UOKiK pracuje nad projektem nowej ustawy o kredytach konsumenckich. Podwyższy ona kwotę, jaką będzie można pożyczyć z 80 tys. zł do 75 tys. euro, ale jednocześnie sprawi, że rezygnując z kredytu klient będzie musiał zapłacić pożyczkodawcy - pisze "Gazeta Prawna".
Jak pisze "Gazeta Prawna", nowa ustawa ma wprowadzić szereg zmian w kredytach konsumenckich. Po pierwsze osoby zaciągające taki kredyt będą mogły bez podania przyczyny odstąpić od umowy w ciągu 14 dni, a nie tak jak jest obecnie w ciągu 10 dni. Po drugie za korzystanie w tym czasie z kredytu klienci będą musieli jednak płacić odsetki umowne. Do tej pory musieli oddać jedynie kapitał.
– Jeżeli konsument będzie korzystał z prawa odstąpienia od umowy, to będzie musiał zwrócić kapitał plus odsetki od kapitału za okres, w którym korzystał z kredytu. Tak więc, jeżeli korzystał z kapitału np. siedem dni i po siedmiu dniach odstąpi od umowy, to za ten okres musi zwrócić odsetki w wysokości określonej w umowie o udzielenie kredytu – tłumaczy w "Gazecie Prawnej" Justyna Obrębska z Departamentu Polityki Konsumenckiej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z kolei kredytodawca nie będzie już mógł zatrzymać opłaty przygotowawczej.
Banki są za
Podwyższeniu ulegnie także wysokość kredytu z obecnych 80 tys. zł do równowartości 75 tys. euro. Nowością ma być również fakt, że udzielający kredytu będzie mógł pobrać od klienta rekompensatę z tytułu wcześniejszej spłaty kredytu. Ocenia się, że prowizja taka może sięgać od 0,5 do 1 proc. spłaconej przed terminem kwoty kredytu - pisze "Gazeta Prawna".
Nad ustawą pracują prawnicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale projekt trafi do Sejmu jako inicjatywa rządowa. Założenia do ustawy popierają banki.
Zmiany w kredycie są podyktowane chęcią przeciwdziałania licznym patologiom, zwłaszcza próbom zaciągania kredytów krótkoterminowych i bezkarnym odstępowaniom od umowy - pisze "Gazeta Prawna".
Źródło: "Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu