Europejski Mechanizm Stabilizacyjny może zasilić banki, które w wyniku stres-testów będą musiały podnieść kapitał - zapowiedział komisarz Unii do spraw gospodarczych i walutowych Olli Rehn.
Rehn zaznaczył, że wsparcie niedokapitalizowanym bankom powinny udzielić państwa członkowskie, ale jeśli wyczerpią się ich środki, kraje powinny mieć dostęp do europejskiego funduszu, który powinien być traktowany jak druga linia obrony. To pierwsza wypowiedź przedstawiciela Unii Europejskiej, wskazująca na możliwość wykorzystania Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego do wpierania banków.
Europejski fundusz o wartości pół biliona euro miał być siatką bezpieczeństwa dla krajów strefy euro, które mogą stanąć przed groźbą bankructwa. Stres-testy w europejskich bankach rodzą obawy, przed wpływem ich wyników na nastroje inwestorów. Symulacje ekstremalnie trudnych sytuacji mają zostać przeprowadzone w 25 największych bankach Unii.
Niepotrzebny stres?
Tymczasem Royal Bank of Scotand ostrzega, że stres-testy są niemal bezużyteczne, a ich kryteria nie dość wyśrubowane. Według ekonomistów, testy zamiast pomóc mogą zaszkodzić nastrojom na rynkach, jeśli wykażą, że banki nie są w stanie pokryć ogromnych strat w przypadku bankructwa Grecji lub innych krajów członkowskich.
Stres-testy w Europie obejmą nawet 100 banków a wyniki zostaną opublikowane 23 lipca. Wtedy będą też znane dokładne zasady oceniania banków. Analitycy alarmują jednak, że w obecnej formie stres-testy nie pokazują sytuacji "prawdziwego stresu" czyli bankructwa któregoś z państw członkowskich.
Badania prawdopodobnie wykażą więc, że system działa bez zarzutu, a banki są przygotowane na kryzys. Władze liczą, że stres-testy pomogą odbudować zaufanie do systemy finansowego w krajach Unii, tak jak stało się to w Stanach Zjednoczonych. Testy okazały się tam punktem zwrotnym głównie jednak dlatego że w 10 z 19 banków które oblały testy wpompowano 75 miliardów dolarów.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24