Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w pierwszym półroczu 2021 roku wartość (221 miliardów złotych) oraz liczba (3,3 miliarda) płatności bezgotówkowych były najwyższe w historii. Z kolei z bankomatów korzystaliśmy rekordowo rzadko - liczba wypłat była najniższa, odkąd są dostępne takie dane i wyniosła 234 miliony - pisze Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Ekspert zauważył, że "po raz kolejny wzrosła natomiast liczba wpłat do wpłatomatów" dzięki temu, że "mamy coraz więcej takich maszyn". "Ich liczba przekroczyła właśnie 9000. Mimo systematycznego wzrostu wciąż jest ich jednak o ponad połowę mniej niż bankomatów (21,7 tys.)" - napisał analityk.
Płatności kartami coraz popularniejsze
Dodał, że "popularność płatności kartami jest coraz większa" i "nie chodzi tylko o kwoty jakie wydajemy za ich pomocą". "Wzrost wartości jest oczywisty, ponieważ rosną wynagrodzenia i ceny wielu różnych towarów, a więc automatycznie i kwoty płatności. Rekordowa była jednak również liczba transakcji, co potwierdza, że mamy do czynienia z faktycznym wzrostem popularności tego rodzaju płatności" - czytamy w analizie.
"Częściowo to efekt tego, że jest coraz więcej sklepów i punktów usługowych, w których można zapłacić kartą. W połowie roku takich miejsc było aż 786 tysięcy, czyli aż o 79 tysięcy więcej niż przed rokiem. Dodatkowo płatności bezgotówkowe stają się też coraz wygodniejsze. Z danych NBP wynika, że wszystkie terminale płatnicze pozwalają na płatności zbliżeniowe. Jednocześnie coraz więcej Polaków posiada smartfony, którymi można dokonywać takich płatności. Osoby, które korzystają z tej możliwości w ogóle nie muszą więc zabierać ze sobą portfela. Wystarczy telefon, który i tak zawsze mamy ze sobą" - stwierdził Sadowski.
Wyjaśnił, że "do tego dochodzi efekt koronawirusa - wiele osób zaczęło płacić kartą po tym, gdy pojawiły się obawy, że na banknotach może przenosić się wirus". Zdaniem analityka "to pozwoliło przełamać dawne przyzwyczajenia i różnego rodzaju obawy", ponadto "w czasie pandemii bardzo rozwinęły się zakupy internetowe, gdzie najczęściej płatność jest dokonywana bezgotówkowo".
Bankomaty tracą na popularności
Sadowski zwrócił uwagę, że "skoro częściej płacimy kartami, to rzadziej potrzebujemy gotówki".
"W I półroczu wykonaliśmy 234 mln wypłat. To najmniejsza liczba, odkąd NBP publikuje takie dane, czyli od I półrocza 2005 r. To o tyle niesamowite, że przed rokiem obowiązywały przecież najsilniejsze obostrzenia i przez jakiś czas nie mogliśmy nawet wychodzić z domu. Wrażenie robi również porównanie z 2005 r., kiedy było w Polsce niecałe 8,5 tys. bankomatów. Teraz mamy ich ponad 21 tysięcy, a mimo to wykonaliśmy mniej wypłat" - zaznaczył ekspert.
Analityk Expandera napisał w komentarzu, że "wartość dokonanych wypłat (161 mld zł) była o 1,5 proc. wyższa niż przed rokiem". Według Sadowskiego "to niewiele, biorąc pod uwagę, że wiosną ubiegłego roku wypłacaliśmy w panice tak dużo gotówki, że przez jakiś czas bankomaty stały puste".
"W porównaniu z poziomem sprzed 2 lat mamy natomiast spadek (o 3 proc.) wartości wypłat, pomimo że od tamtego czasu wynagrodzenia i ceny znacząco wzrosły" - podkreślił.
Coraz więcej wpłatomatów
Zwrócił również uwagę, że "częściej natomiast korzystaliśmy z wpłatomatów - dokonaliśmy 36 mln wpłat". "To najwyższa liczba w historii. Duża w tym zasługa tego, że w przeciwieństwie do bankomatów, liczba wpłatomatów jest coraz większa. W połowie roku było ich już 9 017, a więc rekordowo dużo. Wciąż jest to jednak o ponad połowę mniej niż bankomatów. Tych ostatnich było 21 715 (o 434 mniej niż przed rokiem)" - napisał.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock