- Ryzyko, związane z planowanym wzmocnieniem funduszu stabilizacji euro EFSF jest do przyjęcia dla Niemiec - oceniła w środę w Bundestagu niemiecka kanclerz Angela Merkel. Zielone światło dla zwiększenia zdolności pożyczkowej EFSF dał już Merkel Bundestag.
Merkel zabiegała w środę o mandat niemieckiego parlamentu, upoważniający ją do zgody na ustalenia wieczornego szczytu strefy euro. Ma on podjąć m.in. decyzje o zwiększeniu zdolności pożyczkowej Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej z obecnych 440 mld euro do 1-2 bln euro poprzez tzw. lewarowanie, czyli zwiększanie możliwości kapitałowych funduszu bez zwiększenia jego środków z kasy państw strefy euro.
Za przyjęciem rezolucji dotyczącej wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) głosowało 503 posłów, zarówno większość chadecko-liberalnej koalicji, jak i opozycyjni socjaldemokraci i Zieloni. Przeciw było 89 posłów, a czterech wstrzymało się od głosu. bundestag
Bundestag dał kanclerz zielone światło - za przyjęciem rezolucji dotyczącej wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej głosowało 503 posłów, zarówno większość chadecko-liberalnej koalicji, jak i opozycyjni socjaldemokraci i Zieloni. Przeciw było 89 posłów, a czterech wstrzymało się od głosu.
Żeby uniknąć "zakażenia"
EFSF to główny instrument, jakim dysponuje strefa euro, by zapobiec rozlaniu się greckiego kryzysu na inne kraje, jak Włochy czy Hiszpania. Celem jest zbudowanie "muru ochronnego", który zmniejszy niebezpieczeństwo "zakażenia się" kolejnych krajów kryzysem zadłużenia - tłumaczyła Merkel.
Według niej udział Niemiec we wzmocnionym EFSF nie wzrośnie powyżej obecnej kwoty 211 mld euro. Zastrzegła jednak, że nie można wykluczyć wzrostu ryzyka dla Niemiec, związanego z odpowiedzialnością za niespłacone zobowiązania krajów zagrożonych bankructwem.
"Jeśli upadnie Euro, upadnie Europa"
- Ryzyko to jest jednak do przyjęcia. Można powiedzieć nawet, że nie do przyjęcia oraz nieodpowiedzialne byłoby, gdybyśmy nie podjęli tego ryzyka. Lepszej i rozsądniejszej alternatywy nie widzę - powiedziała Merkel. - Sytuacja jest bardzo trudna i jej rozwiązanie wymaga wytrwałości - przyznała Merkel, dodając, że nie ma prostych rozwiązań obecnych problemów. - Świat patrzy na Niemcy i Europę, czy jesteśmy gotowi i czy możemy sprostać odpowiedzialności - powiedziała Merkel, ostrzegając: "Jeśli upadnie euro, upadnie Europa. Tak nie może się zdarzyć".
Niemiecka kanclerz podkreśliła także, że konieczne jest znaczne zwiększenie udziału sektora prywatnego w restrukturyzacji długu greckiego. Zastrzegła jednak, że "samo darowanie długów nie rozwiąże problemów Grecji". - Konsekwentnie wprowadzane muszą być bolesne reformy strukturalne. W przeciwnym razie pomimo restrukturyzacji zadłużenia niebawem znów będziemy w miejscu, gdzie jesteśmy dziś - powiedziała.
Źródło: PAP