gdyby prezydent w tym nie przeszkadzał - powiedział Andrzej Domański.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24