Ukraiński Naftohaz ostrzega, że w odpowiedzi na ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy przez Gazprom, może zmniejszyć tranzyt tego surowca do państw Europy Zachodniej. Szef ukraińskiej dyplomacji zapewnia, że nic takiego się nie stanie.
"Naftohaz jest w stanie zapewnić nieprzerwany tranzyt gazu dla odbiorców europejskich dopóty, dopóki nie stworzy to zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy" - czytamy w przekazanym mediom komunikacie Naftohazu (państwowa firma ukraińska).
Jednocześnie Ukraińcy oświadczyli, że do pokrycia potrzeb ukraińskiego rynku wewnętrznego gotów jest wykorzystać zapasy gazu, zgromadzone w podziemnych zbiornikach na Ukrainie. Większość znajdującego się tam paliwa należy do spółek, pośredniczących w dostawach gazu z Rosji i Azji Środkowej: RosUkrEnergo (RUE) i UkrGazEnergo (UGE).
Gazprom działa wbrew umowie
W komunikacie Naftohaz zaznaczył, że zastosowane przez Gazprom ograniczenia przeczą głównej zasadzie zawartej w umowie technicznej o dostawach gazu.
Jak twierdzą Ukarińcy, zgodnie z umową Ukraina zabezpiecza tranzyt gazu do państw UE tylko pod warunkiem, że sama ma zapewnioną odpowiednią ilość tego paliwa we własnych zbiornikach: "Ograniczając dostawy gazu dla konsumentów ukraińskich, Gazprom stara się zmusić Ukrainę do działań niezgodnych z Europejską Kartą Energetyczną" - czytamy w oświadczeniu Naftohazu.
Minister zapewnia o kontynuacji dostaw
Tymczasem minister spraw zagranicznych Ukrainy Wołodymyr Ohryzko zapewnił w Warszawie, że tranzyt rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę będzie nadal będzie odbywać się "normalnie" mimo ograniczenia dostaw przez Gazprom.
W wtorek Gazprom ostrzegł, że zredukuje we wtorek od godziny 20.00 czasu moskiewskiego (18.00 czasu polskiego) dostawy gazu dla Ukrainy łącznie o 50 proc. Rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow wyjaśnił, że decyzja ta spowodowana jest brakiem postępów w rozmowach wokół uregulowania przez Kijów należności za zużyte paliwo.
Źródło: PAP, tvn24.pl