Czwartek przynosi spore osłabienie złotego: polska waluta w stosunku do euro straciła od rana ponad 8 groszy. Po południu kurs zbliżył się do 4,10 za jedno euro. Zdaniem analityków psychologiczna bariera została przełamana i złoty może osłabiać się dalej.
Krótko przed godziną 15 za jedno euro płacono nawet 4,194 zł. Potem jednak cena dość szybko spadła o cztery grosze, po czym znów powróciły wzrosty.
Analitycy na tę sytuację mają standardowe wytłumaczenie: negatywne nastroje na rynkach i zwiększona awersja do ryzyka. Zwracają też uwagę, że polska powódź także zwiększa nerwowość na rynku.
-
Przekroczenie poziomu 4,14 za euro, czy może też przełamanie poziomu 3,40 na dolarze będzie oznaczało dalsze osłabienie złotego. To pewnie doprowadzi kurs euro okolice 4,20 zł, a kurs franka wtedy mógłby się znaleźć na poziomie powyżej 3 złotych - mówił na antenie TVN CNBC Biznes analityk TMS Brokers - Marek Wołos.
"Nieco martwić może stosunkowa słabość złotego wobec wczorajszego odreagowania w notowaniach EUR/USD. Takie zachowanie polskiej waluty wydaje się jednak uzasadnione, gdy spojrzy się na środową, spadkową sesję na światowych giełdach. Wczorajsze wydarzenia potwierdzają, iż korelacja pomiędzy złotym, a indeksami największych parkietów pozostaje bardzo wysoka, natomiast powiązania z kursem EUR/USD uwidaczniają się z oczywistych względów jedynie w przypadku pary USD/PLN" pisał wcześniej w komentarzu Tomasz Regulski z TMS Brokers.
O 14 Główny Urząd Statystyczny podał dane o polskiej produkcji przemysłowej w kwietniu, jednak według analityków nie powinny one mieć większego znaczenia dla kursu złotego. Produkcja polskiego przemysłu była o 9,9 proc. wyższa niż rok wcześniej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu