Donald Tusk pozyskał kolejnego sojusznika popierającego projekt unii energetycznej. - Viktor Orban, premier Węgier, poparł tę koncepcję - poinformował Donald Tusk podczas konferencji prasowej. Polski premier dodał, że "zwiększenie dywersyfikacji i niezależności energetycznej są celami wspólnymi dla naszych państw".
Donald Tusk ocenił po spotkaniu z Viktorem Orbanem, premierem Węgier, że oba kraje mają wspólne cele w polityce energetycznej.
- Z satysfakcją przyjąłem stanowisko premiera Orbana popierające nasze pomysł unii energetycznej. Dwa cele, a więc zwiększenie dywersyfikacji i niezależności energetycznej są celami wspólnymi dla naszych państw i całej Unii Europejskiej. Każdy monopol, szczególnie w energetyce jest niekorzystny, dlatego warto je przełamywać - mówi premier Donald Tusk.
Deklaracja Orbana jest ważna, bo wcześniejsze decyzje władz w Budapeszcie oceniane były jako sprzyjające Kremlowi.
Realne projekty w czerwcu
Donald Tusk przypomniał, że pomysł unii energetycznej w Polsce był początkowo odebrano jako zbyt ambitny, ale teraz staje się coraz bardziej realny. - To wcale nie okazało się aż tak trudne. Wszyscy będziemy szukali jeszcze szczegółowych rozwiązań, bo ważne są detale, ale dla takich państw jak Węgry i Polska niezwykle ważne jest, aby Komisja Europejska już w czerwcu przygotowała realne projekty, które zwiększą niezależność energetyczną Europy. Mamy z Viktorem Orbanem identyczne poglądy na sens takiego działania - twierdzi Tusk. Zaznacza, że nie chodzi o antyrosyjską politykę w kontekście wydarzeń na Ukrainie.
- Kiedy mówimy o potrzebnie niezależności energetycznej Europy, to mówimy o potrzebie dywersyfikacji źródeł, kierunku dostaw, nośników energii po to, aby żaden monopolista nie mógł narzucać nam niekorzystnych cen. Chodzi o to, aby Rosja wiedziała, że nie jest jedynym dostawcą, bo to umożliwi Europie uzyskanie warunków. Ta niezależność była ważna także przed kryzysem ukraińskim, ale to te wydarzania pokazały jak niezależność energetyczna jest ważna dla Unii Europejskiej - tłumaczy Tusk.
Atom zamiast gazu
Premier Orban ocenił, że zagwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego będzie wyzwaniem dla Grupy Wyszehradzkiej. - Stoimy przed bardzo dużymi wyzwaniami. Mam nadzieję, że w czasie słowackiej prezydencji sobie z nimi poradzimy. Węgry w kolejnych latach również we współpracy z Polską chciałyby kształtować przyszłość Europy Środkowej i Unii Europejskiej - powiedział Orban i dodał, że budowa elektrowni atomowej ze wsparciem Rosji wynika nie z sympatii, czy emocji, ale i realnej sytuacji gospodarczej.- Jeśli ktoś na Węgrzech chce uniezależnienie od rosyjskiego gazu, musi być zwolennikiem energii jądrowej. Jeśli nie postawimy na energię jądrowej, to będziemy musieli zwiększyć dostawy gazu z Rosji. Nie chcemy dopuścić do zwiększenia uzależnienia od rosyjskiego gazu, a więc prowadzimy taką politykę, która ma zmniejszyć znaczenie importowanego z Rosji surowca - tłumaczy Orban.
Propozycja premiera
Na początku kwietnia Tusk zaproponował sześć filarów europejskiej unii energetycznej i zapowiedział ofensywę dyplomatyczną w tej sprawie.
Wśród elementów projektu unii energetycznej Tusk wymienia: wspólne negocjacje gazowe całej UE, inwestycje w infrastrukturę energetyczną, szczególnie gazową (z finansowaniem do 75 proc. ze środków UE), lepsze wykorzystywanie własnych, europejskich źródeł energii (jak węgiel czy gaz łupkowy), wyraźne wzmocnienie mechanizmu solidarności na wypadek embarga na dostawy energii oraz "intensywne otwarcie na innych dostawców energii" niż Rosja i Gazprom.
Kolejne rozmowy
Wcześniej koncepcję polskiego premiera poparł premier Hiszpanii i prezydent Francji. W ubiegłym tygodniu Donald Tusk rozmawiał na ten temat z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz premierem Włoch Matteo Renzim.
Autor: msz//gry/kwoj / Źródło: tvn24bis.pl